sobota, 31 sierpnia 2013

Odcinek [3] "Przepraszam za wszystko"/ By Nathalia (Patrycja) ;3

Odcinek [3]:
"Przeprasza za wszystko."

Nina zacisnęła usta. Nieoczekiwana wypowiedź Fabiana zaskoczyła ją. Nie wiedziała, co powiedzieć. „Musimy porozmawiać, Nino” – słowa Fabiana ciągle nie dawały jej spokoju.

Wiedziała doskonale, że kiedyś do tego dojdzie.  Musi z nim porozmawiać. Dlatego postanowili udać się na słoneczną plażę.

Gdy dotarli na plażę, Nina zdjęła swoje czarne tenisówki. Zanim dobrnęła przez głęboki, suchy piasek, zorientowała się, że chłopak siedzi już na ławce. Nagle pochwyciła jego spojrzenie. Było takie inne. Udała, że nie zauważyła tego. Usiadła obok niego, wpatrując się w błękitne morze.

- Nino, wiesz, że ja musiałem wyjechać. – rzekł, obracając się w jej stronę.
- Wiem. – odpowiedziała, nadal wpatrując się w morze.
- Miałam zamiar odezwać się do Ciebie, ale tak się złożyło, że spotkaliśmy się na targu – wyjaśnił.
- Kiedy przyjechałeś? – zapytała.
- Wczoraj późnym wieczorem.

Dziewczyna patrzyła na niego, jak urzeczona. Przypomniała sobie, jak bardzo go kocha. I nadal kocha.

- Ważne, że już jesteś. – rzekła z uśmiechem na ustach.

Usłyszała śmiech Ruttera.
- Co Cię tak śmieszy? – rzekła, szturchając jego prawe ramię.
- Co ty na to abyśmy wybrali się na jakiś lunch? – oznajmił.
- Z miłą chęcią.
Nina wraz z Fabianem zjedli lunch na skalnym tarasie, po cienistej stronie plaży. Fabian w swoim samochodzie miał prowiant: okrągły, płaski chleb, pomidory, ser feta, wędzoną szynkę, schłodzone białe wino, a na deser owoce.  

- Wina? – rzekł, otwierając butelkę.

Nina nie odpowiedziała. Powstrzymała swój uśmiech z rozbawienia. Nie wiedziała, jak odpowiedzieć. Pokiwała głową na tak, odsłaniając szereg białych zębów. 

Fabian przez cały czas bacznie ją obserwował, posyłając uśmiechy. Usiadł obok niej.
Delikatnie pogładził ją po odkrytym ramieniu.

- Masz skórę, jak jedwab. – powiedział niskim, zmysłowym głosem, całując w ramię.

Nina zadrżała, choć nie było jej zimno. Wręcz przeciwnie, oblała ją fala gorąca. Pocałunek Fabiana. Tęskniła za nimi. Za jego wargami, dotykiem...

- Przepraszam za wszystko. – rzekł, przybliżając się w jej stronę. 

Dziewczyna wpatrywała się w chłopaka. Rutter przytulił ją do siebie. Słyszała bicie jego serca przy swoim, ciepło jego ciała. Znów utonęła w jego niebieskich oczach.  Przyciągnął ją do siebie muskając przepięknymi wykrojonymi wargami jej usta…

Pocałunek sprawił, że oprzytomniała w ułamku sekundy. Uświadomiła sobie, że on wciąż ją kocha. 

- Długo czekałem na tę chwilę, żeby znów móc pocałować twoje usta. – rzekł niskim, zmysłowym głosem, patrząc na nią…
________________________________
Hej wam:) W końcu dłuższy odcinek ;P
Nie będę was zanudzała..
Czekam na wasze opinie :)

Nathalia/Patrycja ;3
xoxo.

środa, 28 sierpnia 2013

Scenariusz 49

W samolocie podczas lotu, Nina siedzi sama.
F: (podchodzi)Mogę?(uśmiech)
N: Tak pewnie.(uśmiech)
F: (siada)Więc...co słychać?
N: Przysiadłeś się do mnie tylko po ty by spytać się jak się mam?(uśmiech)
F: Mniej więcej.(uśmiech)
N: Okey.(śmiech)Powiedzmy, że ci wierzę.
F: (dostrzega książkę w jej ręku)Czytasz książki?
N: Czasami. Ludzie w mojej szkole uważali mnie outsidera. Ja po prostu...nie pasuję do większości osób jakie były w mojej szkole.
F: Sam się tak często czuję, ale przypominam sobie, że mam bliskich którzy mnie wspierają. Nie uważasz?
N: Zgadzam się.(uśmiech)

Godzinę potem jest 16, lotnisko we Francji.

PA: Proszę za mną młodzieży!Zaraz spotkacie się z uczniami u których będziecie potem mieszkać!
W końcu się zatrzymują.
PA:   *Dzień dobry. Czy to grupa ze szkoły **Marii Antoniny? Bon après-midi. S'agit-il d'un groupe de l'école Marie-Antoinette?
P(anna)M(ona):    *Tak. Oui.
PA: *Jesteśmy grupą z Londynu. Nous sommes un groupe de Londres.
PM: Możecie mówić po angielsku. Witam was moi drodzy we Francji. Jestem panna Mona. Przez tydzień będziecie mieszkać w naszym akademiku. Parę ostatnich dni spędzicie u osób z naszej klsy.. Teraz udamy się do miejsca w który by będziecie mieszkać.

20 minut potem akademik.
W: (wchodzą)
PM: Tutaj mieści się stołówka. Zostaniecie teraz przydzieleni do pokoi w których bedziecie spać. Nina Martin, Amber Milington będą w pokoju 12. Mara Jaffray, Patricia Wiliamson będą w pokoju 14. Jerome Clarcke, Alfie Lewis będą w pokoju 20. Fabian Rutter, Mick Cambell będą w pokoju 19. Śniadania będą podawane o 10. Obiady o 13, a kolacje o 19. Teraz możecie się udać do siebie. Jutro rano reszta informacji. Po południe macie wolne.
W: (rozchodzą się)

W pokoju Mi i F. Oboje się rozpakowują.
F: Jak myślisz kiedy Nina będzie mnie pamiętała?
Mi: Serio? Mnie się pytasz?
F: No co?Może się znasz...
Mi: Może nie. Daj jej czas.
F: Okey.(wychodzi)

U Amber i Niny.
F: (puka)
A: Proszę.
F: (wchodzi)Cześć.(uśmiech)Jesteście zmęczone?
N: Nie, nie za bardzo.
F: To  może zgodzsz się na mały spacer?
N: Em...(patrzy na Amber)z wielką chęcią.(uśmiech)
F: Super.(uśmiech)

Wychodzą. Podczas spaceru.
N: Czemu jesteś taki miły?Znaczy dla mnie.
F: Po prostu chciałbym cię lepiej poznać, a...krzyk mi w tym nie pomoże.
N: (śmiech)Zgadzam się. W takim razie...co byś chciał wiedzieć?
F: Wszystko. W takim znaczeniu, że...mów co chcesz.
N: Okey...Urodziłam się w Ameryce. Zostałam wychowywana przez babcię. Rodzice zginęli w wypadku. Mam dwoje przyjaciół, których kocham nad życie. Nie wliczając Amber, która też jest dla mnie ważna(uśmiech).Miałam chłopaka.Lubię oglądać filmy. Bardzo często słucham muzyki. Moim ulubionym napojem jest milkshake. Teraz ty.
F: Ja?Umm...nie raczej nie.
N: Daj spokój. Ty już trochę wiesz o mnie.
F: Niech ci będzie. Całe moje dotychczasowe życie spędziłem w Londynie. Mam starszą siostrę Aschley. Umiem grać na gitarze. Ludzie przezywają mnie ''kujonem''. Wystarczy?
N: Tak.(uśmiech)Teraz pora na zawstydzające fakty.
F: O nie...
N: Proszę. Tylko parę.(uśmiech)
F: Okey...ja zaczynam.
N: Dziękuję.(uśmiech)
F: Śpiewam pod prysznicem.
N: Kiedy występowałam w szkolnym przedstawieniu ze stresu się zsikałam.
F: Moje drugie imię to Susan.
N: Zgubiłam się kiedyś w kościele i krzyczałam ''mamo!''. (śmiech)A potem się rozpłakałam.
F: Jako dziecko poszedłem kiedyś do szkoły ubrany jako Elvis Preasley...(śmiech)
N: (śmiech)Chyba już wystarczy. Brzuch mnie zaczyna boleć.
F: (śmiech)Nie tylko ciebie.
Doszli do ławki i już się uspokoili.
N: (siada)
F: Nie siadaj. Wstań.
N: Czemu?
F: (wyciąga dłoń ku niej)Zaufaj mi.
N: (wstaje łapiąc jego rękę)Co teraz?(uśmiech)
F: (włącza piosenkę ''Roar''Katy Perry i kładzie telefon na ławce)
N: Skąd wiedziałeś, że ja lubię?
F: Nie wiedziałem.(uśmiech)Pozwolisz?(wystawia dłoń przed sobą)
N: (kładzie swoją na jego)Pozwolę.
Tańczą.
N: Wyglądasz na typ romantyka.
F: Zwykle tak dziewczyny mnie widzą.(uśmiech)
N: Skąd wiesz, że ja też?
Obraca ją po czym delikatnie przyciąga do siebie.
F: Nie wiem, ale chętnie się dowiem.

*Zdania przetłumaczone z francuskiego.
**Wymyślona nazwa.
Na samym początku dziękuję Fabina love:) za nominację. Niestety nie mogę odpowiedzieć. Przepraszam. Mam do was pytanie. Czy ma ktoś z was pomysł na romantyczne chwile Fabiny? Chodzi mi o jakieś pomysły. Jeżeli macie coś śmiało możecie pisać^^ Spokojnie także możecie się rozpisywać. Nie będzie mi to przeszkadzać.  Zapomniałabym. Dziękuję za komentarze pod tamtym scenariuszem^^.

Następny=dużo komentarzy. Jeżeli możecie bez spamu proszę:3



Wild and Beauty

niedziela, 25 sierpnia 2013

Przepraszam! scenariusz 48

Ogromnie was przepraszam, że nic nie dodałam, ale cały czas komputer szwankuje. Nawet Google nie chciały mi się włączyć!O.o Mam nadzieję, że teraz jakoś będzie. Niestety nie odpowiem na nominacje. To dla mnie bardzo wiele znaczy, ale...nie dam rady. Przepraszam. Bez większego przedłużania scenariusz:


F: Czy to ma być jakiś żart?
N: Nie, dlaczego?
F: Nie zgrywaj idiotki okey?
N: (wstaje)Co proszę? Nie znam cię, a gdyby nawet to bym nie chciała.(wychodzi)
F: Co to miało być?
A: Teraz już wiesz dlaczego nie chciałam żebyś tu przyszedł. Ona cię nie pamięta. Tylko i wyłącznie. Wszystko inne tak.
F: (wychodzi)
Kolacja są wszyscy.
Al: Które miejsce zajęłaś Nino?
N: Drugie.
Jo: Tak słabo?
N: Przynajmniej odważyłam się startować.
Jo: Miałam ważniejsze sprawy.
N: Yhy...Może chcesz coś jeszcze dodać?
Jo: Chętnie.(rzuca w nią spagetti)
N: (oddaje jej)
Jo: (chce w nią rzucić, ale  trafia w Victora)
V: Co to ma znaczyć panno Mercer?
Jo: To był przypadek.
V: W takim razie przypadkiem tu posprzątasz.(wychodzi)
 W: (śmiech po za Joy)
J: Na pewno uwiecznię fotkę na której sprzątasz.
Jo: A ja uwiecznię moment kiedy obetnę cię na łyso.(wychodzi)
J: Ktoś tu ma zły humor.
N: (wyciera się)
J: A ty nic nie powiesz?
N: A mam coś powiedzieć?
J: Jak tam rozkwita wasza miłość, co?
N: O czym ty bredzisz?
J: O tobie i Fabianie.
N: Nie ma żadnej miłości.
J: Uuuu stary co ty zrobiłeś?
F; co  cię to obchodzi?
T: (wchodzi)Jesteście już spakowane gwiazdki?
M: Prawie.
T: Jutro o 14 macie wylot.
Al: Ale, że samolotem?!
P: Nie arbuzem! Wiesz?!
M: Czemu arbuz?
P: Bo lubię.
W: (śmiech)
Następny dzień rano, pokój Mi i F.
F; (siedzi na łóżku z kopertą w ręku)
Mi: Co ty tam masz?
F: To był list który dałem Ninie.
Mi: To co on robi u ciebie?
F: Wziąłem go. Nie pamięta mnie, więc...
Mi: Jak to cię nie pamięta?
F: Sam nie wiem...
Mi: Czy ty niczego nie rozumiesz?
F: O co ci chodzi?
Mi: Nie pamięta cię. Zapomniała wszystko związane z tobą.
F: nie dobijaj mnie...
Mi: Gościu, dostałeś drugą szansę. Możesz zacząć wszystko od nowa. Teraz leć do niej!
F: Tylko, że...wczoraj nazwałem ją idiotką i...ona powiedziała, że mnie nie zna, a gdyby nawet to by nie chciała...
Mi: to idź ją przeproś. I nawet nie mów,  że nie.
F: (wychodzi)
U Niny i Amber.
A: Która lepsza sukienka?
N: Ta po lewej.
A: Czy biorę tą po prawej.
F: (puka)
N: Proszę.
F: (wchodzi)Cześć. Amber czy możesz?
A: Już mnie nie ma.(wychodzi)
F: Chcę cię przeprosić. Za to co wczoraj powiedziałem.
N: Też cię przepraszam. Trochę mnie poniosło.
F: Czyli pomiędzy nami jest wszystko okey?(uśmiech)
N: Tak. Chyba, że nie chcesz?(śmiech)
F: Chcę!Tylko się...upewniam.
N: Okey.(uśmiech)Idziemy na śniadanie?
F: Właśnie się wybieram/(uśmiech)Może pójdziesz ze mną?
N: Pewnie.(uśmiech)
F&N: (wychodzą)
Wszyscy w holu żegnają się z Joy.
Jo: (widzi schodzącą Fabinę)Pa Fabian.
F: Do zobaczenia.
Jo: (wychodzi)
P: No i wyszła...
T: Nie martwcie się gwiazdki. Chodźcie jesć.
W: (idą do jadali i siadają)
T: Cieszycie się z wyjazdu?(uśmiech)
J: Brak szkoły.
Al: Brak nauki.
J: Czego chcieć więcej?(uśmiech)






Mam nadzieję, że chyba was nie zawiodłam^^ Jeszcze raz przepraszam, że nie dodałam go wcześniej. Nie jesteście źli? Liczę na to. Na koniec piosenka którą znalazła moja siostra. Dziękuję!^^

On Ne Vit Qu'Une Fois-Sidoine

Następny=8 komentarzy! Spamu nie liczę!


Wild and Beauty

czwartek, 22 sierpnia 2013

Odcinek [2] "Musimy porozmawiać, Nino."/ By Nathalia (Patrycja) ;3

Odcinek [2]:
"Musimy porozmawiać, Nino."


Twarz matki Fabiana rozjaśnił promienny uśmiech. Chwyciła Ninę za ramię i odciągnęła ją na bok. Amber poszła za nimi. Fabian Rutter ruszył w ich stronę z grobową miną. Chciał interweniować, ale matka powstrzymała go ruchem ręki.

- Fabianie! Patrz kogo spotkałam – wykrzyknęła radośnie matka chłopaka – Wprost nie do wiary!
- Rzeczywiście. Niezwykły zbieg okoliczności . – odburknął przystojniak, z lekkim uśmiechem.

Matka nie słyszała wyraźnej dezaprobaty w głosie syna. Łzy wzruszenia napłynęły jej do oczu. Fabian cierpliwie przyglądał się całej sytuacji, lecz stwardniały mu rysy. Od czasu do czasu obrzucał Ninę znajomym spojrzeniem. Próbował coś powiedzieć, lecz jego matka była nie ugięta.

Nina nie dowierzała własnemu szczęściu. Nie spuszczała oka z chłopaka. Nawet jego pogardliwe spojrzenia  ją radowały.  Zresztą bardzo za nim tęskniła.  Widać to także było, po jego spojrzeniu, uśmiechu. Wprost nie dowierzał, że spotkał ją po tylu latach.  Najwyraźniej bardzo go cieszyło, że się spotkali.

Dziewczyna uznała przypadkowe spotkanie za cud. Całą swoją uwagę skupiła tylko na nim.  Kamień spadł jej z serca.  Mogła być już spokojna, że widzi go całego i zdrowego. Ale czy uczucie do niej przepadło?  W tym momencie Amber rzuciła jakiś śmieszny tekst, który rozśmieszył wszystkich.

- Dobrze was znowu widzieć – rzekł Rutter.

Nina spojrzała na niego, pytającym spojrzeniem.  A może jednak, nadal ją kocha?

Fabian zacisnął palce na rękawie płaszcza.  Nie od razu ją rozpoznał. Zgrabna, pięknie uczesana, dyskretnie umalowana, w niedrogich ubraniach. Pomyślał, że to cała Nina. Nic się nie zmieniła, od ich ostatniego spotkania. Wręcz smutnego.

Nina nie mogła oderwać wzroku od niebieskich oczu bruneta, w których się zatapiała. Fabian bez przerwy mierzył ją spojrzeniem z uśmiechem. Dziewczyna dość długo zaglądała w jego oczy, dokładnie oglądając. Chłopak dokładniej oglądał jej wyraziste kości policzkowe. Wstrzymała oddech. Znowu czuła jego oddech, na całym swym ciele. Jak kiedyś.

Stała w bezruchu, jak zahipnotyzowana. Brakowało jej powietrza. Fabian ponownie popatrzył jej w oczy, jakby sprawdzał, jak na nią działa. A potem się uśmiechnął. Właśnie ten uśmiech, ze śladem serdeczności, sprawiał, że na policzkach  Niny, pojawiały się różowiutkie rumieńce.

Pogładził jej policzek opuszką palca. Szybko opuścił rękę. Nina cały czas czuła jego dotyk, jakby wypalił jej piętno na skórze.

- Musimy porozmawiać, Nino. – pociągnął dość wyrazistym głosem, za którym dziewczyna, tak bardzo tęskniła.
__________________
No część wam ^^ Przepraszam was, że znów taka krótka część, no ale wyszło jak wyszło.
Osobiście ten odcinek nie podoba mi się zbytnio. Miał wyjść troszeczkę inaczej... Ech.. Cała ja. Przepraszam, jeśli tak rzadko piszę, ale to się na pewno zmieni. Kolejną część zaczęłam już pisać. Napisałam raptem 10 zdań... No ale mam nadzieję, że tym razem kolejna część będzie przynajmniej dłuższa od tych trzech. Trzymajcie kciuki. ^.^ No dobra... Kolejna część za przynajmniej 12 komentarzy *.* 

Do następnej notki.

Bye:
Nathalia/Patrycja ;3
xoxo.





środa, 21 sierpnia 2013

Scenariusz 47

Na samym początku przepraszam, że nie odpowiedziałam na nominację. Miałam drobne kłopoty z komputerem, ale teraz jest już wszystko okey i jeszcze dziś spróbuję dodać notkę o Libster Award^^ Oby wam się spodobało.




N: Ha! Sam się przyznałeś!
F: I ty też!
N: Ugh...Mów.
F: Powiem ci później. Kiedy do mnie przyjdziesz.
N: Albo teraz albo w ogóle.
F: Teraz. Tylko...może usiądźmy.
N&F:(idą w stronę ławki, a potem siadają)
N: Więc?
F: Na samym początku chcę ci powiedzieć, że to ona całowała mnie, a nie ja ją.
N: ...
F: Okey...(bierze głęboki oddech i bierze ją za ręce)
N: (jej serce zaczyna coraz szybciej bić)
F: zawaliłem sprawę. Wiele razy. Przyznaję się do tego całkowicie. Raniliśmy siebie bezustannie. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z konsekwencji. Kłótnie towarzyszyły nam na każdym kroku. Nie ważne co się działo i tak sobie wybaczaliśmy. Lecz...wszystko am swoje granice. Bardzo długo się nad tym zastanawiałem. Bardzo, bardzo długo. W końcu podjąłem decyzję. Chcę żebyśmy zostali przyjaciółmi.

W tym momencie serce dziewczyny stanęło na chwilę.  Nie spodzieawała się takiego obrotu akcji. Zachowania Fabiana tym bardziej. Jej oczy zaczęły robić się szkilste, a na twarzy malowała się rozpacz, smutek...Nigdy by nie pomyślała, że to może się stać. A jednak. Wiedziała, że sobie na to zasłużyła. To jest tylko i wyłącznie moja wina. Powtarzała bezradnie wewnątrz siebie próbując uwierzyc we własne kłamstwo. Nie udało się. Delikatnie wyślizgnęła ręce z dłoni bruneta. Z jej oczy popłynęła pojedyncza łza, a za nią kolejna i kolejna...
-Przepraszam...-szepnęła zasłaniając dłonią usta i pośpiesznie wstała. Ruszyła przed siebie. Biegła do...właściwie dokąd? Nie mogła sobie odpowiedzieć, bo nie wiedziałą. Chciała uciec. Uciec od tego wszystkiego. Nie miała już siły dłużej z tym walczyć. Ciągły brak poczucia bezpieczeństwa, ukrywanie swojej przeszłością, bycie pod ''ostrzałem''  wielu osób. Przecież mogła wyjechać, nic ani nikt ją tu nie trzymał. Przeciwnie. Fabian. To on sprawił, ze młoda Amerykanka zaczęła wierzyć w prawdziwą miłość. Dzięki niemu niebieskooka spostrzegała świat w bardziej żywszych barwach. Co jeśli los to wszystko zaplanował? Może to on jest sprawcą tych wszystkich momentów? Jeżeli tak to oznaczało, iż była tylko zabawką. Los się nią zabawił i potem zostawił. To dokładnie tak samo jakbyś zaufała komuś bezgranicznie, dałabyś mu wszystko co masz, nawet najcenniejszy skarb na ziemi-swoją miłość, a on pewnego dnia powiedziałby do ciebie: ''Spakowałem twoje rzeczy kiedy byłaś w pracy. To koniec.''. Jednak nie. Ona była w gorszej sytuacji. Dotarła do miejsca, którego dotąd nie widział. Na niebie zaczęły zbierać się czarne chmury. Zbytnio się tym nie przejęła. Płacz tłumił każdy napotkany dźwięk. W końcu upadła pod drzewem nadal szlochając. Wszystko było dobrze do momentu kiedy zaczęła się burza-więcej: istna bitwa na niebie. Dwie burzowe chmury, które nadchodzą ze wschodu i zachodu, pioruny pprzecinające niebo. Tego nie dało się nie usłyszeć. Przerażona dziewczyna nie wiedziała co zrobić. Teraz jej powieki zrobiły się ciężkie, a jedyne co teraz zobaczyła przed sobą to ciemność.

Parę godzin później DA.
A: (wchodzi do salonu)
T: Obudziła się?
A: Jeszcze nie.(siada na kanapie)
F: (wchodzi)Amber gdzie Nina?
A: U siebie w pokoju.
F: (chce wyjść)
A: Nie idź tam!
F: Dlaczego?
A: Bo...umm...ona śpi.(kłamie)
F: Naprawdę?
A: T-tak jasne.(sztuczny uśmiech)
F: (biegnie na górę)
A: Fabian!(biegnie za nim)
Przed pokojem.
F: (próbuje wejść)
A: (zatarasowuje mu drzwi)Nie wchodź tam!
F: Dlaczego?!
A: Nie budź jej, bo...będzie potem chodziła zła.
F: (nie przeszkadza mi to)
W środku.
N: (siedzi na łóżku z laptopem)
F: (przytula ją)Przepraszam cię. Strasznie się martwiłem.
N: (uwalnia się z uścisku)Kim jesteś?


Nie spodziewaliście się czegoś takiego co?^^ O kurde...krótki wyszedł :( Nie jesteście źli? Oby...Tak, więc Nina straciła pamięć przez co będzie niedługo więcej momentów Fabiny^^ Może ktoś zada pytanie do bohatera?^^

Następny scenariusz za tyle ile zdołacie czyli dużo!^^




Wild and Beauty

niedziela, 18 sierpnia 2013

Scenariusz 46

Na lotnisku.
N: (przytula Lisę)Będę tęsknić.
Li: Ja też.(uśmiech)
A: A ja?(uśmiech)
Li: Za tobą najbardziej.(śmiech)Pozdrów Fabiana.
N: Może?(uśmiech)
Li: Tak na serio.(uśmiech)
N: No okey.(uśmiech)
Li: Pa.(macha na pożegnanie i odchodzi)
A: Musi tu częściej przyjeżdżać.
N: Zdecydowanie.(uśmiech)
Po obiedzie dyżur Fabiana.
N: (wchodzi)Przepraszam cię, że sam musiałeś to robić.
F: Nic nie szkodzi.
N: (bez słowa zaczyna zmywać)
F: Wiem, że...jesteś na mnie wściekła, ale...proszę. Chcę z tobą porozmawiać. Tak na spokojnie.
N: Nie mogę. Muszę...przygotować się do występu, spakować na jutro i...ten...umm...
F: Proszę znajdź dla mnie czas. Obiecuję, że przez to...wszystko sobie wyjaśnimy.
N: Dobrze...o której?
F: O 19 u mnie.
Cisza.
F: A ten...bo...znaczy...mam na myśli czy otworzyłaś ten list ode mnie?
N: Jeszcze nie...
F: ...
N: Ał.(przeciera oko)
F: W porządku?
N:Nie wiem. Chyba coś mi wpadło do oka.
F: Czekaj. Pokarz.(nachyla się nad nią i patrzy jej w oczy)
N: Widać coś?
F: Tak. Masz piękne oczy.(zbliża się do niej)
A: (wchodzi)siemka!
F&N:(odskakują od siebie)
A: Przeszkodziłam wam?
N: W zmywaniu naczyń?(śmiech)
A: Przed chwilą widziałam tu co innego.
N: ...
F: ...
N: Muszę iść.(wychodzi)
Występ.
O: Ostatni występ należy do Niny Martin.
N: (wchodzi i śpiewa to)
Koniec piosenki.
Na: Możesz sobie pogratulować.(uśmiech)
N: Dzięki.
Na: Proszę.
F: (podchodzi)Cześć Nino.
Na:(chce do niego podejść)
N: (Zatrzymuje go)Nathan...nie...
Na: Ale przecież...
N: Odejdź.
Na: Co, al...
N: (przerywa mu)Nathan...
Na: (odchodzi)
N: O co ci chodzi?
F: Chciałem przyjść. Cię zobaczyć...(chce ją wziąść za rękę)
N: (odsuwa jją)Przecież masz moje zdjęcie w telefonie.
F: To nie to samo...
N: (patrzy mu w oczy)Powiedz prawdę.
F: Właśnie to robię.
N: Daruj sobie okey?(chce odejść)
F: (łapie ją za nadgarstek)Nie.
N: Mara tu jest.
F: (puszcza ją i rozgląda się)
N: (odchodzi)
F: Nigdzie je...(zauważa, że nie ma Niny)Kurde.(widzi ją w oddali i rusza w jej kierunku)
W końcu ją dogania i odwraca.
F: Czemu to zrobiłaś?
N: ...(odwraca się  chce iść)
F: (znów ją zatrzymuje)Poczekaj.
N: Wstydzisz się nas.
F: Wiesz, że to nie prawda.
N: Zapomniałabym nie ma ''nas''. Skoro tak nie jest to dlaczego od razu mnie puściłeś?
F: Bo...myślałem, że będzie z nią Joy.
N: Jasne. (odchodzi)
Na zewnątrz.
F: Poczekaj!
N: Daj mi święty spokój!
F: Mamy coś do obgadania.
N: Nie, nie mamy.
F: Masz zamiar odwlekać ten temat?
N: Tak!
F: Nie!
N: Tak!
F: Nie!
N: Nie?!
F: Tak!


Przepraszam jeżeli wam się nie podoba, ale następnym razem się postaram! Komentujecie jeżeli możecie, bo w następnym scenariuszu będzie opowiadanie powieszane z scenariuszem^^Jeżeli możecie zadawajcie pytania bohaterom^^Przepraszam za dodanie 3 tych samych scenariuszy!



Wild and Beauty

sobota, 17 sierpnia 2013

Versatile Blogger Award

Zostałam nominowana przez Patricię  z bloga: Tajemnice domu anubisa za co dziękuję^^



~~~~~~~~~~~~~~
Nominowany powinien''
Podziękować nominowującemu blogowi.
Pokazać nagrodę na swoim blogu.
Ujawnić 7 faktów o sobie.
Nominować 10 blogów, które jego zdanie na to zasługują.
Poinformować o tym fakcie autorów.
~~~~~~~~~~~~~~
Moje Fakty:
1. Kiedy miałam 2 lata wypiłam podpałkę do grilla, bo myślałam, że to orenżada^^I wylądowałam na tydzień do szpitala.
2. Zginęło u nas 5 kotów z niewyjaśnionych przyczyn.
3. Kiedy jestem sama w pokoju robię do lustra dziwnee miny^^
4. Umiem robić falę brzuchem.
5. Na lewym nadgarstku mam napis ''FF'' co oznacza Fabina Forever.^^
6. W jednej z moich szafek mam całe 2 drzwiczki poobklejane różnymi naklejkami.
7. Nie nawidzę zapachu papierosów, bo mój dziadek zmarł właśnie przez nie.
~~~~~~~~~~~~
Blogi, które nominuję:
1. fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com
2. housee-of-anuubis.blogspot.com
3. houseofania.blogspot.com
3. anotherstoryofnina.blogspot.com
4. scenariusze-houseofanubis.blogspot.com
5. fabinaandsibunalove.blogspot.com
6. dalsze-losy-hoa.blogspot.com
7. scenariusze-house-of-anubis-by-ola.blogspot.com
8. life-as-nina.blogspot.com

Tak wiem miało być 10, ale nie mam za bardzo czasu. Scenariusz jutro^^


Wild and Beauty

piątek, 16 sierpnia 2013

Odcinek [1] "Tak, jestem Nina Martin."/ By Nathalia (Patrycja) ;3

Odcinek [1]:
"Tak, jestem Nina Martin."

Dwa lata później…

Znany londyński sklep mody pękał w szwach. Nina przedzierała się przez tłum, oglądając wystawione towary, przeważnie zbyt drogie na jej kieszeń. Jednak kilka z nich podsunęło jej niezłe pomysły.

Niedawno wróciła do Anglii, do Londynu. Po kłótni z Rutterm rzadko bywała tutaj. Powrót do ojczyzny jak zwykle przywołał wspomnienia, obudził uśpione sumienie.  Tysięczny raz  zadała sobie pytanie, czy słusznie  postąpiła, nie jadąc wtedy  na lotnisko, aby powstrzymać chłopaka.

Powiedz, Babiciu, że jest tam szczęśliwy – błagała w myślach nieżyjącą babcię.

Za każdym razem, gdy nadchodziły ją wątpliwości, tłumaczyła sobie, że to była jego decyzja. Niewiele osób ma tyle szczęścia, co on. Ale czy poznałaby go po dwóch latach? Żal ścisnął jej serce, że nigdy do tego nie dojdzie. Źle znosiła brak kontaktu z Fabianem.

Na wspomnienie, tego przykrego incydentu, przeszedł ją zimny dreszcz. Wciąż brzmiały jej w uszach, jego krzyk, głos.  Nadal pamiętała zimne, pogardliwe i ostatnie spojrzenie.  Spróbowała skupić uwagę na planowanych zakupach, ale odstraszyły ją ceny. Nagle usłyszała jedno zdanie, które sprawiło, że zamarła w bezruchu.

- Nino, uśmiechnij się. – rzekła idącą z tyłu, za przyjaciółką Amber Millington
.
Nina zwróciła głowę w stronę tłumu, obserwującego kolejkę elektryczną na jednej z ekspozycji we wnętrz sklepu. Dokładnie na wprost, tyłem do niej, stał wysoki brunet w towarzystwie kobiety.

Kobieta z uśmiechem zwróciła ku niemu twarz. Wtedy Nina zobaczyła jej profil.  Choć minęły te dwa lata, Nina natychmiast rozpoznała tę kobietę. Zaszokowana, zamarła w bezruchu. Obserwowana wyczuła jej natarczywe spojrzenie. Podniosła na nią wzrok. Kobieta poszła w jej ślady. Widocznie zaciekawiła ją zdumiona mina Niny, bo uniosła wysoko regularne brwi. Szepnęła coś do chłopaka, po czym ruszyła  w jej stronę. Jedno spojrzenie na kruchą postać o regularnych rysach rozproszyło ostatnie wątpliwości Niny.

- Przepraszam, że panie niepokoję – zagadnęła starsza pani – ale zauważyłam, że pani obserwuje mnie i mojego syna. Czy nie jest pani przypadkiem…

Zanim Nina zdołała wydobyć głos ze ściśniętego gardła, wysoki brunet w kaszmirowym płaszczu odszedł od kasy w kierunku półek z ciuchami. Przystanął, poszukał wzrokiem matki. Dostrzegłszy Ninę, wbił w nią znane spojrzenie.

Dziewczyna wstrzymała oddech. W mgnieniu oka podjęła decyzję.
- Tak, jestem Nina Martin. – oznajmiła bez wahania.




____________________________
Witam was ;>
Przepraszam was, jeśli tak długo nie pisałam, ale wiecie - kłopoty ze zdrowiem. :< Dziś odcinek, ale znów krótki. Kolejne na pewno będą dłuższe. Aaaa. Bardzo wam dziękuję za 11 komentarzy pod mym ostatnim postem. Jesteście kochani *.* Kolejna część pojawi się już niebawem. A teraz zapraszam do czytania i wyrażania swoich opinii.
Neeext - za przynajmniej 15 komci ^_^


Trzymajcie się ;)
Nathalia/Patrycja ;3

czwartek, 15 sierpnia 2013

Żadna wielka miłość nie umiera do końca-Odcinek [1]- ''Po raz pierwszy cieszę się, że na kogoś wpadłem.''+ Wyniki Ankiety+ 10 tysięcy wyświetleń!

Tak, więc moi kochani oficjalnie powróciłam^^ Strasznie wam dziękuję za okrągłe 10 tysięcy wyświetleń! *.* Mam dla was wyniki ankiety. Oto one:

Czy podobają wam się scenariusze?

Tak pewnie. 9(100%)
Nie są nijakie... 0(0%)

Bardzo się z tego powodu cieszę^^ Teraz zapraszam na pierwszy odcinek, bo pewnie nie mogliście się już doczekać?^^


''Po raz pierwszy cieszę się, że na kogoś wpadłem.''


Młoda Amerykanka znajdowała się w czarnej taksówce. Przez szybę w pojeździe obserwowała tutejszą okolicę. Londyn dzisiejszego ranka wyglądał naprawdę dobrze, na niebie nie było żadnej chmury. Mimo, że była obecna tu ciałem jej myśli wędrowały wszędzie. Nie wiedziała jak zostanie przyjęta w nowym otoczeniu. Czy sobie poradzi? Może to był błąd, iż tu przyjechała. Na takie stwierdzenia nie mogła sobie pozwolić. Niechętnie spojrzała na ekran swojego iPhon'a.
-11:24...-westchnęła odkładając telefon.
-Coś się stało?-spytał przyjaznym tonem kierowca. Miał po sześćdziesiątce, wysoki, odrobinę przy kości.
-Nic takiego...tylko...kiedy dojedziemy?-dziewczyna była już dość mocno znudzona. Jedyne co teraz pragnęła to znaleźć się w swoim nowym domu. Ale teraz znajdowała się tu. Mężczyzna nie odpowiedział na zadane mu pytanie. Jechał wciąż z uśmiechem na twarzy, kątem oka spostrzegł niezadowoloną minę niebieskookiej. W niczym mu to nie przeszkadzało.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

-Jesteśmy-rzekł mężczyzna zatrzymując. Nina niepewnym krokiem wyszła i skierowała się w stronę mieszkania. Jeszcze w oddali usłyszała ''Do widzenia'' i odjeżdżający pojazd. Wszystkie domy były poustawiane obok siebie. Po jednej i po drugiej stronie tak samo. Martin ścisnęła mocniej czarną rączkę od walizki stojąc przed drzwiami. Nie wchodziła, ale dlaczego? Czyżby się bała? Na pewno. W końcu zaczerpnęła dużą dawkę powietrza do swoich płuc i chwyciła za klamkę. Lekko uchyliła drzwi wchodząc oraz stawiając walizkę w koncie. Rozejrzała się w około. Musiała się przyzwyczaić do nowego miejsca. Weszła do pomieszczenia, które mieściło się po lewej stronie. Ściany były pomalowane na biało, a pokój był pusty, jedynie na wprost dziewczyny znajdowało się duże okno przez które wpadały promienie słoneczne. Meble przyjdą o 3, więc mam trochę czasu dla siebie. Rzekła wewnątrz siebie podchodząc do bagażu.
Otworzyła go i wyjęła parę papierów. Wzięła je do ręki i wyszła. Kierowała się chodnikiem wzdłuż ulicy Woodland Road na której mieszkała. Niedaleko domu mieściła się redakcja znanego pisma ''Star'' w którym miała pracować. Oczywiście nie liczyła na zbyt wiele, ale chciała mieć chociaż procent nadziei. Po pół godziny wolnego marszu była już na miejscu. Jechała windą na 4 piętro. Była zdenerwowana jak jeszcze nigdy przedtem. Nie mogła zebrać myśli, a jej ręce zaczęły pocić się ze stresu. Nadszedł ten moment. Winda się zatrzymała. Nina Martin szła przez korytarz czując na sobie wzrok nieznajomych osób. Próbowała jednak nie zwracać na to uwagi. Na końcu sali dostrzegła starszą kobietę o krótkich włosach i odrobinę ekscentrycznym ubiorze. Żywiołowo rozmawiała z chłopakiem stojącym obok niej. W pewnej chwili zaczęli kierować się do pokoju, który był za nimi. Dziewczyna przyśpieszyła kroku, a całą swoją uwagę skupiła na nich. Nawet nie zauważyła jak zderzyła się z mężczyzną i wszystko co mieli przy sobie runęło na ziemię. Oboje zabrali się za zbieranie rzeczy należących do siebie.
-Strasznie cię przepraszam.-powiedziała skupiając wzrok na podłodze. Nie chciała narobić sobie kłopotów już pierwszego dnia w nowym miejscu.
-Nic nie szkodzi.-odrzekł delikatnie uśmiechając się i przenosząc spojrzenie na niebieskooką. Tam zostało na dłuższy czas. Niczego nieświadoma Amerykanka ukradkiem zerknęła na mężczyznę właśnie wtedy zorientowała się, że jest w jego centrum uwagi.
-Dlaczego tak patrzysz?-zapytała sprawdzając czy nie chodziło mu przypadkiem o coś będącego za nią. Nic nie widziała.
-Po raz pierwszy cieszę się, że na kogoś wpadłem.-odpowiedział  powodując uśmiech na twarzy ciemnej blondynki. Nawilżył wargi i zrobił to samo. Szybko pozbierał dokumenty i pomógł wstać dziewczynie. Żadnemu z nich nie znikał uśmiech z twarzy.
-Miło cię było poznać.-wycedziła wreszcie omijając go.
-Do zobaczenia.-rzucił na koniec. ''Do zobaczenia''? Będzie kolejne spotkanie? Dziewczyna bardzo by tego chciała. Jednak niezbyt było to możliwe.





Podobało wam się moi drodzy?^^ Mam nadzieję. Do zobaczenia w tym tygodniu.

Następy za 10 komentarzy! Nie liczę spamu!


Wild and Beauty 

wtorek, 6 sierpnia 2013

PROLOG - "Proszę Cię! Nie rób tego." / By Nathalia (Patrycja) ;3

PROLOG:
"Proszę Cię! Nie rób tego."

Mina młodego Ruttera nie wprawiała w zachwyt . Nina stała w drzwiach  wsparta rękami o framugę. Zagradzała mu drogę wyjścia, tak jakby obawiała się, że to zrobi. 

- Proszę Cię ! Nie rób tego. -  zażądała ostrym tonem
Fabian jeszcze przez chwilę stał bezruchu, mierząc Ninę spojrzeniem. W końcu ruszył ku drzwiom. Nina pospieszyła przed nim, aby ich nie otworzył. 

- Prosiłam Cię przecież.– zaczęła, ale uciszył ją ruchem ręki, jak służący
- Nino ja muszę.– rzekł.
- Ale tutaj jest twój dom.
-  Nino ja muszę. To jest moja jedyna szansa.

Nina poczerwieniała. Powtórzyła sobie kilkakrotnie, że z kim się związała. Na próżno, paliła się ze złości w środku.

- A ja! Pomyślałeś o mnie?! – rzekła, krzycząc na cały dom.
- Uwierz mi. – złapał ją za rękę.- Ja muszę.

Nina nie wierzyła własnym uszom. Słyszała te słowa, lecz nie rozumiała ich sensu i nie przyjmowała do wiadomości. Nie widziała nic oprócz złości i tęsknoty. Dopiero gdy nieco ochłonęła, kątem oka spostrzegła, że rysy Fabiana stwardniały. Zacisnął szczęki tak mocno, że wokół ust pojawiły się zmarszczki. Nina nie znosiła tego. Dopiero gdy ruszył ku drzwiom, złość znowu powróciła.

- Jeśli wyjdziesz z tąd z tymi walizkami… Nie chcę Cię więcej znać, widzieć  ! – krzyknęła głośniej w jego stronę ze  łzami w oczach.

Drzwi trzasnęły. Wyszedł. Po prostu wyszedł. Nina usłyszała ponowne trzaśnięcie drzwi frontowych, tak jakby  odbijało się echo … A potem  warkot silnika od samochodu.

Popatrzyła jeszcze raz na odjeżdżający samochód, ze łzami w oczach. Następnie usiadła na kanapie. Kompletnie nie wiedziała co robić.  Czy pojechać na lotnisko i powstrzymać go ? Poczuła ucisk w sercu.  Na to pytanie z góry nie znała odpowiedzi. Nadal nie mogła uwierzyć, jak mógł tak postąpić.. Wbrew jej woli.


____________________________________

Nooo hej wam ^_^ Obiecany prolog :) Przepraszam,  jeśli taki krótki, ale tak miałam w planach ;] Smutna część, ale potem się rozkręci :)
Kolejna część będzie dłuższa od tej ;D I zdradzę że w kolejnym odcinku spotkają się po dwóch latach ... Dobra.. Nie będę was zanudzała już ;P Kolejna część za przynajmniej 10 komentarzy ^^ Dacie radę ? Mam nadzieję *.*


Nathalia/Patrycja ;3

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Scenariusz 45

Mam nadzieję, że się spodoba...

N: Nie.(idzie dalej)
W łazience.
N: (przypomina sobie o czymś, wychodzi)
F: (zatrzymuje ją)W końcu i tak będziesz musiała.
N: Za 10 lat, pasuje?
F: (mocno ją przytula)
N: (próbuje powstrzymać łzy)
F: (szepcze do ucha)Wiem, że jestem największym dupkiem na świecie. Wiem też, że możesz mi już nie wybaczyć.
N: Dlaczego mi to robisz?
F:  Muszę cię mieć dla siebie.
N: To dlaczego nie pomyślałeś o tym wcześniej?(idzie do pokoju)
F: (idzie za nią)
W pokoju.
F: Nino...
N: (przez łzy) Nie podchodź do mnie!(popycha go) Jak mogłeś mnie tak potraktować?!(popycha go) Nigdy już nie będę twoją własnością! (popycha go, a on spada na ścianę)
F: Możemy to wyjaśnić.
N: Tutaj nie ma co wyjaśniać!(wali rękoma o niego)
Li: (wchodzi)Nino jak...(zauważa ją i próbuje odciągnąć)Nina przestań!(odciąga ją)
N: (próbuje się wyrwać)Joy miała rację. Nigdy nie będę dla ciebie coś znaczyła.(wychodzi razem z Lisą)
Występ.
O: Pozostało tylko 2 osoby. Zapraszam tu Lucasa Kressa.
Lu: (wchodzi i śpiewa to)
30 Seconds to Mars: Hunter
Koniec piosenki.
O: Pora na ostatni występ. Nina Martin.
N: (wchodzi i śpiewa to)
Paramore: Breathe 
Koniec piosenki.
O: Za chwilę ogłoszenie wyników.
Lu: I jak się czujesz?
N: Nijak. Chciałabym już wrócić do domu.
Na: (podchodzi) Świetny występ Nino, a ty...to pewnie Lucas.
Lu: W rzeczy samej. Ja już będę szedł.(odchodzi)
Na: Nadal chcesz wyjeżdżać?
N: Chyba nie, ale w przyszłym roku...to muszę się zastanowić...
Na: Przemyśl to jeszcze raz.
N: Ja po prosru nie radzę sobie z tym wszystkim Mam tego dosyć.
Na: Daj sobie pomóc.
N: Mi już nic ani nikt nie pomoże.
O: 2 osoby jakie przechodzą do finału to Lucas Kress i Nina Marin.
Śniadanie bez N i Li.
Li: (wchodzi i siada)
N:  (wchodzi pisząc coś na telefonie i siada)
W: (patrzą na nią)
N: (ciągle wzrok skierowany na komórkę)Co?
J: Ty nas widzisz?
N: Tego nie da się nie zauważyć. (uśmiech)
M: Twój strój jest...
N: (patrzy na nią)Tak?
M: Śmiały.
N: Masz rację. (uśmiech)
Al: Wydajesz się być szczęśliwa.
N: I tak się czuję.(uśmiech)
Po obiedzie pokój Niny, Amber i Lisy. (sama N)
N: (tańczy)
F: (wchodzi)
N: (nie widzi go)
F: Nina?
N: (nie słyszy go, potyka się, chłopak bierze ją na ręce)
F: Mało brakowało. (uśmiech)
N: Co tu robisz?
F: Łapię cię. (uśmiech)Jak widać.
N: Teraz możesz mnie postawić.
F: (robi co karze)Gdzie Lisa i Amber?
N: na zakupach, bo...Lisa dzisiaj jedzie.
F: ...
N: Więc co tu robisz?
F: Chciałem ci to dać.(wręcza jej kopertę)
N: Co to jest?
F: To ważne. Przeczytaj.(wychodzi)



Tak, więc nieoficjalnie wróciłam...Jeszcze wytrzymacie beze mnie parę dni... Pewnie się zastanawiacie dlaczego podkreśliłam pierwsze słowo wypowiedzi Alfiego i dlaczego Nina na drugi dzień była taka szczęśliwa. Wyraz pod kreśliłam bowiem Nina tak naprawdę nie była wtedy szczęśliwa po prostu udawała i wydawała się taka. Jak już wcześniej mówiłam, jeszcze na parę dni zniknę...Nie martwcie się. Wrócę.  Jeżeli macie jakieś pytania do bohaterów to...wiecie co robić.



Wild and Beauty

piątek, 2 sierpnia 2013

Powitanie/ By Nathalia (Patrycja) ;3

Cześć wam :) Jednym zdaniem: Doskonale mnie znacie z moje bloga : http://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/. Za namową Martyny postanowiłam prowadzić z nią jej bloga. Będę tutaj pisała opowiadania Fabiny :>  Prolog pojawi się za niedługo... Prawdopodobnie w następnym tygodniu ^^

Trzymajcie się
Nathalia/Patrycja ;3