sobota, 29 czerwca 2013

Scenariusz 38

14 komentarzy!!! Jesteście kochani;* Myślałam, że będzie tylko 6, a tu takie zdziwienie O_o Kofam was^^


 A: Dlaczego jej tego nie powiesz?
F: Teraz zbyt mocno zraziłem ją do siebie żeby była w stanie mi wybaczyć. Joy też lubię....
A: Ale nie tak jak Ninę, prawda?
F: Nawet więcej...Kompletnie wszystko spieprzyłem.
A: Na razie daj jej ochłonąć. Musi sobie to wszystko poukładać.
F: Tylko, że ja tak nie potrafię, Muszę ją mieć przy sobie.
A: Skoro chciałeś ją mieć przy sobie to dlaczego ją unikałeś?
F: Nie unikałem jej.
A: Ale to tak wyglądało...
F: naprawdę?
A: Tak.
F: Chciałbym ją odzyskać, ale Joy...
A: Musisz zdecydować kogo wolisz. Joy czy Ninę.(wstaje)Inaczej możesz stracić obie.(wychodzi)
Godzi na 12 lotnisko.
Li: (podchodzi)Nina!(przytula ją)Stęskniłam się.
N: Ja też. (uśmiech)
Li: Nie powinnaś teraz pilnie się uczyć?
N: Nie.(uśmiech)W tym tygodniu jedziemy do Paryża, więc nikomu i tak nie chce się uczyć.
Li: To przecież wiadome.(uśmiech)Poznałaś kogoś?
N: (uśmiech)
Li: Widzę, ze na twoją twarz wpłyną rumieniec.(uśmiech)Jak ma na imię?
N: Fabian. Mieszkamy w jednym domu. On jest...kimś naprawdę wyjątkowym. Przy nim nie muszę udawać kogoś innnego. Jednak jest jedno ''ale''. Jego była dziewczyna próbuje go odzyskać. Tylko, że je jej to utrudniam. Na początku wszystko było ok. Jednak jej ataki stawały się coraz częstsze. Dlatego teraz postanowiłam go sobie odpuścić.
Li: Jeszcze nic nie jest stracone. Wszystko jeszcze może się zmienić.
Obiad bez Niny.
J: Gdzie podziała się Amerykanka?
T: Pojechała po drugą Amerykankę.
Al: Inwazja obcych!
T: Nie Alfie, nie będzie żadnej inwazji. Po prostu będziemy mieli gościa.
M: na ile przyjechała?
T: Do piątku.
Al: Czyli, że...(odwraca głowę na bok i unosi ją)nie będziemy bezpieczni.
J: Dy, dy, dy...(uśmiech)
P: Aż sie przestraszyłam.
W: (śmiech)
Po południu, salon jest Fabian, Mara, Jerom i Alfie.
N&Li: (wchodzą)
W: (patrzą na nich)
N: Cześć...
Li: Miło poznać.
N&Li: (wchodzą do kuchni)
J: (szeptem)Ale laska!
Al: No.




Pytanie na koniec. Chcecie żeby Fabian i Nina się pogodzili. Tak na chwilę? Odpowiedź w komentarzu.



Wild and Beauty

Scenariusz 37

Przepraszam was. Miałam go dodać wczoraj, ale komputer zrobił mi na złość -.-


N: Chyba wyjeżdżam do Ameryki.
A; Jak to wyjeżdżasz?
N: Normalnie. Po prostu tak będzie lepiej dla wszystkich.
A: Jakich ''wszystkich''? Z kim będę dzieliła pokój? Z kim będę mogła rozmawiać na najróżniejsze tematy? Fabianowi pękłoby serce.
N: Nie bój się. Joy i tak je uleczy. Ale posłuchaj, na razie myślę nad tym. Potem zobaczymy...
A: Nawet sobie nie żartuj.
N: Nie żartuję. Fabian jest za bardzo zapatrzony w Joy.
A: Jeżeli  nawet tak jest to...tylko chwilowe. Uwierz mi...
N: Spróbuję.
Śniadanie(nikt nie idzie do szkoły przez tydzień)
N: (schodzi)
http://static-2.allani.pl/system/user_collections/thumb/767/186_9ad556e0a3921f69cf5f1842d78f845086c7f3ae.jpg?1370079926
Al: (z pełną buzią)Nino musisz spróbować tych naleśników! Są nieziemskie!
M: Ochyda Alfie...
F: (nie może przestać patrzeć na Ninę)
N: (wchodzi do salonu)No nie wiem Alfie. Są, aż tak dobre jak mówisz?
Al: Nawet lepsze!
N: W takim razie spróbuję jednego. Jeżeli ty oczywiście wszystkiego nie zjadłeś. (uśmiech)
Al: Jeszcze nie.(uśmiech)
N: (siada i je)Muszę się  z tobą zgodzić.(patrzy na zegarek)Umm...ja muszę już iść.(wstaje)
A: Przecież Lisa przyjeżdża dopiero  o 12.
N: Wiem, ale jeszcze idę na próbę.
A: Do zobaczenia.
N: W krótce.(uśmiech i wychodzi)
F: (wychodzi)
P: A tego co ugryzło?
A: Pogadam z nim.(idzie za nim)
W pokoju Micka i Fabiana.
F: (siedzi na łóżku)
A: (wchodzi)Więc? Co się dzieje?
F: Sam już nie wiem...
A: Dlaczego ją tak potraktowałeś?
F: Musiałem odreagować...Nie wszystko co powiedziałem to prawda. Tylko mi się wydaje, że...chyba z nią nie będę szczęśliwy.
A: (siada obok niego)Ty mówisz serio? Przecież wyglądacie na naprawdę zakochanych. Okey. Opisz i Ninę, i Joy. Powiedz co ci się w nich podoba.
F: Joy jest przyjacielska i pomocna. Dobrze się z nią porozumiewam i w ogóle. Jest naprawdę fajna.
A: A Nina?(po kryjomu włącza dyktafon)
F: Nina ma w sobie wiele energii i radości. Była ze mną kiedy mój tata leżał w szpitalu. Po mimo smutku potrafiła mnie rozśmieszać. Jej każdy uśmiech sprawia, że drżę, a kiedy dotyka mam wrażenie jakbym unosił się na ziemią. Dryfował gdzieś w przestrzeni. Kiedy śpiewa nie chcę żeby przestała, a gdy tańczy...każdy ruch jest idealny. Wydaje mi się jakbym znał ją od dawna, że mogę jej powierzyć swoje najgłębsze lęki. Potrafię dostrzec gdy coś ją cieszy lub trapi. Jest dla mnie jak otwarta księga z której mogę wszystko odczytać. Czasami wydaje się być nieuchwytna. Ucieka od wszelkiego rodzaju cierpienia, łez, smutku...Moje serce pęka na milion kawałków kiedy oglądam ją w tym stanie...rozpaczy...Kiedy na mnie patrzy mam wrażenie jakbym się rozpływał. Nawet w dresach i rozciągniętej bluzce wygląda bajecznie. Nic nie mogłoby przyćmić jej urody, nawet największy diament na świecie. Jest jedyna w swoim rodzaju. Nic i nikt tego nie zmieni.




Kompletna masakra...Jak wy możecie to czytać? Zjebałam wszystko. Szczególnie tą wypowiedź Fabiana...Przepraszam was za to,  że to czytaliście...


Dodam dziś następny jeżeli będzie tu 10 komentarzy. Wiem, że i tak nie dacie rady...hi hi...:)



Wild and Beauty

czwartek, 27 czerwca 2013

Scenariusz 36

N: Lepiej żebyś nie wiedziała.(wychodzi)
A: Poczekaj.(idzie za nią)
U Joy i Fabiana.
Jo: Musimy to powtórzyć. (uśmiech)
F: Czemu nie...
Jo: Pa.(uśmiech i wychodzi)
A: (wchodzi) Coś ty jej zrobił?
F: To nie moja wina, że nie potrafi zahamować swoich emocji.
A: Zaraz ja nie zahamuję swoich emocji.
F: No proszę nie krępuj się! Wiesz co? Żałuję, że tutaj przyjechała, że ją poznałem. Żałuję, że zerwałem z Joy.
N: (wchodzi) A ja żałuję, że się w tobie zakochałam.(rzuca mu naszyjnik, który od niego dostała i w wybiega)
A: Jesteś zadowolony?(biegnie za nią)

N: (wbiega do łazienki, zamyka drzwi i opiera się o nie płacząc)
A: (przybiega)Nino, proszę, otwórz.
2 godziny później...
A: (siedzi pod drzwiami)Sama rozumiesz. Nigdy się zbytnio nie dogadywali. Joy chodziła z nim tylko dlatego, że był ładny i nieśmiały. Dziewczyny lubią takie typy. Przynajmniej ona...
N: Mnie nie obchodzi to czy on jest ładny czy mądry. Polubiłam go za to, że nie udaje kogoś kim nie jest. Spotkanie takich osób to rzadkość. Szczególnie u chłopaków.'
A: Ten świat jest taki pokręcony...
T: Kolacja!
A: (wstaje)No Nino. Czas wychodzić.
N: Nie mam ochoty go oglądać...
A: Nie musisz go oglądać. Tylko wyjdź.
N: Jestem w okropnym stanie. Nie chcę żebyś mnie taką widziała...
A; Widziałam swoją babcię nago. Uwierz mi. Już nic mnie nie przestraszy.
N: (lekki uśmiech)No dobra.(wychodzi)
A: Tak strasznie było?Teraz idź do pokoju. Za chwilę ci coś przyniosę.
N: Nie musisz.
A: Lepsze to niż żebyś go oglądała.
N: Dziękuję.
A: Nie ma za co. Teraz idź.
N: (idzie)
A: (schodzi na dół)
30 minut potem...
T: Amber zawołaj Ninę na dół. Ma dyżur razem z Fabianem.
A: Ale...um...bo...e...Zejdzie za chwilę.(odchodzi)
Chwilę potem...
F: (zmywa)
N: (schodzi, podchodzi i zmywa)
(cisza)
N: (chce wziąść kubek)Czy mógłbyś się przesunąć?
F: Grzeczniej nie można?
N: Okey. Rusz ten swój tłusty tyłek, bo chcę umyć jebany kubek! Zadowolony?
F: (chlapie ją)Teraz tak.(uśmiech)
N: Ach tak?(wylewa mu na głowę kubek wody)
F: Zadarłaś nie z tą osobą co trzeba.
N: Nawzajem.(oblewa go)
F: Ej!
N: Jak ci się coś nie podoba do idź do Joy. Może u niej znajdziesz pocieszenie.
F: Możesz w końcu odczepić się od niej? Przecież nic ci nie zrobiła. Wiem, że jest mądrzejsza i ładniejsza od ciebie, ale to nie powód do zazdrości. Dałabyś jej w końcu spokój.
N: A to, że nazwała mnie szmatą i całowała na moich oczach to dla ciebie nic nie znaczy?(idzie na górę)
W pokoju Amber i Niny.
N: (wchodzi)
A: Co się stało?
N: (jej oczy robią się szkliste)
A: (delikatnym tonem)Nino...
N: On...powiedział...że...Joy jest ładniejsza i mądrzejsza ode mnie...Jego to nie obchodzi, że...nazwała mnie szmatą i całowała na moich oczach.(jest bliska płaczu)
A: Nie mógłby tego powiedzieć.
N: Ale powiedział.
Godzina 10...
V: Właśnie wybiła 10. Macie dokładnie 5 minut, a potem chcę usłyszeć jak upada ta szpilka.
W pokoju Micka i Fabiana.
Mi: O co poszło między tobą, a Niną?
F: Czepia się byle bzdury.
Mi: Może to dla ciebie jest bzdura, ale nie dla niej.
F: Co ty się taki ekspert od randkowania znalazł?
Mi:Po prostu mówię co myślę.
W pokoju Amber i Niny.
N: (parzy coś na laptopie)Za chwilę wrócę.(wychodzi)
A:(patrzy na komputer)No nie...
N: (wchodzi)
A: Co to ma znaczyć?
N: ...
A: Odpowiadaj w tej chwili.




Ta...wiem beznadzieja nie musicie mówić... Po prostu przez ten dzisiejszy pogrzem mam taki nastrój....



Wild and Beauty

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Scenariusz 35

Siemka. W tym scenariuszu będzie kłótnia. Szykujcie się...



N: O czym ty mówisz?
F: Wiem, że masz mnie dosyć, ale daj mi jeszcze jedną szansę. Tym razem się postaram.
N: Nie, nie mam cię dość. Chciałam ci powiedzieć, że możemy spróbować. (uśmiech)
F: Ale co?
N: (bierze go za ręce)Żaby być razem. Ale dopiero po powrocie z Paryża.
F: (uśmiech i ją przytula)Tak się cieszę.
N: (uśmiech)
Po powrocie do domu są wszyscy, salon.
J: No Joy, Amber co kupiłyście?
A: Masę extra ciuchów.(uśmiech)
Jo: Zakupy jak zakupy...
P: Zgadzam się.
A: Pouczyłaś się już Patricio?
P: Um...tak...tylko zrobiłam sobie krótką przerwę.
A: A ty Maro, jak spotkanie z mamą?
M: Bardzo dobrze.(uśmiech)
A: A ty Nino...
N: (przerywa jej)Też dobrze.(idzie do kuchni)
F: (idzie za nią)
Kuchnia.
N: (nalewa sobie soku)
F: (patrzy na nią)
N: Dlaczego tak patrzysz?(pije)
F: Skąd to wiesz?
N: (odwraca się)Przeczucie?(uśmiech)
F: Odpowiadasz pytaniem na pytanie?(podchodzi bliżej)
N: A jeśli nawet to co?(uśmiech)
F: To wiem, że będę miał mądrą dziewczynę.(uśmiech)
N: Skąd wiesz, że w ogóle będziesz ją miał?(uśmiech)
F: (zrzedła mu mina)
N: Żartuje.(śmiech)
F: Nie strasz mnie tak nigdy więcej.(uśmiech)
N: Spróbuję.(uśmiech i wychodzi)
F: Czekaj!(biegnie za nią)
Hol.
N: (idzie)
F: (odwraca ją)Może będziesz chciała oglądnąć ze mną film?
N: Tak, pewnie.(uśmiech)Za chwilę?
F: Będę czekał.(uśmiech)
N: (uśmiech i odchodzi)
F: (patrzy na nią z uśmiechem, aż odejdzie)
W pokoju Patrici, Joy i Mary.(sama Joy)
Jo: (stoi przed lustrem)No Joy. Teraz żaden chłopak ci się nie oprze. Nawet Fabian.(puszcza oczko i wychodzi)
W pokoju Micka i Fabiana.(sam Fabian)
F: (przygotowuje wszystko na randkę)
Jo: (wchodzi)Hej Fabe's.(uśmiech)Może spędzilibyśmy trochę czasu razem?
N: (idzie, słyszy Joy i podsłuchuje)
F: Przepraszam Joy, już...umówiłem się z Niną.
Jo: Och rozumiem...czyli...nie już nic.
F: Co się stało? O co chodzi?
Jo: Po prostu chciałam spędzić czas z moim najlepszym przyjacielem, ale skoro nie możesz to rozumiem...(chce wyjść)
F: Joy.
Jo: (zatrzymuje się)Tak?
F: Może...być teraz?
Jo: Och Fabe's byłoby świetnie!(uśmiech i siada na łóżku)
N: (wybiega)
F: (włącza i siada obok niej)
Jo: (przybliża się i opiera głowę na jego ramieniu)
Godzinę potem...
Jo: (usnęła przytulona do niego)
F: (leży obok niej, nie śpi)
N: (wchodzi) Fab...(widzi Fabiana i Joy, wybiega)
F: Nina!(biegnie za nią)
U Niny i Fabiana.
N: (wbiega do pokoju)
F: (wbiega za nią)Daj mi wyjaśnić!
N: Nie mamy sobie nic do wyjaśniania.
F: (podchodzi bliżej)Chyba jednak mamy.
N: (odwraca się)Nie, nie mamy!
F: Oglądaliśmy film i usnęła. Nic więcej.
N: Z nią miałeś oglądać film?! Czy nie mogłeś się łaskawie odsunąć kiedy się do ciebie przytulała?!
F: (chce ją dotknąć)
N: (odsuwa się)Nie dotykaj mnie!
F: Jak się całowaliśmy to ci się podobało!
N: (uderza go z płaskiego)Wyjdź!
F: (wychodzi trzaskając drzwiami)
W pokoju Micka i Fabiana.
F: (wchodzi zły)
Jo: (podnosi się)Przepraszam cię Fabian. Przezemnie się pokłóciliście.
F: Nie to nie twoja wina. Sama nie potrafi normalnie ze mną rozmawiać.
Jo: Może jeszcze coś oglądniemy? Tym razem będę uważała.(uśmiech)
F: (uśmiech)
W pokoju Amber i Niny.(sama Nina)
N: (chodzi zdenerwowana po pokoju)
A: (wchodzi)Nino mo...(widzi porozwalane rzeczy)Co się tu stało?
N: Fabian się stał.
A: Dlaczego?




Spodobało wam się? Jeśli tak proszę o komentarze!




Wild and Beauty

niedziela, 23 czerwca 2013

Przepraszam...

Przykro mi, ale dzisiaj nie mogę nic dodać. Jestem um...jakby to powiedzieć? Pogrążona w smutku. Niestety mój dziadek dzisiaj zmarł i...nie ukrywam, że jest mi z tym ciężko. Na prawdę was przepraszam. Mam nadzieję, że nie będziecie na mnie źli. To jest dla mnie naprawdę ważne. Proszę o jedno. Jeżeli możecie zadawajcie pytania bohaterom.  Do zobaczenia jutro.



Wild and Beauty

sobota, 22 czerwca 2013

Scenariusz 34

Cześć!
Jestem s moim scenariuszem! Nareszcie co? Na pewno chcę wam powiedzieć, że mam pasek! 

Następny dzień śniadanie.
N: (schodzi nucąc)
Jo: A tej co odbija?
J: Nie mam pojęcia.
N: (siada)
A: Czemu się tak cieszysz?
N: Jutro przyjeżdża Lisa.
A: Na ile?
N: Tydzień. Chyba...
Al Okey...czy tylko ja nie wiem kto to Lisa?
N: Lisa to moja przyjaciółka ze Stanów.
J: Aha...
N: (przewraca oczami)
A: Dziewczyny idziemy dzisiaj na zakupy?
N: Nie mogę.
P: Muszę...pouczyć się! Tak, właśnie.
M: Ja...spotykam się...dzisiaj...z mamą!
Jo: Chętnie.
 A: Czyli idę tylko ja z Joy. Spotkamy się za chwilę wholu.
Jo: Okey.
Kilka minut poetm9Amber i Joy poszły) salon.
M: (czyta)
Mi; (wchodzi)Um...hej Maro. (uśmiech)
M: O cześć.(uśmiech)
Mi: Może przyjdziesz później do mojego pokoju, pozbędę się Fabian'a. (uśmiech)
M: Czemu nie. (uśmiech)
Mi: O 6?
M:  (uśmiech)Świetnie.
T: (wchodzi)Dobrze, że jesteście. Macie dyżur.
W Pokoju Micka i Fabiana.
F: (ogląda zdjęcia Niny uśmiechając się przy tym)
N: (puka)
F: (chowa je)Proszę.
N: (wchodzi. Hej. (uśmiech)Um...może chciałbyś się wybrać ze mną na przyjęcie powitalne dla Nathana? Właśnie dzisiaj ma przyjechać.
F: Bardzo chętnie.(uśmiech)Coś jeszcze?
N: Muszę ci coś powiedzieć, ale to potem. Bądź gotów o 4.
F: Nie ma sprawy.(uśmiech)
N: Pa. (uśmiech i wychodzi)
F:  (uśmiech)
Obiad (nie ma Mary Micka Joy i Amber)
T: gdzie jest Mara i Mick?
F: U nas w pokoju.
P: (śmiech)Pozbył się ciebie.
F: smutna prawda.
P: Ale prawdziwa.
F: Fakt.
N: (wchodzi z słuchawkami i siada na swoim miejscu)
Al: Co powiedzielibyście na ognisko?
P: Nie sądzę, że Sweet by się zgodził.
F: To dobry pomysł.
Al: Dziękuje!Co o tym sądzisz Nino?
N: (ściąga słuchawki)Warto spróbować.
U Micka i Mary.(jedzą)
M: Świetne jedzenie. (uśmiech)
Mi: Bo z pomocą Trudy. (uśmiech)
M: (śmiech)To wiele wyjaśnia.
Mi: Prawie bym zapomniał.(wyciąga pudełeczko)
M: Mick..(otwiera je i widzi bransoletkę)to jest piękne.
Mi; Wiedziałem, że ci się spodoba. (uśmiech)
M:  (uśmiech)
Godzina 16 pokój Micka i Fabianam
Mi: Znów idziesz na ,,randkę''?
F: Idę z nią na przyjęcie powitalne.
Mi: Mówiła, że chce iść z tobą potem gdzieś czy coś  w tym stylu?
F: Powiedziała, że musi ze mną porozmawiać.
Mi: To nie jest dobry znak.
F: Dlaczego?
Mi: Jeżeli dziewczyna chce z tobą porozmawiać to znaczy, że możesz spodziewać się najgorszego.
F: Czyli?
Mi: Najwidoczniej ma cię już dość. Po prosu się jej znudziłeś. Jeżeli chcesz tego uniknąć radze ci coś  z tym zrobić. I to jak najszybciej.
F: Postaram się. Okey muszę już iść.(wychodzi)
Hol.
N: (stoi przy schodach)
F: (podchodzi) Jesteś. (uśmiech)
N: (odwraca się) Ty też. (uśmiech)
F: Idziemy?
N: Jasne. (uśmiech)
N&F: (wychodzą)
Na przyjęciu.
N&Na: (Nina zasłani mu oczy idąc z nim)
N: (zabiera mu ręce)
W: Niespodzianka!
Na: O ja. Dzięki. (uśmiech)Kto to zaplanował?
N: Lisa.(uśmiech)Przyjedzie jutro.
Na: Nie kitujesz?(uśmiech)
N: Nie. (uśmiech)
Później...
N: Fabian możesz na chwilę?
F: Jasne...
N&F: (odchodzą na bok)
N: Muszę ci coś ważnego powiedzieć. Chodzi o to, że...
F: (przerwa jej pocałunkiem)Błagam cię nie rób tego. Jesteś dal mnie naprawdę ważna. Proszę...



No i mam nadzieję, że wam się podobał. Jak myślicie co Nina chce powiedzieć Fabianowi? Odpowiedź w komentarzach. Mam jeszcze takie małe pytanie. Czy między Niną ,a Fabianem mają być potem kłótnie?



Wild and Beauty

poniedziałek, 17 czerwca 2013

3 miesięce bloga! + 5000 wyświetleń!

Jak ten czas szybko leci. ^^ Dziękuje wam za ten okres kiedy cały czas byliście ze mną. Dziękuje za każdy miły komentarz skierowany w moją stronę. To bardzo wiele dla mnie znaczy. Nie mogę uwierzyć, że dobiliście do 5 tysięcy! To naprawdę świetna rzecz! Na koniec małe podsumowanie od marca do teraz.


Polska: 4377
Rosja: 153
Niemcy: 128
Stany Zjednoczone: 102
Ukraina: 40
Holandia: 13
Czechy: 9
Indonezja: 9
Malezja: 8
Portugalia: 5
Chile: 5


Trochę tego wyszło :) Jeszcze raz wam dziękuję. Scenariusz powinien  pojawić się jutro. Jeszcze na koniec piosenka:
Bardzo ją lubię ^^



Wild and Beauty

niedziela, 16 czerwca 2013

scenariusz 33 część 2

EJ TY! TAK TY!
WIEDZ, ŻE JEŻELI TO CZYTASZ JESTEŚ ZAJEBISTYM CZŁOWIEKIEM!



F: Niezupełnie.
N: (chce odsunąć rękę)
F: (bierze ją jeszcze mocniej)Teraz tak.
Chwilę potem...
F: (wyciąga telefon)
N: Po co ci telefon?(pije)
F: Chcę mieć jakąś pamiątkę z tego dnia.
N: (chowa twarz w dłonie)Nie.
F: No proszę. Jeżeli ja ci zrobię to ty będziesz mogła mi.
N: Nie.
F: (siada obok niej)
N: Nie.
F: (gilgocze ją)
N: (śmiech)Przestań!(przez przypadek ją uderza)
F: To bolało.(trzyma rękę na policzku)
N: (próbuje ukryć rozbawienie)Przepraszam...ja...
F: Focham się na ciebie.(odwraca się do niej tyłem)
N: Nie przesadzaj. Nie fochaj się.
F: ...
N: Mogę coś zrobić?
F: No sam nie wiem...
N: Proszę...
F: Będziemy udawać parę.(obraca się)
N: (udaje)Przepraszam cię kotku, aż tak cię boli?(głaszcze go po policzku)
F: Trochę...
Później...
N&F: (śmiech)
F: (rozbawiony)No dobrze, ale już ostatnie.
N: (robi mu zdjęcie)Ładnie wyszedłeś.(uśmiech)
F: (niespodziewanie jej też robi)Ty też.(uśmiech)
N: Ej! Masz to skasować.
F: Nie mam takiego zamiaru.(uśmiech)
N: Jeżeli chcesz mieć zdjęcie potwora to robisz to na swoją odpowiedzialność.
F: Potwora to ty masz w telefonie.(uśmiech)
N: Z tym się zgadzam.(uśmiech i patrzy na zegarek)Musimy już wracać.
F: Niedawno przyszliśmy.
N: Godzinę temu.
F: Nic nam nie zaszkodzi jeżeli pobędziemy tu jeszcze chwilę.
N: (chce coś powiedzieć, ale uśmiecha się słysząc piosenkę Passenger: Let her go)Nie...
F: Coś się stało?
N: Słyszysz tą piosenkę?(uśmiech)Bardzo ją lubię.
F: (wstaje i wystawia rękę)Czy mogę cię porwać do tańca?
N: Zwariowałeś? To miejsce publiczne.
F: I co z tego?
N: To z tego, że nie chcę...
F: Ale ja chcę.
N: (patrzy na niego niepewnie)No dobrze.(wstaje, przytula się do niego i razem z nim tańczy powoli)Zdajesz sobie z tego sprawę, że wszyscy na nas patrzą?
F:Zdaje sobie z tego sprawę. I mało mnie to obchodzi.
N: Naprawdę jesteś w stanie, aż tak się dla mnie poświęcić?
F: Tak.
N: Jeżeli nie chcesz to nie musisz.
F: Masz rację, nie muszę, ale chcę.
N: Z tobą nie da się negocjować.
F: Zauważyłem.(uśmiech)
N: (uśmiech)
Koniec piosenki.
W: (klaszczą)
F: Teraz możemy już iść.(uśmiech)
DA.
F&N: (wchodzą)
N; To był naprawdę miły dzień. Dziękuję ci za wszystko.(przytula go)
F: Nie masz za co.(uśmiech)To ja powinienem tobie podziękować.
N:(uśmiech)Do zobaczenia.(idzie na górę)
F: (uśmiech)Pa.
Później w pokoju Niny i Amber.
N: (czyta książkę)
A: (wchodzi)O Nina.(uśmiech)Przebierz się muszę cię gdzieś porwać.
N: Ale gdzie?
A: Dowiesz się później, a teraz złaź z łóżka, bo czeka cię przymiarka ciuchów.(uśmiech)
30 minut potem...
N: Jak wyglądam?
A: Bajecznie.(uśmiech)
N: W końcu powiesz mi gdzie idziemy?
A: Za chwilę teraz chodź.
Podwórko (jest koło 19) koło DA.
N: Powiesz w końcu gdzie idziemy?
A; Bądź cierpliwa. Teraz zamknij oczy.
N: Chyba postradałaś zmysły.
A: Zaufaj mi.
N: okey...(zamyka)
A: (prowadzi ją)
Kilka minut potem...
N: Daleko jeszcze, bo więcej już nie...
A: (przerywa jej)Otwórz oczy.
N: (otwiera i widzi przyozdobiony stolik z lampkami i Fabian'a trzymającego bukiet róż)Fabian?
A: (uśmiech)To ja was zostawiam.(odchodzi)
N: (podchodzi bliżej)Czy to wszystko dla mnie?
F: I tylko dla cb.(uśmiech i wręcza jej kwiaty)
N: One są cudowne dziękuję.(uśmiech)
F: (uśmiech)To dopiero początek.(wyciąga gitarę)
N: Po co ci to?
F: zaraz zobaczysz.(śpiewa piosenkę ,,Lego House'')
Koniec piosenki.
N: Czemu powiedziałeś mi, że nie umiesz grać?(uśmiech)
F: Jakoś tak.(uśmiech)
N: (uśmiech)
F: To dopiero początek. (włącza piosenkę OneRepublic: If i lose myself bierze Ninę za rękę i tańczy)
N: Moja piosenka.(uśmiech)
F: Od dzisiaj będzie już nasza.



No i koniec! Komentować proszę :)





Wild and Beauty

sobota, 15 czerwca 2013

Mabian...TTToTTT



Czy wy widzicie to co ja?!
Fabian całuje się z Marą!

Kiedy to wczoraj wieczorem zobaczyłam dosłownie się rozryczałam jak małe dziecko T.T Nie wierzę ja scenarzyści mogli to zrobić! Prawie przez pół nocy płakałam kiedy zobaczyłam to zdjęcie. Przez 2 sezony Fabian uganiał się za Niną, a teraz? Chodzi z Marą! tak samo dlaczego Jerom cały czas ubiegał się o Marę skoro i tak połączyli go z Joy?! To wszystko jest już mocno przegięte. Mówili nam, że pod koniec 3 sezonu Amber i Nina powrócą. Niestety to kłamstwo. Nie wiem co by się stało gdybym wczoraj nie weszła na bloga Sapphire. Najprawdopodobniej żyłabym w tej ciągłej niewiedzy. Piszcie w komentarzach co o tym wszystkim sądzicie.

Wild and Beauty  

niedziela, 9 czerwca 2013

Scenariusz 33 część 1 + Pomocy!

Na początku mam do was małą sprawę. Przez ten cały koniec roku szkolnego chce podgonić oceny gdyż przynajmniej w tym roku mam zamiar zdobyć pasek. Po drugie nie mam weny i to mnie dobija. Na blogu Patrycji nie mam pojęcia kiedy dodam następny rozdział, bo nie mam weny. Po prostu szlak mnie może trafić! Potrzebuję waszej pomocy. Chcę zmienić nazwę użytkownika w googlach lub na bloggerze, ale nie wiem jak! Błagam pomóżcie mi.

K: Teraz występ naszej ostatniej osoby. Gronkie brawa dla Lucas'a Kress'a.
W: (klaszczą)
Lu: (śpiewa piosenkę Hurts:Blind)
Koniec piosenki.
K: To był mocny występ. Teraz jury uda się na naradę.
Lu: I co powiecie?(uśmiech)
N: Powiem, że było świetnie. (uśmiech) A ty skarbie co sądzisz?
F: Gratulacje.(sztuczny uśmiech)
Lu: Nino możemy na chwilę porozmawiać?
N: (patrzy na Fabian'a)Okey.(odchodzi z Lucasem)
Dalej.
N: No więc o co chodzi?
Lu: Chciałem ci powiedzieć, że jesteś ładna.
N: Tylko tyle?
Lu: W zasadzie...to nie.(zbliża się żeby ją pocałować)
N: (wali go z płaskiego)Ogarnij się gościu!(odchodzi)
F: Nino co się stało?(próbuje ją zatrzymać)
N: (omija go)
Lu: (podbiega do Fabian'a)Nino!
F: Ty idioto.(idzie za nią)
Chwilę później...
N: (siedzi na ławce)
F: (podbiega)Tu jesteś. Szukałem cię.(siada obok niej)
N: Gdzie on jest?
F: Został w mieście.
N: Idziemy jeszcze gdzieś czy...
F: Chciałbym cię jeszcze wyciągnąć na milkshek'a.(uśmiech)
N: (uśmiech) Chciałbyś czy chcesz?
F: (wstaje i wystawia rękę)Chcę.
N: (kładzie swoją rękę na jego i wstaje)Nie mam siły odmówić.(uśmiech)
W jakiejś knajpie.
F: Jaki chcesz smak?
N: jakikolwiek.
F: W takim razie ty usiądź, a ja za chwilę przyjdę.(idzie)
 N: (siada i dostaje sms'a),,Jak tam na randce?Amber''(odpisuje),,To nie randka tylko spotkanie już ci mówiłam...''
F: (przychodzi z jednym dużym milkshak'iem i dwiema słomkami)Proszę.(uśmiech i siada na przeciwko niej)
N: Chyba pomyliłeś zamówienia.
F: Nie tym razem.(uśmiech)
N: I, że my mamy razem z tego pić?
F: Dokładnie.
N: W takim razie dzięki, ale...nie.
F: Przez jeden dzień chociaż bądźmy razem. Co ci szkodzi? (uśmiech)
N: (wplątuje swoje palce w jego)O to ci chodziło?


No wiem, wiem masakra ;/ Dodałam zakładkę ,,Rozmowa z postacią''. Polecam!


Wild and Beauty

środa, 5 czerwca 2013

APEL!!

Na samym początku chciałam was przeprosić, ale nie dodam dziś scenariusza po prostu mam zabiegany tydzień. Pewnie wiecie jak to jest. Otóż się dziwicie czemu akurat ''apel''. Sprawa jest prosta i krótka. Słyszeliście o tym filmie HOA ,,Dotyk Ra''? Podobno na tym serial się już skończy. Jestem tym ogromnie zawiedziona jak pewnie większość z was. Głównie chodzi mi o to, że na paru blogach zauważyłam (nie wymienię jakich) że administratorki piszą coś w  stylu ,,Nie jaram się już HOA.'' ,,Wolę już 1D, bo w HOA się już nic nie dzieje.'' NO WEŹCIE LUDZIE SIĘ KU*RWA OGARNIJCIE! Przepraszam, ale czasami jak coś mocno mnie wkurza potrafię być wulgarna. Nie o to chodzi, że mam coś do 1D. Tylko, że te osoby uważały się za fanki Tajemnic domu Anubisa. One nawet nie mają prawa się tak nazywać. Dążę do tego, że fan to osoba, która kocha serial po mimo wszystkie ułomności. Kocham ten serial nawet wtedy kiedy odeszła Nathalia Ramos i Ana Mulvoy Ten z ekipy. Nawet wtedy kiedy Fabina zerwała. Nawet nawet, gdy oni już do siebie mają nie powrócić. Nawet kiedy, gdy powstała Jeroy, czy ma powstać Mabian (Fabian+Mara). Uwielbiam House of Anubis odkąd pierwszy raz to obejrzałam. Sądzę, że wy też uwielbiacie ten serial pomimo, że Peddie zerwała, że Alfie i Willow chodzą. Już powoli mam dosyć zachowania takich osób co na wieść, że Patrcia i Eddie zerwali to przestaje to oglądać. Kocham Tajemnice domu Anubisa i jestem z tego dumna! Mam w dupie, że inni już tego nie lubią. Najwidoczniej chcieli się czymś tylko zabawić na dłuższą metę... Tak jak niektórzy faceci. Może uważacie, że przesadzam, ale już dawno miałam to napisać. Tylko chciałam sprawdzić ile osób będziesz, aż tak głupich, że napisze coś takiego u siebie na blogu. Najwidoczniej dużo. Chcę wam uświadomić to, że zanim to napiszecie zastanówcie się 2 RAZY! Taką głupotą możecie złamać nie tylko serce, ale także świadomość, że potrzebujecie czegoś do zabawy. Na początku jaracie się tym jak najęci, a potem macie to bardzo głęboko...nawet głębiej niż rów mariański. Morał z tego krótki- Kocham HOA ponad wszystko i jest mi z tym zajebiście. Może uważacie, że przesadzam, ale to wasza opinia nie moja. Piszcie pod komentarzami co uważacie. Jestem ciekawa co o tym sądzicie.


Wild and Beauty

niedziela, 2 czerwca 2013

4 Opowiadanie by Wild and Beauty

No hej. Na początku chciałam wam (trochę rychło w czas) życzyć wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka! Miałam już wczoraj coś dodać, ale wujek robił nam coś z komputerem, a potem się tak stało, że w ogóle nie działał  -,- Od razu uprzedzam, że nie wiem kiedy pojawi się scenariusz lub opowiadanie. Jutro jest u nas dzień dziecka ze szkoły, więc nie ma lekcji! Woo hoo! A we wtorek jadę do Sandomierza na cały dzień. Masakra. Dobra, dobra nie będę was zanudzać moimi bezsensownymi opowiastkami :) Chciałam wam jeszcze podziękować za 5 komentarzy przy ostatnim scenariuszu. Snookie dzięki, że aż tak ci się podobają moje scenariusze :) Ogólnie jestem wszystkim bardzo wdzięczna, że byliście ze mną od marca aż do teraz.

  Nina Martin szła właśnie krętymi uliczkami Londynu rozmyślając nad sensem tego zdarzenia. Przez przypadek nie mogła go spotkać, co nie? Może to było zwykłe zrządzenie losu, lub przeznaczenie. Tak czy siak bardzo za nim tęskniła. Co będzie potem? Ta myśl cały czas krążyła po głowie Amerykanki. Bardzo chętnie by się jej teraz pozbyła, ale nie mogła po prostu nie mogła. Pomyśl. Po paru dobrych latach spotyka jego-Fabiana. Swoją pierwszą i jedyną miłość z którą przeżyła piękne i niezapomniane chwile, których nie zapomni już do końca.
-Zadzwonię do niego.-powiedziała do siebie cicho tak aby nikt jej nie usłyszał. Wyciągnęła telefon miała już wykręcać numer. ,,Nie rób tego, bo wyjdziesz na desperatkę.''Skarcił ją wewnętrzny głos. Przecież to co wydarzyło się między nimi to nie była najzwyklejsza rzecz jaką można robić codziennie lecz coś spontanicznego, niezwykłego w ich życiu. Poddała się chowając tym samym telefon. Gdzieś w oddali zobaczyła brązową, drewnianą ławkę. Po około 2 godzinach chodzenia nie miała już siły na nic. Swoimi resztkami sił powoli dobiegając do upragnionego odpoczynku dostrzegła wysokiego bruneta, koło którego stała jakaś szatynka. Wyglądali jakby się kłócili? Jednakże po chwili już było widać, że atmosfera między nimi się złagodziła. Chłopak przytulił ją i pocałował we włosy. Na twarzy dziewczyny zagościł szczery uśmiech.
-To niemożliwe...to nie on...-mówiąc to do siebie próbowała w to uwierzyć. On nie mógłby jej tego zrobić. Przecież nie chciałby jej zranić.  Da się to wszystko racjonalnie wyjaśnić. ,,O tej porze powinien być w pracy.'' Pomyślała i wyciągnęła tym samym swojego iPhon'a z kieszeni. Wybrała do niego numer. Jest sygnał. Czekając, aż odbierze patrzyła na chłopaka stojącego nieopodal niej. Jedynie kątem oka spojrzał na swoją komórkę i odłożył ją. Nina widząc to szybko odbiegła od tamtego miejsca. Nawet jeżeli była cholernie zmęczona to nie miała już siły patrzeć na niego jak zadaje jej ból.

***

    Było już późne po południe. Niebieskooka przygotowałaby się już na upragnione spotkanie z Anglikiem. Zamiast tego była u siebie w domu. Siedziała skulona na kanapie i wpatrywała się w pustą przestrzeń. Ile już czasu minęło? Nie wiedziała. Nie interesowało ją nic. Chciała teraz zostać sama. Z jej telefonu dobiegła charakterystyczna melodyjka. Wiedziała, że to on próbuje się do niej dodzwonić. Chwilę potem  usłyszała dźwięk, który wydobywał się z drzwi: ding-dong, ding-dong. Sądziła, że to nie może być Fabian. Podeszła. Otworzyła. Ujrzała znów jego.
-Co ty tutaj robisz?- w jej głosie nie można było usłyszeć żadnych emocji ani radości, smutku, euforii. Nic...
-Przecież przyszedłem po ciebie.-mówiąc to podszedł bliżej. Ona zamiast zostać na  miejscu odsunęła się krokiem w tył.
-Wyjdź. Teraz.-mówiąc to akcentowała każdą pojedynczą literę. Jakby miała opowiadać osobną historię.
-Co się stało kotku?-znów się przybliżył chwytając ją za nadgarstek tak aby nie mogła się wyrwać.
-Nie. Nazywaj. Mnie. Tak!-każdy następny wyraz mówiła głośniej tak,  że ostatni wykrzyczała. Chciała się wyrwać z jego stalowego uścisku. Nie wiedziała, że od czasów liceum stał się taki silny.
- Puszczaj mnie do cholery Fabian!-krzyknęła i wyrwała się mu.
-Okey, co jest z tobą nie tak?!
-Ze mną?!-krzyknęła-To nie ja szfędam się po parku kiedy mam być w pracy! To nie ja po przespaniu się z tobą zdradzam cię z kimś! To nie ja daję ci nadzieję, że możemy być znów razem!-była już bliska łez. Odwróciła się na pięcie i lekko popłakując podążyła do kuchni. Patrzył na nią. Jak się rozkleja. Kiedy ją taką widział coś w nim pękało. Do szału doprowadzało go to, że to była jego wina.
-Nino...-zaczął spokojnie-to...nie tak jak myślisz.-podszedł bliżej.
-A jak mam myślić?!-gwałtownie się obróciła. Jej twarz była cała zapłakana.
-To...była moja kuzynka i...ja się z nią kłóciłem, bo...-tu westchnął-poszedłem niedawno z jej narzeczonym do baru. Trochę się zasiedzieliśmy. Oboje się upiliśmy, ale on bardziej. Podeszła do nas jakaś dziewczyna. Braddy(narzeczony kuzynki Fabian'a) um...ten...poszedł z tą dziewczyną do łazienki i...-tu urwał, nie miał już siły mówić dalej. Było mu wstyd. Spuścił głowę i wpatrywał się w swoje stopy. Trwało to mniej więcej 2 minuty.
-Fabian...-powiedział. Zielonooki na sam dźwięk swojego imienia przeniósł spojrzenie na twarz Amerykanki.
-Czy-czy to prawda?-spytała pociągając nosem.
-Tak.-rzekł cicho.
-Czemu nie odebrałeś odemnie telefonu?
-Myślałem, że to mój szef. Nie wiedziałem, że to ty. Przysięgam.-spojrzał jej w oczy były takie hipnotyzujące, zapierające dech w piersiach. Nie mógł się im oprzeć. To one wprowadzały go w ten stan. Mógł zrobić co tylko chciała.




Wyrażać swoje opinie.




Wild and Beauty