piątek, 15 listopada 2013

,,Jest tyle piękna w deszczu.'' scenariusz 54

Dwoje nastolatków biegło po zatłoczonych paryskich ulicach szukając jakiegoś miejsca by schronić się przed ulewą jaka ich dorwała. Coraz bardziej mokre ubrania zaczęły przyklejać się do ich smukłych sylwetek. w końcu znaleźli skromną kafejkę wyróżniającą się czerwonym napisem 'espérer caf'é'. Bez zbędnego namysłu wparowali do budynku zatrzymując się parę kroków od drzwi wejściowych. Nareszcie mogli złapać oddech, aż w końcu wybuchnęli śmiechem. Kiedy już się uspokoili pierwszy głos zabrał towarzysz Amerykanki.
-Skoro już tu jesteśmy i raczej nie ruszymy się z stąd przez chwilę, proponuję abyśmy na razie jako tako ogarnęli się w łazience. A potem zamówimy coś i w spokoju pogadamy. Dobrze wymyśliłem?-pierwsze dwa zdania wypowiedział niemal jednym tchem po czym zrobił krótką przerwę. Jego uśmiech zawitał na zadanym pytaniu.
-Doskonale.-rzekła odsłaniając białe i proste zęby. Weszli do głównego pomieszczenia gdzie przebywali ludzie. Największą uwagę przykuł duży środek sali - miejsce by można potańczyć. Zakochane osoby kołysały się z boku na bok przytuleni do drugiej połówki w rytm piosenki. Inni zaś żywiołowo rozmawiali przy kolejnych porcjach alkoholu lub kofeiny. Ku ich zdziwieniu przemknęli przez środek bez zbytecznego zainteresowania ze strony ludzi. Każde ruszyło w osobą stronę by móc uporządkować swój wygląd na chwilę obecną. W łazienkach były małe ręczniki do rąk co umożliwiało szybsze wyschnięcie jakiegoś dowolnego skrawka ciała. Chłopak szybko uwinął się ze sobą i poszedł zając stolik. Dziewczyna natomiast nadal trudziła się ze swoim obecnym wyglądem. Włosy spięła w nie dbalnego koka i ponownie spojrzała w lustro by wiedzieć czy musi dokonać jeszcze jakiś poprawek zanim inni ją ujrzą. W końcu była gotowa by wyjść. Niepewnymi krokami wyszła i wodząc po całej sali wzrokiem podeszła do stolika. Fabian w pełnym skupieniu przeglądał menu próbując zdecydować się na coś. Nawet nie dostrzegł jak Nina przysiadła się obok niego, albo udawał, że tego nie widzi?W budynku panował półmrok co sprawiało, że atmosfera stawał się bardziej romantyczna. Krople deszczy bębniły o asfalt jeszcze bardziej niż przedtem. Miejsca, które wybrał chłopak mieściło się w kącie i można było obserwować wszystko co działo się w pomieszczeniu. Niebieskooka rozejrzała się w około po czym przystąpiła do karty dań. W przeciągu tych kilku chwil nie zamienili ze sobą żadnych zdań, jedynie wymuszony uśmiech kiedy to on zamówił za nią.
-Chyba utknęliśmy tu na dobre.-odezwał się próbując zażartować.
-Przynajmniej jest tu ciepło i sucho. I...nawet fajnie.-uśmiechnęła się promiennie spoglądając w stronę dużych okien, które stanowiły również ściany. Albo jakoś tak.
-Jest tyle piękna w deszczu. Nie uważasz?-zapytał spoglądając w tym kierunku co Nina. Wyglądała na dość rozmarzoną. Powolna muzyka sącząca się z szafy grającej idealnie poddawała się nastrojowi jaki tam panował.
-Nie mogłabym zaprzeczyć.-zaśmiała się lekko patrząc jak kelner przynosi ich zamówienie. Położył na stoliku cappuccino o smaku waniliowym oraz kawę rozpuszczalną, dodatkiem była słodka śmietanka w osobnym naczyniu. Na waniliowym napoju dziewczyny znajdowały się różne namalowane wzorki. Wzięła do ręki śmietanę chcąc dolać ją sobie jednak chłopak powstrzymał ją przed tym zamiarem. Nina zaskoczona jego zachowaniem uniosła lekko jedną brew.
-Daj, pokarzę ci coś.-rzekł kładąc swą dłoń na jej. Wycofała ją zdając się na Fabiana. Ujął w dwa palce ucho filiżanki, a w drugą rękę chwycił śmietanę. Na środku narysował kółko po czym przyciągną w bok linię przechodzącą przez narysowaną figurę. Powstało serce. Dumny ze swojego dzieła szczerze uśmiechał się przy wręczaniu jej cappuccina. Na sam widok tego słodkiego obrazka szeroko odsłoniła białe zęby.
-Dziękuję.
-Nie ma za co.-odrzekł upijając łyk kawy, ona zaś zajął się swoim napojem. I tak kinęła godzina, następnie dwie, a potem trzy...Na zewnątrz wyglądało jeszcze gorzej niż przedtem co sprzyjało nastolatkom. Oni i tak już dawno przestali myśleć o tym kiedy się stąd wyrwą. Byli za bardzo zajęci sobą.
-Pamiętasz jak kiedyś włączyłem ci piosenkę, ale nie chciałem zdradzić tytułu?-zagadnął wyjmując po kryjomu telefon.
-Oczywiście, że tak.-uśmiechnęła się na powracające wspomnienie. Wstał i zaczął podążać ku barowi. Co on wymyślił? Przeleciało przez głowę Amerykance. Chłopak przez chwilę dyskutował z mężczyzną po czym zadowolony wrócił do towarzyszki. Zanim zdążyła cokolwiek wypowiedzieć do jej ucha doszedł dźwięk. To była dokładnie ta sama piosenka co kiedyś pokazał jej brunet.
-Zatańczysz?-wystawił swoją rękę przed siebie uśmiechając się delikatnie.
-Chętnie.-położyła swą dłoń na jego i ruszyła razem z nim na parkiet. Jedną rękę położył na jej talii, a drugą splątał z dłonią niebieskookiej. Patrzyli sobie w oczy, bardzo głęboko.
-Uśmiechniesz się?-zapytał przybliżając ją bliżej siebie. Zrobiła o co prosił. Również nie mógł powstrzymać od kolejnego ciepłego uśmiechu rzuconego w jej stronę. Obrócił ją i ponownie wdali się w rytm muzyki. Tym razem dziewczyna wtuliła się w chłopaka, a on  ułożył ręce na jej biodrach. W pewnym momencie usłyszeli refren piosenki. W  tym momencie oboje ponownie spojrzeli na siebie. Zielonooki poruszał ustami śpiewając refren.

Kiss me like you wanna be loved
You wanna be loved
You wanna be loved
This feels like falling in love
Falling in love
We're falling in love


Dziewczyna poczuła się wyjątkowo. Była zadowolona, że tak potoczyła się ta randka. Być może nie tylko ona. Tak sądziła.
-To co? Pocałujesz mnie?-zapytał uśmiechnięty. Nastolatka przybliżyła się do jego twarzy. Usta już prawie się stykały lecz ona zatrzymała się jakieś 2 centymetry przed nimi. Spoglądnęła jeszcze raz w jego cudowne oczy.
-Jeśli będę kochana.-powiedziała przywierając swe wargi do jego. Oboje pragnęli tego momentu i w końcu nadszedł. Kiedy pocałunek się skończył muzyka zaczęła powoli cichnąć, a oni byli uśmiechnięci. Powrócili na swoje miejsca, a chłopak jeszcze wrócił po telefon. Żadne z nich nie dowierzało, iż w końcu się pocałowali. Nie zorientowała się, że deszcz przestał padać i, że można już wracać. I tak żadne z nich nie chciałoby wracać, jednak na dworze zaczęło się robić już ciemno. Porozmawiali jeszcze chwilę i z niechęcią zapłacili, i wyszli. Zaraz po opuszczeniu budynku dziewczyna lekko zadygotała. Brunet dojrzawszy to zdjął z siebie kurtkę i okrył nią Amerykankę. Niebieskooka zgrabnie się uśmiechnęła.
-Dziękuję.
_________________________________________________________________

W końcu napisałam! xd Przepraszam, że tak długo i, że tak beznadziejnie. Następnym razem jak będę chciała napisać scenariusz w wersji opowiadanej to postaram się bardziej! Obiecuję! ^.^ Następny scenariusz (już scenariusz) ukarze się we wtorek lub w środę ;3 Pracuję nad tym w końcu skończyć ten sezon! A uwierzcie mam masę pomysłów! Więc się strzeszcie ;P I na koniec małe pytanko. Chcecie aby wykorzystała tą piosenkę w jakimś scenariuszu?

Ed Sheeran - I See Fire (Official Brad Kavanagh Cover ) 

Mi osobiście strasznieee podoba się ta piosenka ^.^ To do zobaczonka kochani ;3 A i jeszcze coś do Patrycji: Pracuję nad rozdziałem do ciebie, więc nie złość się, iż tak długo nic nie dodawałam!


 Następny=8 komentarzy



Wild and Beauty

4 komentarze:

  1. Looo ja cie! Ale romantycznie ;*
    Widzialam Fabiana i Nine w tej kafejce. Oni sa tacyy slodcy. Mozna by ich schrupac ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. dawno mnie nie było ;*
    opowiadanie jak zwykle świetne <3

    OdpowiedzUsuń
  3. MATKO! Zakochałam się w tym opowiadaniu,chyba z 10 razy je czytałam <3 Matko,po prostu zaiste *.* Czekam na kolejne w tej wersji >,< A co do tej nutki to tak,wykorzystaj ją do scenariusza.Jest bardzo fajna :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski ;*
    No komentujcie bo chce kolejna czesc!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za Pozytywnie wyrażoną opinię ;3