niedziela, 2 czerwca 2013

4 Opowiadanie by Wild and Beauty

No hej. Na początku chciałam wam (trochę rychło w czas) życzyć wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka! Miałam już wczoraj coś dodać, ale wujek robił nam coś z komputerem, a potem się tak stało, że w ogóle nie działał  -,- Od razu uprzedzam, że nie wiem kiedy pojawi się scenariusz lub opowiadanie. Jutro jest u nas dzień dziecka ze szkoły, więc nie ma lekcji! Woo hoo! A we wtorek jadę do Sandomierza na cały dzień. Masakra. Dobra, dobra nie będę was zanudzać moimi bezsensownymi opowiastkami :) Chciałam wam jeszcze podziękować za 5 komentarzy przy ostatnim scenariuszu. Snookie dzięki, że aż tak ci się podobają moje scenariusze :) Ogólnie jestem wszystkim bardzo wdzięczna, że byliście ze mną od marca aż do teraz.

  Nina Martin szła właśnie krętymi uliczkami Londynu rozmyślając nad sensem tego zdarzenia. Przez przypadek nie mogła go spotkać, co nie? Może to było zwykłe zrządzenie losu, lub przeznaczenie. Tak czy siak bardzo za nim tęskniła. Co będzie potem? Ta myśl cały czas krążyła po głowie Amerykanki. Bardzo chętnie by się jej teraz pozbyła, ale nie mogła po prostu nie mogła. Pomyśl. Po paru dobrych latach spotyka jego-Fabiana. Swoją pierwszą i jedyną miłość z którą przeżyła piękne i niezapomniane chwile, których nie zapomni już do końca.
-Zadzwonię do niego.-powiedziała do siebie cicho tak aby nikt jej nie usłyszał. Wyciągnęła telefon miała już wykręcać numer. ,,Nie rób tego, bo wyjdziesz na desperatkę.''Skarcił ją wewnętrzny głos. Przecież to co wydarzyło się między nimi to nie była najzwyklejsza rzecz jaką można robić codziennie lecz coś spontanicznego, niezwykłego w ich życiu. Poddała się chowając tym samym telefon. Gdzieś w oddali zobaczyła brązową, drewnianą ławkę. Po około 2 godzinach chodzenia nie miała już siły na nic. Swoimi resztkami sił powoli dobiegając do upragnionego odpoczynku dostrzegła wysokiego bruneta, koło którego stała jakaś szatynka. Wyglądali jakby się kłócili? Jednakże po chwili już było widać, że atmosfera między nimi się złagodziła. Chłopak przytulił ją i pocałował we włosy. Na twarzy dziewczyny zagościł szczery uśmiech.
-To niemożliwe...to nie on...-mówiąc to do siebie próbowała w to uwierzyć. On nie mógłby jej tego zrobić. Przecież nie chciałby jej zranić.  Da się to wszystko racjonalnie wyjaśnić. ,,O tej porze powinien być w pracy.'' Pomyślała i wyciągnęła tym samym swojego iPhon'a z kieszeni. Wybrała do niego numer. Jest sygnał. Czekając, aż odbierze patrzyła na chłopaka stojącego nieopodal niej. Jedynie kątem oka spojrzał na swoją komórkę i odłożył ją. Nina widząc to szybko odbiegła od tamtego miejsca. Nawet jeżeli była cholernie zmęczona to nie miała już siły patrzeć na niego jak zadaje jej ból.

***

    Było już późne po południe. Niebieskooka przygotowałaby się już na upragnione spotkanie z Anglikiem. Zamiast tego była u siebie w domu. Siedziała skulona na kanapie i wpatrywała się w pustą przestrzeń. Ile już czasu minęło? Nie wiedziała. Nie interesowało ją nic. Chciała teraz zostać sama. Z jej telefonu dobiegła charakterystyczna melodyjka. Wiedziała, że to on próbuje się do niej dodzwonić. Chwilę potem  usłyszała dźwięk, który wydobywał się z drzwi: ding-dong, ding-dong. Sądziła, że to nie może być Fabian. Podeszła. Otworzyła. Ujrzała znów jego.
-Co ty tutaj robisz?- w jej głosie nie można było usłyszeć żadnych emocji ani radości, smutku, euforii. Nic...
-Przecież przyszedłem po ciebie.-mówiąc to podszedł bliżej. Ona zamiast zostać na  miejscu odsunęła się krokiem w tył.
-Wyjdź. Teraz.-mówiąc to akcentowała każdą pojedynczą literę. Jakby miała opowiadać osobną historię.
-Co się stało kotku?-znów się przybliżył chwytając ją za nadgarstek tak aby nie mogła się wyrwać.
-Nie. Nazywaj. Mnie. Tak!-każdy następny wyraz mówiła głośniej tak,  że ostatni wykrzyczała. Chciała się wyrwać z jego stalowego uścisku. Nie wiedziała, że od czasów liceum stał się taki silny.
- Puszczaj mnie do cholery Fabian!-krzyknęła i wyrwała się mu.
-Okey, co jest z tobą nie tak?!
-Ze mną?!-krzyknęła-To nie ja szfędam się po parku kiedy mam być w pracy! To nie ja po przespaniu się z tobą zdradzam cię z kimś! To nie ja daję ci nadzieję, że możemy być znów razem!-była już bliska łez. Odwróciła się na pięcie i lekko popłakując podążyła do kuchni. Patrzył na nią. Jak się rozkleja. Kiedy ją taką widział coś w nim pękało. Do szału doprowadzało go to, że to była jego wina.
-Nino...-zaczął spokojnie-to...nie tak jak myślisz.-podszedł bliżej.
-A jak mam myślić?!-gwałtownie się obróciła. Jej twarz była cała zapłakana.
-To...była moja kuzynka i...ja się z nią kłóciłem, bo...-tu westchnął-poszedłem niedawno z jej narzeczonym do baru. Trochę się zasiedzieliśmy. Oboje się upiliśmy, ale on bardziej. Podeszła do nas jakaś dziewczyna. Braddy(narzeczony kuzynki Fabian'a) um...ten...poszedł z tą dziewczyną do łazienki i...-tu urwał, nie miał już siły mówić dalej. Było mu wstyd. Spuścił głowę i wpatrywał się w swoje stopy. Trwało to mniej więcej 2 minuty.
-Fabian...-powiedział. Zielonooki na sam dźwięk swojego imienia przeniósł spojrzenie na twarz Amerykanki.
-Czy-czy to prawda?-spytała pociągając nosem.
-Tak.-rzekł cicho.
-Czemu nie odebrałeś odemnie telefonu?
-Myślałem, że to mój szef. Nie wiedziałem, że to ty. Przysięgam.-spojrzał jej w oczy były takie hipnotyzujące, zapierające dech w piersiach. Nie mógł się im oprzeć. To one wprowadzały go w ten stan. Mógł zrobić co tylko chciała.




Wyrażać swoje opinie.




Wild and Beauty

5 komentarzy:

  1. Zapraszamy ! http://sandienathaliakatie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Niema za co dzięki że przeczytałaś mojego koma a wogule to to opowiadanie jak zwykle IDEALNE ,ostatnio przeglądałam sporo blogów a twoje opowiadania i scenariusze są NAJLEPSZE/SNOOKI ;D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za Pozytywnie wyrażoną opinię ;3