W nocy. Nina obudziła się i przypomniała sobie co działo się w horrorze.
N: (szeptem)Fabian?
F: (śpi)
N: (szeptem)Fabian!
F: (półprzytomny) Co? Coś się stało?
N: Emm...nie,nie...ja...tylko...emm...nic.(odwraca się na drugi bok)
F: (bardziej przytomny)Powiedz prawdę. To przez ten horror?
N: Nie...może...
F: (wstaje i siada na jej łóżku)To tylko film. Wymyślone postacie, miejsca, rzeczy.
N: (chowa głowę pod kołdrę)Łatwo ci mówić.
F: (odkrywa jej głowę)Najpierw się posuń.(kładzie się obok niej i przytula ją od tyłu)Teraz idź spać.
N: (zasypia)
Następny dzień na śniadaniu.
PM: (wchodzi)Do grupy z Londynu. Dziś odwiedzimy znane miejsca we Francji, więc przygotujcie się na dużo chodzenia. Wychodzimy o 12. Zbiórka przed akademikiem.(wychodzi)
Godzina 11:50. Pokój Amber i Niny.
N: Amber pośpiesz się! Za chwilę idziemy!Wychodź z tej łazienki!
A:Muszę się najpierw wymalować! Mogę spotkać jakiegoś francuza i co wtedy?
N: Jak się nie pospieszysz to w ogóle żadnego francuza nie spotkasz.
A: No już, już.(wychodzi)Może być?
N: Pew...(odwraca się)O Amber!
A: Źle wyglądam?
N: Nie no co ty!(uśmiech)Wyglądasz ślicznie.
A: To dobrze.(uśmiech)
Koło łuku triumfalnego.
PM: Łuk Triumfalny – pomnik stojący na Place Charles-de-Gaule. Znajduje się w 8. dzielnicy, na zachodnim skraju Pól Elizejskich. Jest to ważny element architektury Paryża, stanowiący zakończenie perspektywy Pól Elizejskich. Łuk został zbudowany dla uczczenia tych, którzy walczyli i polegli za Francję w czasie wojen rewolucji francuskiej i wojen napoleońskich. Budowę Łuku rozpoczęto w 1806, na zlecenie Napoleona i z przerwami prowadzono do ukończenia w 1836, za panowania Ludwika Filipa I. Projektantem architektury jest Jean François Chalgrin, dekorację rzeźbiarską wykonał François Rude.(mówi jeszcze coś tam, ale nikt jej nie słucha)
A: Ale nuda...Zaraz usnę...(opiera się o ramię Niny)Obudź mnie jak skończy gadać.
N: Nie jest, aż tak strasznie.
A: Masz rację. Jest gorzej.
N: (uśmiecha się i zabiera ramię)patrz, chyba ktoś na ciebie patrzy.Jest całkiem niezły.
A: Gdzie? On?On...hmm...jest niezły.(uśmiecha się do niego)
Ch(arlie): (odwzajemnia uśmiech)
F: (podchodzi)Witam moje piękne panie.
A: Ciiii...nie przeszkadzaj. Jesteśmy zajęte.
PM: Mam nadzieję, że zainteresowaliście się ta historią. Teraz idziemy do słynnej katedry Notre-Dame.
W katedrze.
PM: Paryska katedra Notre Dame powstała na ruinach pradawnej świątyni rzymskiej. Jej budowę rozpoczęto w 1163 r., a ukończono ostatecznie w 1345 r.
Katedra od wieków zachwyca swoim wyglądem. Osławiono ją nawet w powieści „Dzwonnik z Notre Dame". W sumie w jej wnętrzu może się pomieścić 9000 wiernych. Nic dziwnego skoro wnętrze jest długie na 130 m, szerokie na 50 m i wysokie na 35 m.(mówi i znów jej nikt nie słucha)
A: Nie zauważyłaś, że ten chłopak chodzi za nami? Razem jeszcze z innymi osobami..
N: Panna Mona powiedział, że będą także z nami uczniowie u których mamy potem mieszkać. Pewnie jest jednym z nich.
A: Serio?Nie słuchałam.
Godzina 16. W mieście. Panna Mona pozwoliła pochodzić im po mieście. U Niny, Fabiana i Amber.
A: Słyszałam, że podobno jest tu nieziemski sklep z butami.
F: Nie możemy iść gdzieś indziej?
A: Nikt cię nie prosił byś z nami szedł. Jak ci coś nie pasuje to...
F:...okey, okey zamykam się.
Po kolacji w stołówce została grupa z Londynu.
PM: (wchodzi z uczniami)
W: (wstają)
PM: Poznajcie swoich kolegów u których będziecie mieszkać. Przedstawcie się dzieci.
S(ophie): Sophie McCartney.
C(hloe): Chloe Moretz.
Ta(te): Tate Langdon.
Ch(arlie) Charlie Conory.(uśmiech)
PM: Mara i Patricia, będziecie mieszkały u Chloe. Nina i Amber, u Sophie. Fabian i Mick, u Charliego. Alfie i Jerom, u Tate'a.
PA: Może wy byście się teraz przedstawili?
Al: Alfie Lewis.
J: Jerome Clarcke.
F: Fabian Rutter.
Mi: Mick Cambell.
M: Mara Jaffray.
P: Patricia Williamson.
A: Amber Milington.
N: Nina Martin.(uśmiech)
_______________________________________________________________
Jeszcze nie wróciłam, ale...tak na innych blogach się coś pojawiło, więc ja też postanowiłam coś dodać ^.^ Trochę długi mi wyszedł. No, ale okazja to okazja ;3 Wszystkie Najlepszego w nadchodzącym roku kochani! Podoba wam się stylizacja jaką dałam Amber czy nie? Jeżeli nie to powiedźcie to zmienię ^^ Mam cały folder z jej zdjęciami tak jak i Nathalii i Brad'a ;3
Buziaczki ♥
Wild and Beauty
wtorek, 31 grudnia 2013
sobota, 28 grudnia 2013
Nie chcę udawać, że wszystko jest w porządku.
Wiedziałam, że ten dzień kiedyś nadejdzie, ale żeby tak szybko? Tu już nie chodzi o komentarze o bloga. Tu chodzi o mnie. Prawda jest taka, że mam problemy. Problemy z którymi sobie nie radze. Możecie uważać, ze to głupie lub dlaczego przez taką bzdurę miałabym odchodzić. Właściwe to nie odchodzę. Robię sobie przerwę, aż wszystko będzie dobrze. Do póki wszystko sobie poukładam. Przez ostatnie parę miesięcy udawałam, że nic się ze mną dzieje, że jest okey. A wcale tak nie było. Możecie mnie znienawidzić jak inni. Proszę bardzo. Sama siebie już nienawidzę. Wiem, że jak tu wrócę to na pewno już nikt nie będzie o mnie pamiętał. Zapomnicie o mnie, ale ja o was nigdy nie zapomnę. Kocham was bardzo. Bardziej niż możecie sobie to wyobrazić. Przepraszam za bycie taką nieodpowiedzialną, okropną osobą. Kiedy mi się polepszy od razu tu wrócę. Obiecuję! Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie ciepło tak jak na początku kiedy zakładałam tego bloga. Patrycja: Nie odchodź. Nie rób tego. Z twoim sercem na pewno jest wszystko w porządku. Nie masz się o co martwić. Będziemy cię wspierać. Proszę o jedno: Nie zapomnijcie o mnie.
Żegnajcie.
piątek, 27 grudnia 2013
Scenariusz 57 część 2
Godzina 19:00, pokój Niny i Amber. Amber poszła spać do dziewczyn.
F: (wchodzi z popcornem)No hej.(siada na łóżku obok niej)ZnałaZłaś jakiś film?
N: Tak, parę, ale nie mogę się zdecydować. Pomożesz?
F: Pewnie.(uśmiech)
N: Tak, więc jest ''Chatroom', ''Like crazy'', ''Stuck In Love'' i ''One Day''.
F: Hmm...''Chatroom'' i ''Stuck In Love'' nie oglądałem. Podobno fajne.
N: Więc zostajemy przy tych dwóch, a jakie ty przyniosłeś?
F: Horror ''Obecność'' i ''Pamiętnik''.
N: Lubisz ''Pamiętnik''?
F: Tak, a czemu nie?
N: (uśmiech)Pytam. To co...bierzemy się za oglądnie? Mam żelki!
F: Już jest lepiej.(uśmiech)Jeszcze tylko coś przyniosę.(wychodzi)
Po chwili wraca z kubkami czekolady i dużym kocem.
F: (wręcza jej kubek i okrywa kocem)
N: Dziękuje.(uśmiech)
F: Ależ proszę.(uśmiecha się i siada obok niej)
N: (włącza ''Chatroom'' i oddaje połowę swego koca chłopakowi)
Po 1 filmie. Nina przytuliła się do Fabiana, a on ją objął.
F: Czas na horror.(uśmiech)
N: (chowa twarz w dłonie)O nie...
F: Spokojnie. Nie jest, aż taki straszny.
N: (patrzy na niego)Może dla ciebie.
F: (włącza i przytula ją)Ze mną jesteś bezpieczna.
Po ostatnim filmie Nina usnęła oparta o Fabiana.
F: (odkłada laptopa na bok i kładzie Ninę na łóżko po czym ją przykrywa)Dobranoc.(całuje ją w czoło i idzie spać na łóżko Amber)
_______________________________________________________
Przepraszam za:
1. Spieprzenie tej części.
2. Tak długą nieobecnosć.
3. Obiecywanie czegoś czego potem nie moge spełnić.
4. Moją głupotę.
5. I przeciąganie tak długo tego sezonu.
Tym razem nie liczę, że mi wybaczycie. Skończe ten sezon i znikne. Jakby nigdy nic. Dobranoc.
Wild and Beauty
F: (wchodzi z popcornem)No hej.(siada na łóżku obok niej)ZnałaZłaś jakiś film?
N: Tak, parę, ale nie mogę się zdecydować. Pomożesz?
F: Pewnie.(uśmiech)
N: Tak, więc jest ''Chatroom', ''Like crazy'', ''Stuck In Love'' i ''One Day''.
F: Hmm...''Chatroom'' i ''Stuck In Love'' nie oglądałem. Podobno fajne.
N: Więc zostajemy przy tych dwóch, a jakie ty przyniosłeś?
F: Horror ''Obecność'' i ''Pamiętnik''.
N: Lubisz ''Pamiętnik''?
F: Tak, a czemu nie?
N: (uśmiech)Pytam. To co...bierzemy się za oglądnie? Mam żelki!
F: Już jest lepiej.(uśmiech)Jeszcze tylko coś przyniosę.(wychodzi)
Po chwili wraca z kubkami czekolady i dużym kocem.
F: (wręcza jej kubek i okrywa kocem)
N: Dziękuje.(uśmiech)
F: Ależ proszę.(uśmiecha się i siada obok niej)
N: (włącza ''Chatroom'' i oddaje połowę swego koca chłopakowi)
Po 1 filmie. Nina przytuliła się do Fabiana, a on ją objął.
F: Czas na horror.(uśmiech)
N: (chowa twarz w dłonie)O nie...
F: Spokojnie. Nie jest, aż taki straszny.
N: (patrzy na niego)Może dla ciebie.
F: (włącza i przytula ją)Ze mną jesteś bezpieczna.
Po ostatnim filmie Nina usnęła oparta o Fabiana.
F: (odkłada laptopa na bok i kładzie Ninę na łóżko po czym ją przykrywa)Dobranoc.(całuje ją w czoło i idzie spać na łóżko Amber)
_______________________________________________________
Przepraszam za:
1. Spieprzenie tej części.
2. Tak długą nieobecnosć.
3. Obiecywanie czegoś czego potem nie moge spełnić.
4. Moją głupotę.
5. I przeciąganie tak długo tego sezonu.
Tym razem nie liczę, że mi wybaczycie. Skończe ten sezon i znikne. Jakby nigdy nic. Dobranoc.
Wild and Beauty
czwartek, 19 grudnia 2013
Scenariusz 57 część 1
Rano u Niny i Amber.
N: (śpi)
A: (wchodzi) Wstawaj, za chwilę śniadanie.
N: (przewraca się na drugi bok mamrocząc)Nie chcę...Jestem zmęczona...
A: Trzeba było chodzić tak późno spać?
N: (mamrocze) Byłam z Fabienem...Było tak fajnie...
A: Yhy...mam go tu przyprowadzić?
N: (mamrocze) Rób co chcesz...
Chwilę potem...
N: (śpi)
F&A: (wchodzą)
A: (szepcze)śpi jak zabita. Nic jej raczej nie wybudzi. Do której tak w ogóle był ten piknik?
F: Do 23 chyba...
A: (szepcze)Zrób cokolwiek, ale masz ją obudzić, a ja spadam.(wychodzi)
F: (podchodzi do jej łóżka, patrzy na nią jak śpi i uśmiecha się sam do siebie)Nina...Wstawaj.
N: (śpi)
F: (delikatnie nią potrząsa)Ej...obudź się.
N: (delikatnie otwiera powieki)Co tu robisz?
F: Przyszedłem cię obudzić.(uśmiech)
N: (przewraca się na drugi bok)Niepotrzebnie. dobrze mi gdzie teraz jestem.
F: (kładzie się obok i obejmuje ją) Mi też jest teraz dobrze.
N: (obraca się w jego stronę)
F: Co powiesz na maraton filmowy dziś wieczorem?
N: Kolejna nieprzespana noc? Czemu nie.(przytula się do niego)Na razie odsypiam. I tobie też bym radziła.
F: (gładzi ją po włosach po czym lekko w nie całuje)Śpij.
Oboje zasypiają. Pierwsza budzi się Nina po czym idzie do łazienki.
F: (przez sen chce ja przytulić, ale nie może, więc się budzi)Nina?
N: Jestem w łazience! Za chwilę przyjdę!
F: (wstaje i podchodzi do drzwi łazienki)Czy wszystko w porządku?
N: Tak pewni, po prostu...muszę się odświeżyć.
F: No dobra. Przyniosę coś do jedzenia.(wychodzi)
Kilka minut potem...Fabian wchodzi z jedzeniem. Nina siedzi na parapecie i patrzy w okno.
F: (podchodzi)Wszystko w porządku?
N: Yhy...(wstaje i patrzy na niego)Dziękuje za śniadanie.
F: Proszę(uśmiech)
N: (chce iść, ale F ją zatrzymuje)
F: (przytula ją i całuje we włosy)Jeżeli coś się dzieje to powiedz.
N: Nic się nie dzieje,To...ta pogoda.
F: Będę o 7, okey? Przyniosę ze sobą jakieś filmy. Miej ze sobą uśmiech.(uśmiech)
N: Będę miała.(uśmiech)
F: (wychodzi)
_________________________________________________________
Przepraszam za podzielenie go na 2 części, ale nie miałam wyboru :( Cieszę się, że jednemu anonimowy spodobała się zakładka 'Bohaterowie' ^^. Dziękuję za to, a także tą skromną część dydykuję tej osóbce ~.* Również życzę ci powodzenia w szkole ;3 Następna część pojawi się również w tym tygodniu ^.^ Na koniec remix mojej kochanej piosenki, który również uwielbiam *.*
Kocham OneRepublic ^^
Wild and Beauty
N: (śpi)
A: (wchodzi) Wstawaj, za chwilę śniadanie.
N: (przewraca się na drugi bok mamrocząc)Nie chcę...Jestem zmęczona...
A: Trzeba było chodzić tak późno spać?
N: (mamrocze) Byłam z Fabienem...Było tak fajnie...
A: Yhy...mam go tu przyprowadzić?
N: (mamrocze) Rób co chcesz...
Chwilę potem...
N: (śpi)
F&A: (wchodzą)
A: (szepcze)śpi jak zabita. Nic jej raczej nie wybudzi. Do której tak w ogóle był ten piknik?
F: Do 23 chyba...
A: (szepcze)Zrób cokolwiek, ale masz ją obudzić, a ja spadam.(wychodzi)
F: (podchodzi do jej łóżka, patrzy na nią jak śpi i uśmiecha się sam do siebie)Nina...Wstawaj.
N: (śpi)
F: (delikatnie nią potrząsa)Ej...obudź się.
N: (delikatnie otwiera powieki)Co tu robisz?
F: Przyszedłem cię obudzić.(uśmiech)
N: (przewraca się na drugi bok)Niepotrzebnie. dobrze mi gdzie teraz jestem.
F: (kładzie się obok i obejmuje ją) Mi też jest teraz dobrze.
N: (obraca się w jego stronę)
F: Co powiesz na maraton filmowy dziś wieczorem?
N: Kolejna nieprzespana noc? Czemu nie.(przytula się do niego)Na razie odsypiam. I tobie też bym radziła.
F: (gładzi ją po włosach po czym lekko w nie całuje)Śpij.
Oboje zasypiają. Pierwsza budzi się Nina po czym idzie do łazienki.
F: (przez sen chce ja przytulić, ale nie może, więc się budzi)Nina?
N: Jestem w łazience! Za chwilę przyjdę!
F: (wstaje i podchodzi do drzwi łazienki)Czy wszystko w porządku?
N: Tak pewni, po prostu...muszę się odświeżyć.
F: No dobra. Przyniosę coś do jedzenia.(wychodzi)
Kilka minut potem...Fabian wchodzi z jedzeniem. Nina siedzi na parapecie i patrzy w okno.
F: (podchodzi)Wszystko w porządku?
N: Yhy...(wstaje i patrzy na niego)Dziękuje za śniadanie.
F: Proszę(uśmiech)
N: (chce iść, ale F ją zatrzymuje)
F: (przytula ją i całuje we włosy)Jeżeli coś się dzieje to powiedz.
N: Nic się nie dzieje,To...ta pogoda.
F: Będę o 7, okey? Przyniosę ze sobą jakieś filmy. Miej ze sobą uśmiech.(uśmiech)
N: Będę miała.(uśmiech)
F: (wychodzi)
_________________________________________________________
Przepraszam za podzielenie go na 2 części, ale nie miałam wyboru :( Cieszę się, że jednemu anonimowy spodobała się zakładka 'Bohaterowie' ^^. Dziękuję za to, a także tą skromną część dydykuję tej osóbce ~.* Również życzę ci powodzenia w szkole ;3 Następna część pojawi się również w tym tygodniu ^.^ Na koniec remix mojej kochanej piosenki, który również uwielbiam *.*
Wild and Beauty
wtorek, 17 grudnia 2013
Sceanriusz 56
Podczas obiadu Fabian i Nina siedzieli razem.
N: Śliczna pogoda, aż chce się żyć. (uśmiech)
F: Lepsza niż kiedyś na pewno.(uśmiech)
N: (uśmiech)Prawda.
F: Co powiesz na piknik? Wynagradzam ci to za wczoraj.
N: Ale na serio, jest okey.(uśmiech)
F: Nie sądzę. Wolę się upewnić.
N: To o której nasz zamiar się upewnić?
F: O 6 przed akademikiem.
N: Niech ci będzie.(uśmiech)
Później u Micka i Fabiana, sam Mi.
M: (wychyla się zza drzwi)Mogę?
Mi: Nie chcę cię widzieć.
M: (wchodzi)Chcę ci wszystko wyjaśnić.
Mi: (odwraca się do niej przodem) Nie mamy co wyjaśniać! Przecież nam sie układało! Co ci takiego zrobiłem, że pobiegłaś do tego frajera?! W czym jest lepszy ode mnie?!
M: (ma łzy w oczach)Mick...proszę...To nie tak...
Mi: A jak?!
M: Ja...nie wiem jak to się mogło stać...Wieszaliśmy te dekoracje i w pewnym momencie coś mu wpadło do oka...Chciałam zobaczyć i...i wtedy to się stało.(płacz)Ja tego nie chciałam! Przysięgam!
Mi: Daruj sobie! Nie chcę cię znać! Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego!
M: (wybiega płacząc)
A: (przechodząc przez korytarz zauważa ją)Ej, co się stało?
M: (nie zauważa jej)
Później...Amber idzie do Fabiana.
A: Nina może się trochę spóźnić na wasze spotkanie.(chce wyjść)
F: Co?Dlaczego?
A: Powiedziała po prostu by ci przekazać.(wychodzi)
Godzina 17:30 łazienka Niny i Amber.
N: (patrzy na swoje blizny)
A: (puka)Wyjdziesz?
N: (udaje, że nie słyszy)
A: Co się stało?
N: Lisa dzwoniła. Powiedziała mi, że Nathan bił się z Thomasem*. Podobno Thomas wypił za dużo. Niestety byli w tym samym klubie. Ochrona ich wyprowadziła, a u Nathana skończyło się na złamanej szczęce.
Cisza.
N: Co on (Nathan) sobie myślał? Niepotrzebnie wdał się w ta bójkę. Oczywiście Thomas sobie tak łatwo nie odpuści i nie wiadomo co mu później przyjdzie do głowy.
A: Ej, nie smutaj się. Na pewno będzie okey. Nathan poradzi sobie z nim.
N: Mam taką nadzieję.
A: Nie ma potrzeby, aż tak się zamartwiać. Za 30 minut jesteś umówiona z cudownym chłopakiem, który teraz się smuta, bo myśli, że go wystawiłaś.
N: Nie wystawiłam go.
A: Może i nie, ale on teraz tak to odczuwa.
Cisza.
N: Ile zostało mi jeszcze czasu?
A: (uśmiech)Mnóstwo by zwalić go z nóg.
Godzina 18:00, przed akademikiem, zachodzi już słońce.
F: (siedzi i przygotowuje wszystko)
N: (podchodzi)Czy trochę nie za późno na piknik?
F: Nigdy.(uśmiech)
N: (siada obok niego)
F: Czemu miałaś sie spóźnić na nasze spotkanie?
N: To nic takiego. Naprawdę.
F: Mówisz co innego, a w twoich oczach widać co innego.
N: Mój byłby pobił się z moim przyjacielem. Skończyło się tylko na złamanej szczęce, ale tamten powiedział, że nie odpuści mu tak łatwo.
F: Twój przyjaciel na pewno sobie poradzi, a ty się uśmiechnij. Dziewczyny są piękne kiedy sie uśmiechają. No może...po za tobą.
N: Dlaczego?
F: Bo już bez tego jesteś piękna.(uśmiech)
N: (uśmiech)Dziękuje.
Godzina 19:30 zjedli i Fabian zapalił świece po czym oboje położyli się na kocu i patrzyli na gwiazdy.
F: Widzisz? A tam jest Wielki Wóz.(pokazuje)
N: Przepraszam, ale nie ogarniam astronomi.
F&N: (śmiech)
N: Może uda nam się zobaczyć spadającą gwiazdę.
F: (patrzy na nią) A masz marzenie?
N: Mam.
Przez chwilę w ciszy patrzą na gwiazdy.
F: Może włączyć jakąś piosenkę?
N: Czemu nie.
F: (włącza)
http://www.youtube.com/watch?v=CSJaEqhHaeU
F: (patrzy na nią) Zimno ci?
N: Trochę, ale jest okey.
F: (biezre koc i ją przykrywa)
N: A ty?
F: Nie potrzebuje.(uśmiech)
N: (przytula się do niego i przykrywa go kocem) Kompromis?
F: Kompromis.(uśmiech)
______________________________________________________
*Thomas-były chłopak Niny, które pisałam na początku jako 'Chłopak'. Pojawił się już w zakładce 'Bohaterowie' oraz będzie wpisany w legendę do scenariuszy.
Przepraszam, że tak długo! Kłopoty z komputerem oraz osobiste... Dziś kolejna rocznica bloga!^.^ Mam nadzieję, że, aż tak źli nie jesteście. Oby! ^^ Następny pojawi się w czwartek jeżeli nic się nie zmieni ~.* Ale bardzo was proszę o komentarze. Wtedy przynajmniej wiem, że mam dla kogo to pisać. Dobranoc i powodzenia w szkole ^^
Wild and Beauty
N: Śliczna pogoda, aż chce się żyć. (uśmiech)
F: Lepsza niż kiedyś na pewno.(uśmiech)
N: (uśmiech)Prawda.
F: Co powiesz na piknik? Wynagradzam ci to za wczoraj.
N: Ale na serio, jest okey.(uśmiech)
F: Nie sądzę. Wolę się upewnić.
N: To o której nasz zamiar się upewnić?
F: O 6 przed akademikiem.
N: Niech ci będzie.(uśmiech)
Później u Micka i Fabiana, sam Mi.
M: (wychyla się zza drzwi)Mogę?
Mi: Nie chcę cię widzieć.
M: (wchodzi)Chcę ci wszystko wyjaśnić.
Mi: (odwraca się do niej przodem) Nie mamy co wyjaśniać! Przecież nam sie układało! Co ci takiego zrobiłem, że pobiegłaś do tego frajera?! W czym jest lepszy ode mnie?!
M: (ma łzy w oczach)Mick...proszę...To nie tak...
Mi: A jak?!
M: Ja...nie wiem jak to się mogło stać...Wieszaliśmy te dekoracje i w pewnym momencie coś mu wpadło do oka...Chciałam zobaczyć i...i wtedy to się stało.(płacz)Ja tego nie chciałam! Przysięgam!
Mi: Daruj sobie! Nie chcę cię znać! Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego!
M: (wybiega płacząc)
A: (przechodząc przez korytarz zauważa ją)Ej, co się stało?
M: (nie zauważa jej)
Później...Amber idzie do Fabiana.
A: Nina może się trochę spóźnić na wasze spotkanie.(chce wyjść)
F: Co?Dlaczego?
A: Powiedziała po prostu by ci przekazać.(wychodzi)
Godzina 17:30 łazienka Niny i Amber.
N: (patrzy na swoje blizny)
A: (puka)Wyjdziesz?
N: (udaje, że nie słyszy)
A: Co się stało?
N: Lisa dzwoniła. Powiedziała mi, że Nathan bił się z Thomasem*. Podobno Thomas wypił za dużo. Niestety byli w tym samym klubie. Ochrona ich wyprowadziła, a u Nathana skończyło się na złamanej szczęce.
Cisza.
N: Co on (Nathan) sobie myślał? Niepotrzebnie wdał się w ta bójkę. Oczywiście Thomas sobie tak łatwo nie odpuści i nie wiadomo co mu później przyjdzie do głowy.
A: Ej, nie smutaj się. Na pewno będzie okey. Nathan poradzi sobie z nim.
N: Mam taką nadzieję.
A: Nie ma potrzeby, aż tak się zamartwiać. Za 30 minut jesteś umówiona z cudownym chłopakiem, który teraz się smuta, bo myśli, że go wystawiłaś.
N: Nie wystawiłam go.
A: Może i nie, ale on teraz tak to odczuwa.
Cisza.
N: Ile zostało mi jeszcze czasu?
A: (uśmiech)Mnóstwo by zwalić go z nóg.
Godzina 18:00, przed akademikiem, zachodzi już słońce.
F: (siedzi i przygotowuje wszystko)
N: (podchodzi)Czy trochę nie za późno na piknik?
F: Nigdy.(uśmiech)
N: (siada obok niego)
F: Czemu miałaś sie spóźnić na nasze spotkanie?
N: To nic takiego. Naprawdę.
F: Mówisz co innego, a w twoich oczach widać co innego.
N: Mój byłby pobił się z moim przyjacielem. Skończyło się tylko na złamanej szczęce, ale tamten powiedział, że nie odpuści mu tak łatwo.
F: Twój przyjaciel na pewno sobie poradzi, a ty się uśmiechnij. Dziewczyny są piękne kiedy sie uśmiechają. No może...po za tobą.
N: Dlaczego?
F: Bo już bez tego jesteś piękna.(uśmiech)
N: (uśmiech)Dziękuje.
Godzina 19:30 zjedli i Fabian zapalił świece po czym oboje położyli się na kocu i patrzyli na gwiazdy.
F: Widzisz? A tam jest Wielki Wóz.(pokazuje)
N: Przepraszam, ale nie ogarniam astronomi.
F&N: (śmiech)
N: Może uda nam się zobaczyć spadającą gwiazdę.
F: (patrzy na nią) A masz marzenie?
N: Mam.
Przez chwilę w ciszy patrzą na gwiazdy.
F: Może włączyć jakąś piosenkę?
N: Czemu nie.
F: (włącza)
http://www.youtube.com/watch?v=CSJaEqhHaeU
F: (patrzy na nią) Zimno ci?
N: Trochę, ale jest okey.
F: (biezre koc i ją przykrywa)
N: A ty?
F: Nie potrzebuje.(uśmiech)
N: (przytula się do niego i przykrywa go kocem) Kompromis?
F: Kompromis.(uśmiech)
______________________________________________________
*Thomas-były chłopak Niny, które pisałam na początku jako 'Chłopak'. Pojawił się już w zakładce 'Bohaterowie' oraz będzie wpisany w legendę do scenariuszy.
Przepraszam, że tak długo! Kłopoty z komputerem oraz osobiste... Dziś kolejna rocznica bloga!^.^ Mam nadzieję, że, aż tak źli nie jesteście. Oby! ^^ Następny pojawi się w czwartek jeżeli nic się nie zmieni ~.* Ale bardzo was proszę o komentarze. Wtedy przynajmniej wiem, że mam dla kogo to pisać. Dobranoc i powodzenia w szkole ^^
Wild and Beauty
piątek, 6 grudnia 2013
"Wszystko jest inne" by Ivy.
*Nowy York,Bronx,21 marca 2021 roku*
Młoda kobieta wysiadła z taksówki i ruszyła do swojego mieszkania na 5 piętrze. Była to jedynie mała kawalerka-jeden pokój mimo że małych rozmiarów- zrobiony w nowoczesnym stylu i tak samo pięknie urządzona łazienka.
Brunetka zdjęła płaszcz i usiadła na nie pościelanym łóżku. Rankiem została zerwana z łóżka przez szefa. Będąc konsultantką ślubną musiała jak najszybciej uporządkować sprawy związane z dekoracjami dlatego nie zdążyła nawet zjeść śniadania. Mimo iż była zmęczona po całym dniu pracy wiedziała że nie zaśnie. Problemy ze snem pojawiły się odkąd rozwiodła się z mężem. Ciągłe kłótnie,bójki sprawiły że miłość do znanego i cenionego prawnika znikła tak szybko jak się rozpoczęła. Mężczyzna dowiadując się wpadł w gniew i postanowił że zemści się na dziewczynie.Nie było mowy o podzielności majątku.. O niczym.W dodatku uwikłał ją w kłamstwa i twierdził że to przez brunetkę ich małżeństwo się zakończyło.
Minął rok... A ona nadal nie znalazła sobie nikogo innego mimo że plotki powiadały że jej były już mąż nie dość że znalazł sobie nową partnerkę to oczekuje on dziecka.Podobno nawet kupił duży dom z daleka od zgiełku miasta...O takim miejscu marzyła kobieta. Zawsze powtarzała swojemu ukochanemu że chciałaby mieć swój kąt gdzie nie musiałaby ciągle wdychać spalin i gdzie ich dzieci miałyby swój raj którego ona nie miała.A teraz? Nadal mieszkała w jakimś małej dziurze zamiast w większym domu. Ale po co jej było większe lokum? Nie miała nikogo oprócz siebie samej. Do oczu popłynęły jej łzy. Zresztą jak często wieczorami...
*Nowy York,Paterson,21 marca 2021 roku*
Brunet wrócił dzisiaj do domu później niż zwykle. Operacja chorego przedłużyła się. Jego ukochana-Mara już spała. Pocałował ją w policzek i poszedł do kuchni.
Mara jak zwykle chodziła spać o tej samej porze co zwykle. Nie było czasu na zabawę,na śmiech... Oby dwoje mieli pracę bardzo wymagające-on chirurg w jednym z miejscowych szpitali, a ona naukowiec w cenionej firmie kosmetycznej.Wszystko co robili bylo takie same i monotonne. Rano śniadanie i przegląd prasy,potem praca,powrót do domu i rozmawianie o tym co działo się w pracy.Kolacja i spanie.W weekendy chodzili zawsze na spacery do parku a potem oglądali kolejny odcinek miłosnych rozterek których on nienawidził a które ona uwielbiała.W ich związku też powoli zaczynało brakować miłości a ich relacje zmieniły się w czysto przyjacielskie. Mimo to za niedługo mieli stanąć na ślubnym kobiercu.Jutro mieli umówioną pierwszą wizytę z konsultantką ślubną. Mężczyzna zaparzył sobie kawę i siadł przy stoliku obok dużego,przestronnego okna zza którego widać było panoramę miasta.Wpatrując się w nią nie zauważył nawet kiedy zasnął....
Napisałam wcześniej. W sumie mi sie podoba to co tutaj napisałam. Ale jednak to WY mówicie czy wam się podoba czy nie. Taaak taak. Jak zwykle monotonna historia taka sama jak wszystkie inne ale myśląc o tym nie wiedziałam co wymyślić innego aby nie odbiegać od stereotypowego myślenia ostatnich paru miesięcy.
Jednak zwrotów akcji będzie niemało więc nie będziecie się nudzić. Także... do napisania. <3
Młoda kobieta wysiadła z taksówki i ruszyła do swojego mieszkania na 5 piętrze. Była to jedynie mała kawalerka-jeden pokój mimo że małych rozmiarów- zrobiony w nowoczesnym stylu i tak samo pięknie urządzona łazienka.
Brunetka zdjęła płaszcz i usiadła na nie pościelanym łóżku. Rankiem została zerwana z łóżka przez szefa. Będąc konsultantką ślubną musiała jak najszybciej uporządkować sprawy związane z dekoracjami dlatego nie zdążyła nawet zjeść śniadania. Mimo iż była zmęczona po całym dniu pracy wiedziała że nie zaśnie. Problemy ze snem pojawiły się odkąd rozwiodła się z mężem. Ciągłe kłótnie,bójki sprawiły że miłość do znanego i cenionego prawnika znikła tak szybko jak się rozpoczęła. Mężczyzna dowiadując się wpadł w gniew i postanowił że zemści się na dziewczynie.Nie było mowy o podzielności majątku.. O niczym.W dodatku uwikłał ją w kłamstwa i twierdził że to przez brunetkę ich małżeństwo się zakończyło.
Minął rok... A ona nadal nie znalazła sobie nikogo innego mimo że plotki powiadały że jej były już mąż nie dość że znalazł sobie nową partnerkę to oczekuje on dziecka.Podobno nawet kupił duży dom z daleka od zgiełku miasta...O takim miejscu marzyła kobieta. Zawsze powtarzała swojemu ukochanemu że chciałaby mieć swój kąt gdzie nie musiałaby ciągle wdychać spalin i gdzie ich dzieci miałyby swój raj którego ona nie miała.A teraz? Nadal mieszkała w jakimś małej dziurze zamiast w większym domu. Ale po co jej było większe lokum? Nie miała nikogo oprócz siebie samej. Do oczu popłynęły jej łzy. Zresztą jak często wieczorami...
*Nowy York,Paterson,21 marca 2021 roku*
Brunet wrócił dzisiaj do domu później niż zwykle. Operacja chorego przedłużyła się. Jego ukochana-Mara już spała. Pocałował ją w policzek i poszedł do kuchni.
Mara jak zwykle chodziła spać o tej samej porze co zwykle. Nie było czasu na zabawę,na śmiech... Oby dwoje mieli pracę bardzo wymagające-on chirurg w jednym z miejscowych szpitali, a ona naukowiec w cenionej firmie kosmetycznej.Wszystko co robili bylo takie same i monotonne. Rano śniadanie i przegląd prasy,potem praca,powrót do domu i rozmawianie o tym co działo się w pracy.Kolacja i spanie.W weekendy chodzili zawsze na spacery do parku a potem oglądali kolejny odcinek miłosnych rozterek których on nienawidził a które ona uwielbiała.W ich związku też powoli zaczynało brakować miłości a ich relacje zmieniły się w czysto przyjacielskie. Mimo to za niedługo mieli stanąć na ślubnym kobiercu.Jutro mieli umówioną pierwszą wizytę z konsultantką ślubną. Mężczyzna zaparzył sobie kawę i siadł przy stoliku obok dużego,przestronnego okna zza którego widać było panoramę miasta.Wpatrując się w nią nie zauważył nawet kiedy zasnął....
Napisałam wcześniej. W sumie mi sie podoba to co tutaj napisałam. Ale jednak to WY mówicie czy wam się podoba czy nie. Taaak taak. Jak zwykle monotonna historia taka sama jak wszystkie inne ale myśląc o tym nie wiedziałam co wymyślić innego aby nie odbiegać od stereotypowego myślenia ostatnich paru miesięcy.
Jednak zwrotów akcji będzie niemało więc nie będziecie się nudzić. Także... do napisania. <3
wtorek, 3 grudnia 2013
Powitanie
A więc a więc witam was po długiej przerwie. :) W sumie nawet wątpie że mnie pamiętacie bo trochę minęło.
Trochę tęskniło mi się za bloggerem więc postanowiłam wrócić i zrobiłam to właśnie na blogu Martyny . Mam nadzieję że na tym blogu zagoszczę aż do zakończenia serii o Fabinie.
Na razie nie mam planów dokładnych co do opowiadania... Mam jakieś pomysły ale nie wiem czy właśnie je wykorzystam. Chcę żeby było to coś nowego i świeżego i żeby nie kopią innych opowiadań więc dajcie mi jakiś tydzień a napisze coś długiego i pomysłowego.
Nie wiem jak z dodawaniem rozdziałów bowiem jestem w trzeciej gimnazjum. Właśnie teraz mam testy próbne i pełno nauki gdyż moi nauczyciele nie są zbyt pobłażliwi.
W sumie to koniec....
Zapraszam na mojego "odświeżonego starego bloga" link i do napisania.
Trochę tęskniło mi się za bloggerem więc postanowiłam wrócić i zrobiłam to właśnie na blogu Martyny . Mam nadzieję że na tym blogu zagoszczę aż do zakończenia serii o Fabinie.
Na razie nie mam planów dokładnych co do opowiadania... Mam jakieś pomysły ale nie wiem czy właśnie je wykorzystam. Chcę żeby było to coś nowego i świeżego i żeby nie kopią innych opowiadań więc dajcie mi jakiś tydzień a napisze coś długiego i pomysłowego.
Nie wiem jak z dodawaniem rozdziałów bowiem jestem w trzeciej gimnazjum. Właśnie teraz mam testy próbne i pełno nauki gdyż moi nauczyciele nie są zbyt pobłażliwi.
W sumie to koniec....
Zapraszam na mojego "odświeżonego starego bloga" link i do napisania.
niedziela, 1 grudnia 2013
Takie tam stuffs...
No, więc tak. Musze parę rzeczy wam powiedzieć. Myślałam nad odejściem, ale...jednak nie odejdę. Przekonała mnie pewna osoba za co bardzo jej dziękuje ^.^ Wymyśliłam tak by zrobić 2 sezony. Bardzo długieeeee sezony. 1 będzie liczył chyba 70 scenariuszy. 2 sezon więcej ;3 Chyba...Chciałam też zapytać czy ktoś nie chciałby również prowadzić tego bloga ze mną i Patrycją. Mam nadzieję, że jest ktoś chętny ^^. Kto chce zgłaszać może się pod postem lub na mój e-mail, który znajduje się w zakładce 'Kontakt'. Na koniec życzę powodzenia w szkole ^^
Wild and Beauty
czwartek, 21 listopada 2013
Scenariusz 55
Rano pokój Mi i F.
Mi: (budzi się słysząc grani i śpiew Fabiana)
F: (śpiewa)
Mi: (rzuca w niego poduszką)Ucisz się. Niektórzy próbują spać.
F: (oddaje poduszkę)A niektórzy próbują tu ćwiczyć. ,
Mi: To idź gdzie indziej.(podkłada poduszkę pod głowę)
F: (śpiewa)
Mi: (przytyka poduszkę na głowę)
F: (nadal śpiewa)
Mi: Gościu! Jestem zmęczony!
F: A ja muszę ćwiczyć!
Mi: To poćwicz w innym miejscu!
F: Ale ja chcę tu!
Mi: To masz problem!
F: Nie, to ty masz problem!
Mi: Ty nim jesteś!
F: (zły odkłada gitarę i otwierając drzwi widzi w nich Ninę!
N: Hej.(uśmiech)
F: (omija ją i idzie)
N: (wchodzi do pokoju)Co mu jest?
Mi: Jemu zawsze coś się dzieje.
Obiad, sama Nina siedzi.
N: (wodzi widelcem po talerzu i patrzy czy nie ma Fabiana, nie widzi go)
A: (przysiada się)Sorry, że nie przyszłam wcześniej, musiałam przygotować nam stroje. Będziemy wyglądały nieziemsko.(cieszy się) Trzeba się tylko wymalować, a pote...(zauważa jej zmartwioną minę)Coś się stało?
N: Nie idę na dyskotekę...
A: Jak to? Przecież masz śpiewać!
N: Dostałam sms'a od Fabiana. Napisał, że nie wystąpi, a rano jak się spotkaliśmy to ominął mnie bez słowa...Przecież wczoraj było tak fajnie...
A: A to świnia! Gdzie on jest?! Zaraz mu wygarnę!(wstaje i chce iść)
N: (zatrzymuje ją)Przestań...To pewnie dlatego, że rano pokłócił się z Mickiem...Jest okey, na serio.
A: (siada)Nie wyglądasz jakby było ''okey''.
N: To przestań patrzeć.
Po obiedzie Amber idzie do Micka, ale spotyka po drodze Fabiana.
A: Dobrze się składa, że cię spotkałam. Idziesz ze mną.(ciągnie go)
F: Ale o co chodzi?
A: Powinieneś wiedzieć! Bo to też jest twoja wina.
F: Co ty bredzisz? Jaka wina?
A&F: (wchodzą do pokoju Mi i F)
Mi: (siedzi zadumany na łóżku oparty o ścianę)Czego chcecie?
A: O co się pokłóciliście?
Cisza.
A: Zapytałam o coś.
Cisza.
A: O co do jasnej cholery pokłóciliście się?! Macie mi powiedzieć tu i teraz albo żadne z was się z tąd nie ruszy.
F: Jego zapytaj. Od rana zachowuje się jak idiota!
Mi: (wstaje)Naprawdę chcecie wiedzieć co sie stało?No to proszę! Wczoraj widziałem jak Mara całowała się z Jeromem! Jesteście już zadowoleni?(wychodzi)
F: (sam do siebie)Co?(idzie za Mickiem)Mick czekaj!
Mi: Chcesz się pośmiać jaki byłem naiwny?
F: Co? Nie. Dlaczego mi nie powiedziałeś? Przecież jesteśmy najlepszymi kumplami.
Mi: Tak, wiem przepraszam cię za to. Przepraszam jeszcze, że rano tak na ciebie nakrzyczałem. Przeze mnie masz kłopoty z Niną...
F: Mały kłopot mam.(uśmiech)Ale się nie martw, mam już wszystko zaplanowane.
Godzina 3, pokój Niny i Amber.
N: (je chrupki i ogląda coś na laptopie)
A: (wchodzi i zabiera jej chrupki)Dość tego niedobrego!
N: Ej! Jadłam to!
A: Ale już nie jesz.(ciągnie ją za rękę)Jak ty wyglądasz?
N: No co?...Dresy są wygodne.
A: Yhy...zaraz będziesz wyglądać jak człowiek.
N: Nie idę nigdzie...(siada)Nie chcę...
A: Chodź. Dobrze się zabawimy.(uśmiech)Poszukamy jakiś chłopaków.(rusza brwiami)
N: Pójdę, ale nie będziemy szukać żadnych chłopaków.
A: Oczywiście!(uśmiech)
Godzina 5, podczas dyskoteki. Przy stoliku rozmawiają Patricia i Mara.
P: Dlaczego akurat Jerome?
M: Ja...po prostu...
A: (podchodzi)No siemka. Jak wam sie podoba impreza?
M: Taka sobie...
P: A gdzie Nina?
A: Tam.(pije pącz i wskazuje na drzwi wejściowe)
Dziewczyna wychodzi po za przechodzącymi ludźmi.
N: (zauważa je i podchodzi do nich)Hej...(rozgląda się po sali)Fajna zabawa. Widzieliście Fabiana?
P: Widziałam go jak wchodził za kulisy.
Nagle na sali muzyka cichnie, a wszystkie światła kierują się na Fabiana, który jest na scenie.
F: Czy mogę prosić o uwagę? Chciałbym przeprosić pewną osobę na tej sali. Wiem, że zachowywałem się dziś jak idiota, ale mam nadzieję, że po tej piosence chociaż trochę mi przebaczysz.
Śpiewa piosenkę:
Kellin Quinn: Heaven Again
Po piosence.Wszyscy klaszczą.
F: (uśmiech)Dziękuje.(schodzi ze sceny i idzie do dziewczyn)
M: To my się ulatniamy...(zabiera ze sobą Pat)
N: Nie...Amber chociaż ty zostań.
A: Przykro mi.(odchodzi)
F: (podchodzi)Cześć...Podobała ci się piosenka?
N: Bardzo.(uśmiech)
Cisza.
F: Wiesz...naprawdę mi głupio za to jak się dziś wobec ciebie zachowałem. Chcę cie bardzo przeprosić za to.
N: Nic się nie dzieje.(uśmiech)Każdy ma gorsze dni.
F: Ale to nie zwalnia mnie od tego bym ci robił przykrość.
N: Naprawdę jest okey.(uśmiech)Puśćmy to w niepamięć.
F: (uśmiecha się)Może zatańczysz?
N: Oczywiście.(uśmiech)
Słychać tą piosenkę.
Bastille: Oblivion
Oboje świetnie się bawią. Cały czas tańczyli razem. Po zabawie chłopak odprowadził dziewczynę pod drzwi jej pokoju. Na pożegnanie Nina wręczyła mu pocałunek w policzek.
_______________________________________________________
Skończę ten sezon i nie wiem czy będę pisała kolejny...To znaczy mam pomysł. Nawet nie jeden na 2 sezon. A ta sukienka na górze to kreacja Niny na imprezę. Nie mogłam jej inaczej umieścić -.- Tak, więc kończę tek sezon i...to wszystko zależy tylko od was. To wy decydujecie jak dalej potoczą się losy tego bloga. Póki co żegnam. Powodzenia w szkole.
Wild and Beauty
Mi: (budzi się słysząc grani i śpiew Fabiana)
F: (śpiewa)
Mi: (rzuca w niego poduszką)Ucisz się. Niektórzy próbują spać.
F: (oddaje poduszkę)A niektórzy próbują tu ćwiczyć. ,
Mi: To idź gdzie indziej.(podkłada poduszkę pod głowę)
F: (śpiewa)
Mi: (przytyka poduszkę na głowę)
F: (nadal śpiewa)
Mi: Gościu! Jestem zmęczony!
F: A ja muszę ćwiczyć!
Mi: To poćwicz w innym miejscu!
F: Ale ja chcę tu!
Mi: To masz problem!
F: Nie, to ty masz problem!
Mi: Ty nim jesteś!
F: (zły odkłada gitarę i otwierając drzwi widzi w nich Ninę!
N: Hej.(uśmiech)
F: (omija ją i idzie)
N: (wchodzi do pokoju)Co mu jest?
Mi: Jemu zawsze coś się dzieje.
Obiad, sama Nina siedzi.
N: (wodzi widelcem po talerzu i patrzy czy nie ma Fabiana, nie widzi go)
A: (przysiada się)Sorry, że nie przyszłam wcześniej, musiałam przygotować nam stroje. Będziemy wyglądały nieziemsko.(cieszy się) Trzeba się tylko wymalować, a pote...(zauważa jej zmartwioną minę)Coś się stało?
N: Nie idę na dyskotekę...
A: Jak to? Przecież masz śpiewać!
N: Dostałam sms'a od Fabiana. Napisał, że nie wystąpi, a rano jak się spotkaliśmy to ominął mnie bez słowa...Przecież wczoraj było tak fajnie...
A: A to świnia! Gdzie on jest?! Zaraz mu wygarnę!(wstaje i chce iść)
N: (zatrzymuje ją)Przestań...To pewnie dlatego, że rano pokłócił się z Mickiem...Jest okey, na serio.
A: (siada)Nie wyglądasz jakby było ''okey''.
N: To przestań patrzeć.
Po obiedzie Amber idzie do Micka, ale spotyka po drodze Fabiana.
A: Dobrze się składa, że cię spotkałam. Idziesz ze mną.(ciągnie go)
F: Ale o co chodzi?
A: Powinieneś wiedzieć! Bo to też jest twoja wina.
F: Co ty bredzisz? Jaka wina?
A&F: (wchodzą do pokoju Mi i F)
Mi: (siedzi zadumany na łóżku oparty o ścianę)Czego chcecie?
A: O co się pokłóciliście?
Cisza.
A: Zapytałam o coś.
Cisza.
A: O co do jasnej cholery pokłóciliście się?! Macie mi powiedzieć tu i teraz albo żadne z was się z tąd nie ruszy.
F: Jego zapytaj. Od rana zachowuje się jak idiota!
Mi: (wstaje)Naprawdę chcecie wiedzieć co sie stało?No to proszę! Wczoraj widziałem jak Mara całowała się z Jeromem! Jesteście już zadowoleni?(wychodzi)
F: (sam do siebie)Co?(idzie za Mickiem)Mick czekaj!
Mi: Chcesz się pośmiać jaki byłem naiwny?
F: Co? Nie. Dlaczego mi nie powiedziałeś? Przecież jesteśmy najlepszymi kumplami.
Mi: Tak, wiem przepraszam cię za to. Przepraszam jeszcze, że rano tak na ciebie nakrzyczałem. Przeze mnie masz kłopoty z Niną...
F: Mały kłopot mam.(uśmiech)Ale się nie martw, mam już wszystko zaplanowane.
Godzina 3, pokój Niny i Amber.
N: (je chrupki i ogląda coś na laptopie)
A: (wchodzi i zabiera jej chrupki)Dość tego niedobrego!
N: Ej! Jadłam to!
A: Ale już nie jesz.(ciągnie ją za rękę)Jak ty wyglądasz?
N: No co?...Dresy są wygodne.
A: Yhy...zaraz będziesz wyglądać jak człowiek.
N: Nie idę nigdzie...(siada)Nie chcę...
A: Chodź. Dobrze się zabawimy.(uśmiech)Poszukamy jakiś chłopaków.(rusza brwiami)
N: Pójdę, ale nie będziemy szukać żadnych chłopaków.
A: Oczywiście!(uśmiech)
Godzina 5, podczas dyskoteki. Przy stoliku rozmawiają Patricia i Mara.
P: Dlaczego akurat Jerome?
M: Ja...po prostu...
A: (podchodzi)No siemka. Jak wam sie podoba impreza?
M: Taka sobie...
P: A gdzie Nina?
A: Tam.(pije pącz i wskazuje na drzwi wejściowe)
Dziewczyna wychodzi po za przechodzącymi ludźmi.
N: (zauważa je i podchodzi do nich)Hej...(rozgląda się po sali)Fajna zabawa. Widzieliście Fabiana?
P: Widziałam go jak wchodził za kulisy.
Nagle na sali muzyka cichnie, a wszystkie światła kierują się na Fabiana, który jest na scenie.
F: Czy mogę prosić o uwagę? Chciałbym przeprosić pewną osobę na tej sali. Wiem, że zachowywałem się dziś jak idiota, ale mam nadzieję, że po tej piosence chociaż trochę mi przebaczysz.
Śpiewa piosenkę:
Kellin Quinn: Heaven Again
Po piosence.Wszyscy klaszczą.
F: (uśmiech)Dziękuje.(schodzi ze sceny i idzie do dziewczyn)
M: To my się ulatniamy...(zabiera ze sobą Pat)
N: Nie...Amber chociaż ty zostań.
A: Przykro mi.(odchodzi)
F: (podchodzi)Cześć...Podobała ci się piosenka?
N: Bardzo.(uśmiech)
Cisza.
F: Wiesz...naprawdę mi głupio za to jak się dziś wobec ciebie zachowałem. Chcę cie bardzo przeprosić za to.
N: Nic się nie dzieje.(uśmiech)Każdy ma gorsze dni.
F: Ale to nie zwalnia mnie od tego bym ci robił przykrość.
N: Naprawdę jest okey.(uśmiech)Puśćmy to w niepamięć.
F: (uśmiecha się)Może zatańczysz?
N: Oczywiście.(uśmiech)
Słychać tą piosenkę.
Bastille: Oblivion
Oboje świetnie się bawią. Cały czas tańczyli razem. Po zabawie chłopak odprowadził dziewczynę pod drzwi jej pokoju. Na pożegnanie Nina wręczyła mu pocałunek w policzek.
_______________________________________________________
Skończę ten sezon i nie wiem czy będę pisała kolejny...To znaczy mam pomysł. Nawet nie jeden na 2 sezon. A ta sukienka na górze to kreacja Niny na imprezę. Nie mogłam jej inaczej umieścić -.- Tak, więc kończę tek sezon i...to wszystko zależy tylko od was. To wy decydujecie jak dalej potoczą się losy tego bloga. Póki co żegnam. Powodzenia w szkole.
Wild and Beauty
piątek, 15 listopada 2013
,,Jest tyle piękna w deszczu.'' scenariusz 54
Dwoje nastolatków biegło po zatłoczonych paryskich ulicach szukając jakiegoś miejsca by schronić się przed ulewą jaka ich dorwała. Coraz bardziej mokre ubrania zaczęły przyklejać się do ich smukłych sylwetek. w końcu znaleźli skromną kafejkę wyróżniającą się czerwonym napisem 'espérer caf'é'. Bez zbędnego namysłu wparowali do budynku zatrzymując się parę kroków od drzwi wejściowych. Nareszcie mogli złapać oddech, aż w końcu wybuchnęli śmiechem. Kiedy już się uspokoili pierwszy głos zabrał towarzysz Amerykanki.
-Skoro już tu jesteśmy i raczej nie ruszymy się z stąd przez chwilę, proponuję abyśmy na razie jako tako ogarnęli się w łazience. A potem zamówimy coś i w spokoju pogadamy. Dobrze wymyśliłem?-pierwsze dwa zdania wypowiedział niemal jednym tchem po czym zrobił krótką przerwę. Jego uśmiech zawitał na zadanym pytaniu.
-Doskonale.-rzekła odsłaniając białe i proste zęby. Weszli do głównego pomieszczenia gdzie przebywali ludzie. Największą uwagę przykuł duży środek sali - miejsce by można potańczyć. Zakochane osoby kołysały się z boku na bok przytuleni do drugiej połówki w rytm piosenki. Inni zaś żywiołowo rozmawiali przy kolejnych porcjach alkoholu lub kofeiny. Ku ich zdziwieniu przemknęli przez środek bez zbytecznego zainteresowania ze strony ludzi. Każde ruszyło w osobą stronę by móc uporządkować swój wygląd na chwilę obecną. W łazienkach były małe ręczniki do rąk co umożliwiało szybsze wyschnięcie jakiegoś dowolnego skrawka ciała. Chłopak szybko uwinął się ze sobą i poszedł zając stolik. Dziewczyna natomiast nadal trudziła się ze swoim obecnym wyglądem. Włosy spięła w nie dbalnego koka i ponownie spojrzała w lustro by wiedzieć czy musi dokonać jeszcze jakiś poprawek zanim inni ją ujrzą. W końcu była gotowa by wyjść. Niepewnymi krokami wyszła i wodząc po całej sali wzrokiem podeszła do stolika. Fabian w pełnym skupieniu przeglądał menu próbując zdecydować się na coś. Nawet nie dostrzegł jak Nina przysiadła się obok niego, albo udawał, że tego nie widzi?W budynku panował półmrok co sprawiało, że atmosfera stawał się bardziej romantyczna. Krople deszczy bębniły o asfalt jeszcze bardziej niż przedtem. Miejsca, które wybrał chłopak mieściło się w kącie i można było obserwować wszystko co działo się w pomieszczeniu. Niebieskooka rozejrzała się w około po czym przystąpiła do karty dań. W przeciągu tych kilku chwil nie zamienili ze sobą żadnych zdań, jedynie wymuszony uśmiech kiedy to on zamówił za nią.
-Chyba utknęliśmy tu na dobre.-odezwał się próbując zażartować.
-Przynajmniej jest tu ciepło i sucho. I...nawet fajnie.-uśmiechnęła się promiennie spoglądając w stronę dużych okien, które stanowiły również ściany. Albo jakoś tak.
-Jest tyle piękna w deszczu. Nie uważasz?-zapytał spoglądając w tym kierunku co Nina. Wyglądała na dość rozmarzoną. Powolna muzyka sącząca się z szafy grającej idealnie poddawała się nastrojowi jaki tam panował.
-Nie mogłabym zaprzeczyć.-zaśmiała się lekko patrząc jak kelner przynosi ich zamówienie. Położył na stoliku cappuccino o smaku waniliowym oraz kawę rozpuszczalną, dodatkiem była słodka śmietanka w osobnym naczyniu. Na waniliowym napoju dziewczyny znajdowały się różne namalowane wzorki. Wzięła do ręki śmietanę chcąc dolać ją sobie jednak chłopak powstrzymał ją przed tym zamiarem. Nina zaskoczona jego zachowaniem uniosła lekko jedną brew.
-Daj, pokarzę ci coś.-rzekł kładąc swą dłoń na jej. Wycofała ją zdając się na Fabiana. Ujął w dwa palce ucho filiżanki, a w drugą rękę chwycił śmietanę. Na środku narysował kółko po czym przyciągną w bok linię przechodzącą przez narysowaną figurę. Powstało serce. Dumny ze swojego dzieła szczerze uśmiechał się przy wręczaniu jej cappuccina. Na sam widok tego słodkiego obrazka szeroko odsłoniła białe zęby.
-Dziękuję.
-Nie ma za co.-odrzekł upijając łyk kawy, ona zaś zajął się swoim napojem. I tak kinęła godzina, następnie dwie, a potem trzy...Na zewnątrz wyglądało jeszcze gorzej niż przedtem co sprzyjało nastolatkom. Oni i tak już dawno przestali myśleć o tym kiedy się stąd wyrwą. Byli za bardzo zajęci sobą.
-Pamiętasz jak kiedyś włączyłem ci piosenkę, ale nie chciałem zdradzić tytułu?-zagadnął wyjmując po kryjomu telefon.
-Oczywiście, że tak.-uśmiechnęła się na powracające wspomnienie. Wstał i zaczął podążać ku barowi. Co on wymyślił? Przeleciało przez głowę Amerykance. Chłopak przez chwilę dyskutował z mężczyzną po czym zadowolony wrócił do towarzyszki. Zanim zdążyła cokolwiek wypowiedzieć do jej ucha doszedł dźwięk. To była dokładnie ta sama piosenka co kiedyś pokazał jej brunet.
-Zatańczysz?-wystawił swoją rękę przed siebie uśmiechając się delikatnie.
-Chętnie.-położyła swą dłoń na jego i ruszyła razem z nim na parkiet. Jedną rękę położył na jej talii, a drugą splątał z dłonią niebieskookiej. Patrzyli sobie w oczy, bardzo głęboko.
-Uśmiechniesz się?-zapytał przybliżając ją bliżej siebie. Zrobiła o co prosił. Również nie mógł powstrzymać od kolejnego ciepłego uśmiechu rzuconego w jej stronę. Obrócił ją i ponownie wdali się w rytm muzyki. Tym razem dziewczyna wtuliła się w chłopaka, a on ułożył ręce na jej biodrach. W pewnym momencie usłyszeli refren piosenki. W tym momencie oboje ponownie spojrzeli na siebie. Zielonooki poruszał ustami śpiewając refren.
Kiss me like you wanna be loved
You wanna be loved
You wanna be loved
This feels like falling in love
Falling in love
We're falling in love
Dziewczyna poczuła się wyjątkowo. Była zadowolona, że tak potoczyła się ta randka. Być może nie tylko ona. Tak sądziła.
-To co? Pocałujesz mnie?-zapytał uśmiechnięty. Nastolatka przybliżyła się do jego twarzy. Usta już prawie się stykały lecz ona zatrzymała się jakieś 2 centymetry przed nimi. Spoglądnęła jeszcze raz w jego cudowne oczy.
-Jeśli będę kochana.-powiedziała przywierając swe wargi do jego. Oboje pragnęli tego momentu i w końcu nadszedł. Kiedy pocałunek się skończył muzyka zaczęła powoli cichnąć, a oni byli uśmiechnięci. Powrócili na swoje miejsca, a chłopak jeszcze wrócił po telefon. Żadne z nich nie dowierzało, iż w końcu się pocałowali. Nie zorientowała się, że deszcz przestał padać i, że można już wracać. I tak żadne z nich nie chciałoby wracać, jednak na dworze zaczęło się robić już ciemno. Porozmawiali jeszcze chwilę i z niechęcią zapłacili, i wyszli. Zaraz po opuszczeniu budynku dziewczyna lekko zadygotała. Brunet dojrzawszy to zdjął z siebie kurtkę i okrył nią Amerykankę. Niebieskooka zgrabnie się uśmiechnęła.
-Dziękuję.
_________________________________________________________________
W końcu napisałam! xd Przepraszam, że tak długo i, że tak beznadziejnie. Następnym razem jak będę chciała napisać scenariusz w wersji opowiadanej to postaram się bardziej! Obiecuję! ^.^ Następny scenariusz (już scenariusz) ukarze się we wtorek lub w środę ;3 Pracuję nad tym w końcu skończyć ten sezon! A uwierzcie mam masę pomysłów! Więc się strzeszcie ;P I na koniec małe pytanko. Chcecie aby wykorzystała tą piosenkę w jakimś scenariuszu?
Ed Sheeran - I See Fire (Official Brad Kavanagh Cover )
Mi osobiście strasznieee podoba się ta piosenka ^.^ To do zobaczonka kochani ;3 A i jeszcze coś do Patrycji: Pracuję nad rozdziałem do ciebie, więc nie złość się, iż tak długo nic nie dodawałam!
Następny=8 komentarzy
Wild and Beauty
-Skoro już tu jesteśmy i raczej nie ruszymy się z stąd przez chwilę, proponuję abyśmy na razie jako tako ogarnęli się w łazience. A potem zamówimy coś i w spokoju pogadamy. Dobrze wymyśliłem?-pierwsze dwa zdania wypowiedział niemal jednym tchem po czym zrobił krótką przerwę. Jego uśmiech zawitał na zadanym pytaniu.
-Doskonale.-rzekła odsłaniając białe i proste zęby. Weszli do głównego pomieszczenia gdzie przebywali ludzie. Największą uwagę przykuł duży środek sali - miejsce by można potańczyć. Zakochane osoby kołysały się z boku na bok przytuleni do drugiej połówki w rytm piosenki. Inni zaś żywiołowo rozmawiali przy kolejnych porcjach alkoholu lub kofeiny. Ku ich zdziwieniu przemknęli przez środek bez zbytecznego zainteresowania ze strony ludzi. Każde ruszyło w osobą stronę by móc uporządkować swój wygląd na chwilę obecną. W łazienkach były małe ręczniki do rąk co umożliwiało szybsze wyschnięcie jakiegoś dowolnego skrawka ciała. Chłopak szybko uwinął się ze sobą i poszedł zając stolik. Dziewczyna natomiast nadal trudziła się ze swoim obecnym wyglądem. Włosy spięła w nie dbalnego koka i ponownie spojrzała w lustro by wiedzieć czy musi dokonać jeszcze jakiś poprawek zanim inni ją ujrzą. W końcu była gotowa by wyjść. Niepewnymi krokami wyszła i wodząc po całej sali wzrokiem podeszła do stolika. Fabian w pełnym skupieniu przeglądał menu próbując zdecydować się na coś. Nawet nie dostrzegł jak Nina przysiadła się obok niego, albo udawał, że tego nie widzi?W budynku panował półmrok co sprawiało, że atmosfera stawał się bardziej romantyczna. Krople deszczy bębniły o asfalt jeszcze bardziej niż przedtem. Miejsca, które wybrał chłopak mieściło się w kącie i można było obserwować wszystko co działo się w pomieszczeniu. Niebieskooka rozejrzała się w około po czym przystąpiła do karty dań. W przeciągu tych kilku chwil nie zamienili ze sobą żadnych zdań, jedynie wymuszony uśmiech kiedy to on zamówił za nią.
-Chyba utknęliśmy tu na dobre.-odezwał się próbując zażartować.
-Przynajmniej jest tu ciepło i sucho. I...nawet fajnie.-uśmiechnęła się promiennie spoglądając w stronę dużych okien, które stanowiły również ściany. Albo jakoś tak.
-Jest tyle piękna w deszczu. Nie uważasz?-zapytał spoglądając w tym kierunku co Nina. Wyglądała na dość rozmarzoną. Powolna muzyka sącząca się z szafy grającej idealnie poddawała się nastrojowi jaki tam panował.
-Nie mogłabym zaprzeczyć.-zaśmiała się lekko patrząc jak kelner przynosi ich zamówienie. Położył na stoliku cappuccino o smaku waniliowym oraz kawę rozpuszczalną, dodatkiem była słodka śmietanka w osobnym naczyniu. Na waniliowym napoju dziewczyny znajdowały się różne namalowane wzorki. Wzięła do ręki śmietanę chcąc dolać ją sobie jednak chłopak powstrzymał ją przed tym zamiarem. Nina zaskoczona jego zachowaniem uniosła lekko jedną brew.
-Daj, pokarzę ci coś.-rzekł kładąc swą dłoń na jej. Wycofała ją zdając się na Fabiana. Ujął w dwa palce ucho filiżanki, a w drugą rękę chwycił śmietanę. Na środku narysował kółko po czym przyciągną w bok linię przechodzącą przez narysowaną figurę. Powstało serce. Dumny ze swojego dzieła szczerze uśmiechał się przy wręczaniu jej cappuccina. Na sam widok tego słodkiego obrazka szeroko odsłoniła białe zęby.
-Dziękuję.
-Nie ma za co.-odrzekł upijając łyk kawy, ona zaś zajął się swoim napojem. I tak kinęła godzina, następnie dwie, a potem trzy...Na zewnątrz wyglądało jeszcze gorzej niż przedtem co sprzyjało nastolatkom. Oni i tak już dawno przestali myśleć o tym kiedy się stąd wyrwą. Byli za bardzo zajęci sobą.
-Pamiętasz jak kiedyś włączyłem ci piosenkę, ale nie chciałem zdradzić tytułu?-zagadnął wyjmując po kryjomu telefon.
-Oczywiście, że tak.-uśmiechnęła się na powracające wspomnienie. Wstał i zaczął podążać ku barowi. Co on wymyślił? Przeleciało przez głowę Amerykance. Chłopak przez chwilę dyskutował z mężczyzną po czym zadowolony wrócił do towarzyszki. Zanim zdążyła cokolwiek wypowiedzieć do jej ucha doszedł dźwięk. To była dokładnie ta sama piosenka co kiedyś pokazał jej brunet.
-Zatańczysz?-wystawił swoją rękę przed siebie uśmiechając się delikatnie.
-Chętnie.-położyła swą dłoń na jego i ruszyła razem z nim na parkiet. Jedną rękę położył na jej talii, a drugą splątał z dłonią niebieskookiej. Patrzyli sobie w oczy, bardzo głęboko.
-Uśmiechniesz się?-zapytał przybliżając ją bliżej siebie. Zrobiła o co prosił. Również nie mógł powstrzymać od kolejnego ciepłego uśmiechu rzuconego w jej stronę. Obrócił ją i ponownie wdali się w rytm muzyki. Tym razem dziewczyna wtuliła się w chłopaka, a on ułożył ręce na jej biodrach. W pewnym momencie usłyszeli refren piosenki. W tym momencie oboje ponownie spojrzeli na siebie. Zielonooki poruszał ustami śpiewając refren.
Kiss me like you wanna be loved
You wanna be loved
You wanna be loved
This feels like falling in love
Falling in love
We're falling in love
Dziewczyna poczuła się wyjątkowo. Była zadowolona, że tak potoczyła się ta randka. Być może nie tylko ona. Tak sądziła.
-To co? Pocałujesz mnie?-zapytał uśmiechnięty. Nastolatka przybliżyła się do jego twarzy. Usta już prawie się stykały lecz ona zatrzymała się jakieś 2 centymetry przed nimi. Spoglądnęła jeszcze raz w jego cudowne oczy.
-Jeśli będę kochana.-powiedziała przywierając swe wargi do jego. Oboje pragnęli tego momentu i w końcu nadszedł. Kiedy pocałunek się skończył muzyka zaczęła powoli cichnąć, a oni byli uśmiechnięci. Powrócili na swoje miejsca, a chłopak jeszcze wrócił po telefon. Żadne z nich nie dowierzało, iż w końcu się pocałowali. Nie zorientowała się, że deszcz przestał padać i, że można już wracać. I tak żadne z nich nie chciałoby wracać, jednak na dworze zaczęło się robić już ciemno. Porozmawiali jeszcze chwilę i z niechęcią zapłacili, i wyszli. Zaraz po opuszczeniu budynku dziewczyna lekko zadygotała. Brunet dojrzawszy to zdjął z siebie kurtkę i okrył nią Amerykankę. Niebieskooka zgrabnie się uśmiechnęła.
-Dziękuję.
_________________________________________________________________
W końcu napisałam! xd Przepraszam, że tak długo i, że tak beznadziejnie. Następnym razem jak będę chciała napisać scenariusz w wersji opowiadanej to postaram się bardziej! Obiecuję! ^.^ Następny scenariusz (już scenariusz) ukarze się we wtorek lub w środę ;3 Pracuję nad tym w końcu skończyć ten sezon! A uwierzcie mam masę pomysłów! Więc się strzeszcie ;P I na koniec małe pytanko. Chcecie aby wykorzystała tą piosenkę w jakimś scenariuszu?
Ed Sheeran - I See Fire (Official Brad Kavanagh Cover )
Mi osobiście strasznieee podoba się ta piosenka ^.^ To do zobaczonka kochani ;3 A i jeszcze coś do Patrycji: Pracuję nad rozdziałem do ciebie, więc nie złość się, iż tak długo nic nie dodawałam!
Następny=8 komentarzy
Wild and Beauty
wtorek, 5 listopada 2013
Odcinek [5] "Tutaj jest twoje miejsce."/ By Nathalia Pisarka ;3
Odcinek [5]:
"Tutaj jest twoje miejsce."
Wzrok, jakim na nią spojrzał, sprawił, że słowa zaparły jej
w ustach.
- Masz rację. Nic się tutaj nie zmieniło. – rzekła.
Jej słowa wybrzmiały w ciszy, a każde z nich zabijało w niej
nadzieję. Powiedziała to jednak prosto z
serca. Nie chciała uznać, że ma serce z
kamienia, gdyż wyjechał dwa lata temu.
Wciąż go kocha…
Nina poczuła, że pod żałosną warstwą kremu pokrywa się rumienieć.
Pobiegła na górę i zamknęła się w swojej
sypialni. Kiedy się obróciła, zauważyła,
że Fabian jest tutaj razem z nią.
Obserwował ją… dość uważnie.
- Wszystko w porządku?
Znajomy, głęboki głos wyrażał troskę.
- Oczywiście – wykrztusiła, mając nadzieję, że chłopak nie
zauważył jej pojawiających się
rumieńców.
Jednakże to się nie powiodło. Rutter wciąż na nią patrzył, a
jej policzki płonęły coraz bardziej, aż poczuła, że zaczyna pocić się z emocji.
Nina tak bardzo pragnęła dzisiejszego spotkania, które odpowiadało jej
marzeniom.
Ale... czuła się tak dziwnie. Pozbawiona ciała, jakby to nie
mogło dziać się rzeczywiście.
W oczach chłopaka można było dostrzec krzty ciepła. Dziewczyna przypomniała sobie wszystkie miłe
chwilę, które razem spędzili. Tylko, że ona… nadal pamiętała tę sytuację.
Dwa lata temu nie patrzył na nią, jakby była czymś, co
przylgnęło mu do podeszwy buta. Dwa lata temu czuła, jak go traciła. Może
powinna wtedy pojechać za nim na lotnisko i go powstrzymać? Ale czasu niestety
nie da się już cofnąć. Trzeba było żyć
dalej…
Teraz Nina jest w pełni szczęśliwa, że znów może go ujrzeć. Ale dalej musi walczyć z tą przykrą sytuacją... wspomnieniem
Obydwoje siedzieli w salonie, śmiejąc się z różnych
śmiesznych rzeczy…
- A pamiętasz, jak kilka lat temu Amber wpadła w kałuże? –
rzekła Amerykanka , śmiejąc się.
- Świetnie wtedy wyglądała.
Chłopka ponownie wbił w nią swój wzrok. Przyciągnął ją do
siebie i przytulił. Nina znów mogła usłyszeć bicie jego serca. Spojrzała na niego, nie spuszczając wzroku w
dół.
Jej oczy przybrały rozmarzony wyraz. Fabian odgarnął jej
włosy z czoła, pochylił się i lekko pocałował.
Ten pocałunek był jak powrót do domu. Jego powrót.
- Wróć tutaj, do tego domu. Tutaj jest twoje miejsce. –
rzekła, nadal spoglądając na niego.
- Wiem.
Nina wciąż spoglądała na niego z zaciekawieniem. W jego
oczach pojawiła się nadzieją. Była
pewna, że Fabian znów z nią zamieszka. Kątem oka dostrzegła, że kiwa
głową.
Serce Niny znów zaczęło bić szybciej. Czy to sen, czy Fabian naprawdę się zgodził? Patrzyła na
niego z lekkim uśmiechem. Serce znów zabiło jej mocniej, kiedy dostrzegła
iskierki w jego wzroku…
__________________________________
Cześć wam kochani. Przepraszam was za tak moją długą nieobecność xx Sami wiecie... szkoła. Postaram się to jakoś zmienić. Ale jak widzicie dziś kolejna część badziewia. Kolejną część postaram się dodać jak najszybciej.
Byeee
Nathalia/ Pisarka ;3
Etykiety:
By Nathalia/Patrycja,
Opowiadanie,
Spotkanie po latach
sobota, 2 listopada 2013
Scenariusz 53+wyniki ankiety+14 tysięcy wyświetleń+polecam bloga+urodziny Marzycielki*-*
Przepraszam za opóźnione dodanie!
Na początku wyniki ankiety*-*
Chcecie abym napisała one-shouta?
Tak! 4(100%)
Nie! 0(0%)
Jak ogólnie przestaniesz pisać to będzie dobrze 0(0%)
No to napiszę*-*
Na spacerze.
F: Może miałabyś ochotę na milksheka lub loda?
N: Chętnie.(uśmiech)
Dochodzą do budki z lodami.
F: Jaki chcesz smak?
N: Truskawkowy.
F: Już się robi.(idzie zamawiać)
N: (siada na ławce w parku)
Po chwili przychodzi, siada obok i jedzą razem lody.
N: podoba ci się tu?
F: Tak, tak bardzo.(uśmiech)A co ty sądzisz o tym miejscu?
N: To...szczególe miejsce. Poznali się tutaj moi rodzice. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Potem musieli się rozstać. Oboje nie wierzyli, ze znów się mogą spotkać, a jednak.(lekko się uśmiecha)A potem pojawiłam się ja.
F: Może i ty spotkasz tutaj swoją wielką miłość?
N: (patrzy na niego) Może.
Skończyli jeść. Oboje patrzą w stronę Wieży Eiffla.
F: (powoli przysuwa swoją rękę do Niny)
N: (udaje, ze tego nie widzi i również przysuwa)
W pewnym momencie ich ręce się stykają.
N: (uśmiecha się delikatnie w jego stronę)
F: (robi to samo)Piękny widok.
N: Widziałam lepszy.
F: Naprawdę?Może dostąpisz mi takiego zaszczytu i mi go pokarzesz?
N: Dziś mam naprawdę świetny humor, więc chodź.(z uśmiechem ciągnie go za rękę)
Kilka minut potem...
F: Mogę otworzyć oczy?
N: Jeszcze nie.
Idą parę kroków przed siebie. Nareszcie się zatrzymują.
N: (staje za nim i szepcze mu do ucha)Otwórz oczy.
F: (otwiera)Wow...(podchodzi bliżej)Jak znalazłaś to miejsce?
N: Powiedzmy, że to sprawka losu.(uśmiech)
F: (odwraca się do niej)W takim razie podziękuj mu, ode mnie.(uśmiech i znów patrzy przed siebie)
N: (staje koło niego)Może podziękuje, może nie. Zależy czy mi się będzie chciało.
F: Jeżeli nie podziękujesz to...będę cię torturował.
N: Jak?Łaskocząc mnie?(uśmiech)
F: A żebyś wiedziała.(zaczyna ją gilgotać)
N: (śmieje się i próbuje obronić)
F: (przyciąga ją do siebie nadal gilgocząc)
N: (przez śmiech)Przepraszam!Okey, okey podziękuje. Tylko już przestań!
F: (przestaje i ją puszcza)
N: (powoli oddala się)Żartowałam.(wystawia mu język i ucieka)
F: (goni ją)
Po chwili...Nina myśli, że go zgubiła i nawet nie zauważa jak potyka się o coś i prawie przewraca.
F: (w ostatnim momencie ją łapie)Było blisko.(uśmiech)
N: Nawet bardzo.(uwalnia się z jego objęć)Bieganie w wysokich butach nie popłaca.(śmiech)
Godzina 15:30. Leżą na trawie i patrzą na chmury.
F: A ta co ci przypomina?
N: Królika na rolkach.
F: Królika na rolkach?
N: Tak, królika na rolkach(uśmiech)a tobie co przypomina?(patrzy na niego)
F: Ufoluda tańczącego makarenę.(uśmiech)
N: (próbuje powstrzymać śmiech)
F: No co?(śmiech)Każdy ma własną interpretację.
N: A czy ja coś powiedziałam?(uśmiech)
F: Nie tylko zachichotałaś.(uśmiechając się lekko ją trąca)
N: (uśmiech)W takim razie będę trzymała buzię na kłódkę.(pokazuje jak zasuwa zamek na buzi i wurzuca kluczyk po czym patrzy na niego)
F: (również patrzy na nią)Nie masz zamiaru się odzywać?Ani śmiać?
N: (potrząsa głową)
F: (udaje, że bierze z ziemi kluczyk i odsuwa jej zamek)Kiedy się uśmiechasz jesteś ładniejsza.
N: (uśmiech)Co byś powiedział na małą dawkę kofeiny?
F: Byłbym zaszczycony wiedząc, iż twoja osoba towarzyszyła by mi wtedy.
N: W takim razie możesz czuć się zaszczycony.(uśmiech)
F: (wstając mówi)Ale jest jeden warunek.(pomaga jej się podnieść)
N: Jaki?
F: Ja stawiam.
N: No daj spokój...Nie ma takiej potrzeby. Ja sobie kupię.
F: Chociaż raz chcę być kulturalnym, a ty mi nie pozwalasz.
N: To nie prawda!Dziś kupiłeś mi lody, a ja się zgodziłam.
F: Na randce to zwykle chłopak stawia dziewczynie.
N: Jeżeli to randka...to dziękuje.(uśmiech)
F: Podziękuje potem.(uśmiech)
___________________________________________
Jest parę sprawy których muszę przedstawić:
1. MAMY PRAWIE 14 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ!! Ja was kocham! Dziękuje wam bezwarunkowo ;* Nie wiem co by się stało gdyby nie wy^^
2. Znacie pewnie Anie Karkus z bloga : FABINA-LOVE FOREVER. Otóż ta utalentowana dziewczyna założyła jeszcze jednego bloga, tym razem o jej codziennym życiu. Gorąco polecam, na pewno się nie zawiedziecie^^ Tutaj macie link: Po prostu żyć...
3. Zgadnijcie która osóbka ma dziś urodzinki?*-* To Marzycielka! Ja życzę jej dużo zdrowia, szczęścia, by zawsze miała wenę, aby w szkole jej się powodziło, aby zawsze pisała takie zajebiste opowiadania jakie pisze teraz*-*.
4. Do Anonima który ostatnio zadał pytanie do postaci: przepraszam, że musiałaś/eś tyle czekać na odpowiedź, ale już się za to zabrałam i jest gites majonez*-*
5. Następny scenariusz pojawi się niedługo, ale nie wiem kiedy, bo muszę go jeszcze dokończyć. Tym razem będzie w wersji opowiadanej ^.^
6. Zapraszam do zadawania pytań do postaci! Będę próbowała odpowiadać na nie jak najszybciej :)
7. Kiedy komputer będzie lepiej chodził to dodam gif na którym jest ten widok co widziała Fabina ~.*
8. Jeżeli scenariusz wam się nie podobał to rozumiem. Osobiście mówię, ze go zjebałam ;_:
9. Dziękuje, że jesteście tutaj ♥
Wild and Beauty
Na początku wyniki ankiety*-*
Chcecie abym napisała one-shouta?
Tak! 4(100%)
Nie! 0(0%)
Jak ogólnie przestaniesz pisać to będzie dobrze 0(0%)
No to napiszę*-*
Na spacerze.
F: Może miałabyś ochotę na milksheka lub loda?
N: Chętnie.(uśmiech)
Dochodzą do budki z lodami.
F: Jaki chcesz smak?
N: Truskawkowy.
F: Już się robi.(idzie zamawiać)
N: (siada na ławce w parku)
Po chwili przychodzi, siada obok i jedzą razem lody.
N: podoba ci się tu?
F: Tak, tak bardzo.(uśmiech)A co ty sądzisz o tym miejscu?
N: To...szczególe miejsce. Poznali się tutaj moi rodzice. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Potem musieli się rozstać. Oboje nie wierzyli, ze znów się mogą spotkać, a jednak.(lekko się uśmiecha)A potem pojawiłam się ja.
F: Może i ty spotkasz tutaj swoją wielką miłość?
N: (patrzy na niego) Może.
Skończyli jeść. Oboje patrzą w stronę Wieży Eiffla.
F: (powoli przysuwa swoją rękę do Niny)
N: (udaje, ze tego nie widzi i również przysuwa)
W pewnym momencie ich ręce się stykają.
N: (uśmiecha się delikatnie w jego stronę)
F: (robi to samo)Piękny widok.
N: Widziałam lepszy.
F: Naprawdę?Może dostąpisz mi takiego zaszczytu i mi go pokarzesz?
N: Dziś mam naprawdę świetny humor, więc chodź.(z uśmiechem ciągnie go za rękę)
Kilka minut potem...
F: Mogę otworzyć oczy?
N: Jeszcze nie.
Idą parę kroków przed siebie. Nareszcie się zatrzymują.
N: (staje za nim i szepcze mu do ucha)Otwórz oczy.
F: (otwiera)Wow...(podchodzi bliżej)Jak znalazłaś to miejsce?
N: Powiedzmy, że to sprawka losu.(uśmiech)
F: (odwraca się do niej)W takim razie podziękuj mu, ode mnie.(uśmiech i znów patrzy przed siebie)
N: (staje koło niego)Może podziękuje, może nie. Zależy czy mi się będzie chciało.
F: Jeżeli nie podziękujesz to...będę cię torturował.
N: Jak?Łaskocząc mnie?(uśmiech)
F: A żebyś wiedziała.(zaczyna ją gilgotać)
N: (śmieje się i próbuje obronić)
F: (przyciąga ją do siebie nadal gilgocząc)
N: (przez śmiech)Przepraszam!Okey, okey podziękuje. Tylko już przestań!
F: (przestaje i ją puszcza)
N: (powoli oddala się)Żartowałam.(wystawia mu język i ucieka)
F: (goni ją)
Po chwili...Nina myśli, że go zgubiła i nawet nie zauważa jak potyka się o coś i prawie przewraca.
F: (w ostatnim momencie ją łapie)Było blisko.(uśmiech)
N: Nawet bardzo.(uwalnia się z jego objęć)Bieganie w wysokich butach nie popłaca.(śmiech)
Godzina 15:30. Leżą na trawie i patrzą na chmury.
F: A ta co ci przypomina?
N: Królika na rolkach.
F: Królika na rolkach?
N: Tak, królika na rolkach(uśmiech)a tobie co przypomina?(patrzy na niego)
F: Ufoluda tańczącego makarenę.(uśmiech)
N: (próbuje powstrzymać śmiech)
F: No co?(śmiech)Każdy ma własną interpretację.
N: A czy ja coś powiedziałam?(uśmiech)
F: Nie tylko zachichotałaś.(uśmiechając się lekko ją trąca)
N: (uśmiech)W takim razie będę trzymała buzię na kłódkę.(pokazuje jak zasuwa zamek na buzi i wurzuca kluczyk po czym patrzy na niego)
F: (również patrzy na nią)Nie masz zamiaru się odzywać?Ani śmiać?
N: (potrząsa głową)
F: (udaje, że bierze z ziemi kluczyk i odsuwa jej zamek)Kiedy się uśmiechasz jesteś ładniejsza.
N: (uśmiech)Co byś powiedział na małą dawkę kofeiny?
F: Byłbym zaszczycony wiedząc, iż twoja osoba towarzyszyła by mi wtedy.
N: W takim razie możesz czuć się zaszczycony.(uśmiech)
F: (wstając mówi)Ale jest jeden warunek.(pomaga jej się podnieść)
N: Jaki?
F: Ja stawiam.
N: No daj spokój...Nie ma takiej potrzeby. Ja sobie kupię.
F: Chociaż raz chcę być kulturalnym, a ty mi nie pozwalasz.
N: To nie prawda!Dziś kupiłeś mi lody, a ja się zgodziłam.
F: Na randce to zwykle chłopak stawia dziewczynie.
N: Jeżeli to randka...to dziękuje.(uśmiech)
F: Podziękuje potem.(uśmiech)
___________________________________________
Jest parę sprawy których muszę przedstawić:
1. MAMY PRAWIE 14 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ!! Ja was kocham! Dziękuje wam bezwarunkowo ;* Nie wiem co by się stało gdyby nie wy^^
2. Znacie pewnie Anie Karkus z bloga : FABINA-LOVE FOREVER. Otóż ta utalentowana dziewczyna założyła jeszcze jednego bloga, tym razem o jej codziennym życiu. Gorąco polecam, na pewno się nie zawiedziecie^^ Tutaj macie link: Po prostu żyć...
3. Zgadnijcie która osóbka ma dziś urodzinki?*-* To Marzycielka! Ja życzę jej dużo zdrowia, szczęścia, by zawsze miała wenę, aby w szkole jej się powodziło, aby zawsze pisała takie zajebiste opowiadania jakie pisze teraz*-*.
4. Do Anonima który ostatnio zadał pytanie do postaci: przepraszam, że musiałaś/eś tyle czekać na odpowiedź, ale już się za to zabrałam i jest gites majonez*-*
5. Następny scenariusz pojawi się niedługo, ale nie wiem kiedy, bo muszę go jeszcze dokończyć. Tym razem będzie w wersji opowiadanej ^.^
6. Zapraszam do zadawania pytań do postaci! Będę próbowała odpowiadać na nie jak najszybciej :)
7. Kiedy komputer będzie lepiej chodził to dodam gif na którym jest ten widok co widziała Fabina ~.*
8. Jeżeli scenariusz wam się nie podobał to rozumiem. Osobiście mówię, ze go zjebałam ;_:
9. Dziękuje, że jesteście tutaj ♥
Wild and Beauty
niedziela, 20 października 2013
Zakładka ''Bohaterowie''+ coś tam, coś tam...
Kto oglądał ten film? Jest naprawdę genialny^^
Dodałam zakładkę 'Bohaterowie'' nad którą pracowałam przez większość czasu. Za to was też przepraszam. Pewnie się dziwicie dlaczego jest tam parę osób których nie znacie, otóż to postacie, które wystąpią później. No to by tyle dotyczyło nowej zakładki...''Coś tam, coś tam...'' jak sama nazwa wskazuje chcę wam coś powiedzieć. Wiem, że odwiedzanie bloga spadło tylko i wyłącznie przez moją głupotę. Dlatego też chcę wiedzieć przynajmniej kto tu zagląda, nie koniecznie komentuje scenariusze lub opowiadania. Tak, więc jeżeli ktoś taki jest niech napisze pod postem, że zagląda. Przynajmniej wtedy będę wiedziała, ze są jakiekolwiek szansę na poprawę, a jeżeli nie...to...wy już dalej o tym zdecydujecie. No to by było na tyle. Dobranoc.
Wild and Beauty
środa, 16 października 2013
Scenariusz 52
Piosenka na rozweselenie^^ Jeżeli ktoś jest smutny.
N: Tak.(uśmiecha się i ponownie patrzy na godzinę)
F: Dobra nie będę już cię tu trzymał.(uśmiech)
N: Do ponownego zobaczenia.(z uśmiechem całuje go w policzek i po chwili orientuje się co zrobiła co powoduje u niej rumieniec na twarzy)Przepraszam...ja...to było niechcący.(wychodzi)
F: (uśmiecha się sam do siebie)
W centrum handlowym.
A: I co? Zgodziłaś się?
N: Tak, a potem było najgorsze...
A: co?
N: Pocałowałam go w policzek...i wyszłam na totalną idiotkę. teraz pewnie będzie mnie unikał jak ognia...
A: Pocałunek w policzek? Unikać jak ognia?Ty na serio myślisz, ze on tak zrobi?Mówisz takie głupoty, że po prostu nie wytrzymam. Przecież widać jak on na ciebie patrzy. Można się porzygać tęczą jak jesteście oboje w zasięgu wzroku. Przyciągacie się jak magnez. I nie mówię tak tylko dlatego, że jestem samotna. Takie są fakty. Teraz poszukamy ci jakiejś kreacji na dyskotekę i waszą randkę.
N: Po pierwsze: Nie mów tyle, bo i tak nie zapamiętam. Po drugie: Jak patrzy? Po trzecie: To nie jest randka...
A: Na pierwsze: A Powinnaś, bo to ważne. Na drugie: Patrzy jakby pożerał cię wzrokiem. Na trzecie: Nawet jeżeli to nie randka i tak musisz zwalić kolesia z nóg. O! Chodź to tego sklepu!(ciągnie ją za rękę)
Dziewczyny były na obiedzie. Pokój Amber i Niny.
A: Do tego ubierz to. I to.
N: Amber, ale ja nie chcę sukienki...
F: (puka)
A: Proszę.
F: (wchodzi)Chyba wam nie przeszkadzam?
Równocześnie.
N: Nie.
A: Tak.
Patrzą na siebie.
F: Umm...Kiedy będziesz mogła przyjdź do mnie.(wychodzi)
N: No i go spłoszyłam! Pięknie!(pada na łóżko)
A: Nie spłoszyłaś go! Po prostu...poczuł się...niekomfortowo i...
N: ...zwiał. Też bym tak zrobiła.
A: Dramatyzujesz jakby nie wiem co. Musisz się trochę ogarnąć. (próbuje ją zwalić z łóżka)
N: Okey, okey tylko mnie puść!
A: Jak chcesz.(puszcza ją)
N: (spada z łóżka)
Później u Fabiana.
F: (siedzi na łóżku i coś pisze)
N: (puka)
F: Proszę.
N: (wchodzi)Hej...
F: (wzrok nadal ma skierowany na kartkę)To bierzemy się za próbę?(kiedy zobaczył Ninę nie mógł oderwać od niej wzroku i próbując wstać spada z łóżka)
N: (podbiega)Nic ci nie jest?
F: (wstaje)Nie, nie, a ty...
N: A ja co?
F: Wyglądasz świetnie.(uśmiech)
N: Dziękuje.(uśmiech)Chcesz zrobić teraz próbę czy wybrać się na spacer?(uśmiech)
F: Wiesz co...spotkajmy się za chwilę przed akademikiem, a ja...się...no wiesz...(śmiech)
N: Nie ma sprawy.(z uśmiechem opuszcza pomieszczenie)
Kilka minut potem...Na zewnątrz.
N: (stoi i co chwilę spogląda na drzwi wejściowe)
F:(wychodzi i podbiega)Przepraszam, ze tak długo.
N: (śmiech)
F: No co?(uśmiech)
N: (poprawia mu kołnierzyk)Coś ci się podwinęło.(uśmiech)
___________________________________________________________
Na początek przepraszam Patrycję, że nie mogę wejść na GG, ale nie mogę. Nie wiem czemu. Przepraszam, a i brak środków na koncie:( Mam nadzieję, ze się nie zawiedliście. Może jakiś anonim by skomentował? Zależy mi na tym. No dobra bez rozpisywania, bo lecę na 6 odcinek american Horror Story, a muszę jeszcze dom ogarnąć zanim mama przyjedzie^^ Mam taki zabiegany październik. Oby tylko teraz.
Ten kto zada najbliższe pytanie do bohatera to następny scenariusz lub opowiadanie będzie dydykowane dla tego kogoś^^
Następny=6 komentarzy
Wild and Beauty
czwartek, 26 września 2013
Scenariusz 51
Akademik godzina 15. pokój Mi i F.
F: (gra na gitarze)
N: (puka)
F: Proszę.(nadal gra)
N: (wchodzi)Cześć.(uśmiech)
F:(przestaje)Hej.(uśmiech)Wysuszyłaś się już?
N: Prawie.(z uśmiechem siada obok niego)Co grałeś zanim tu weszłam?
F: To nawet nie było granie.(śmiech)
N: Wiem co słyszałam.(uśmiech)
F: Obiecujesz, że nie będziesz się śmiała?
N: Słowo honoru!(uśmiech)
F: (gra piosenkę ''Always the Ouiet Ones'')
Koniec piosenki.
F: I?
N: Musisz zaśpiewać ją na dyskotece.
F: Jakiej dyskotece?
N: Kiedy tu przyszłam miałam przekazać ci informację, że odbędzie się po jutrze. Proszę zaśpiewaj ją!
F: Miło, że ci się podoba, ale to nie dla mnie.
N: Pleciesz bzdury. To było genialne wykonanie.
F: Jeszcze się zastanowię nad tym.
N: W takim razie się zastanawiaj, a my się widzimy na kolacji.(wstaje i podchodzi do drzwi)
F: Do zobaczenia.(uśmiech)
N: (uśmiechając się wychodzi)
Kolacja.
N: (siedzi i je)
F: (przysiada się)
N: Namyśliłeś się już?
F: Chcę żebyś zaśpiewała ze mną w duecie.
N: (krztusi się)Ja?
F: Wiem, że śpiewasz, a sam nie dam rady. Proszę.(robi błagalne oczka)
N: (wzdycha)Niech ci będzie.
F: Dziękuje.(uśmiech)Może...wybralibyśmy dzisiaj jakąś piosenkę?
N: Oczywiście.(uśmiech)Za jakieś 20 minut u mnie?
F: Nie ma sprawy.
20 minut potem, u Niny i Fabiana.
F: Może ta?
N: Jest fajna.(uśmiech)To poćwiczymy ją jutro?Bo teraz chciałabym iść spać.
F: nie ma sprawy.(uśmiech.)
Rano na próbie.
F: (śpiewa)
And all my walls stand tall, painted blue,
And I’ll take them down, take them down and open up the door for you.
F:Tak sobie wyszło.(uśmiech)
N: Było genialne!(uśmiech)Dobra robota.(patrzy na zegarek)O matko już 11...Przepraszam cię, ale teraz nie mam już czasu.(zbiera swoje rzeczy)
F: To...umm...może...poszlibyśmy później gdzieś razem? Na przykład na spacer czy coś lub...jeżeli nie chcesz to...nie.
N: (staje na przeciwko niego)Naprawdę chciałbyś gdzieś iść?
F: Tak, tak oczywiście.(uśmiech)
N: Obgadamy szczegóły później, bo Amber zabije mnie jak nie stawię się za 2 minuty przed akademikiem.
F: Jest spoko tylko...zgadzasz się?
_____________________________________________
Strasznie przepraszam, że nie napisałam wcześniej. U mnie wiele spraw komplikuje się już teraz. Nie zdziwię się jeżeli przez moją lekkomyślność w ogóle już nikt tu nie bę dzie zaglądał...Jak już wcześniej pisałam opornie idzie mi pisanie...Jednak to, że ktoś tu zagląda poprawia mi humor^^ Mam nadzieję, iż następna moja notka pojawi się szybko ;3 Jeszcze na koniec słodki gif z Fabiną *.*
Wild and Beauty
poniedziałek, 16 września 2013
Wybaczycie?
Przepraszam, że jestem totalnie nie odpowiedzialna. Jak można takim być? No właśnie ja taka jestem! Mam nadzieję, że nie jesteście, aż tak źli na mnie. Opowiadanie i scenariusze idą mi bardzo opornie, ale i tak postaram się dodać jedno z nich jeszcze w tym tygodniu. Mam nadzieję, że jeszcze ktoś czyta tego bloga...Gdyby nie Patrycja pewnie przestalibyście tu wchodzić. Za co ci bardzo dziękuję.
Jeszcze raz przepraszam.
Wild and Beauty
Jeszcze raz przepraszam.
Wild and Beauty
czwartek, 12 września 2013
Odcinek [4] "Chwileczka!"/ By Nathalia (Patrycja) ;3
Odcinek [4]:
"Chwileczka!"
To było cudowne uczucie znów ujrzeć Fabiana. Nina od razu poczuła przypływ energii. Zdążyła
przez te dwa lata zapomnieć, jaki był przystojny.
Opanowało ją zmieszanie na
myśl o tym, jak dobrze się znali.
Kiedy go zobaczyła, nie mogła myśleć o niczym innym, tylko o
tym, jak bezpiecznie czuła się w jego ramionach. Potem spojrzał na nią, a w jego oczach
dostrzegła radość.
W końcu ją pocałował.
Nina była przekonana, że za nią tęsknił i że pragnął ją
zobaczyć tak samo, jak ona jego… To, że mu wybaczyła, z łatwością przeszło jej
przez umysł.
Zejdź na ziemię – powiedziała do siebie,
zniecierpliwiona. Prawda jest taka:
dwanaście godzin temu zobaczyła go po raz pierwszy, od dwóch lat w dziennym
świetle. Dziewczyna na tę myśl
uśmiechnęła się sama do siebie.
W prawdzie
nie wierzyła, że go jeszcze kiedyś spotka. Widocznie los sprawił jej miłą
niespodziankę.
Nawet dzisiaj Nina, nie mogła zapomnieć o wczorajszym
spotkaniu i pocałunku. To była jedyna myśl, która bez przerwy tłukła się jej po
głowie. Z pewnością zobaczy go za kilka
godzin.
Spojrzała z uśmiechem na lustro w swoim pokoju. Mogła
wciągnąć mocno powietrze, tylko po to aby sprawdzić, czy to nie sen. Opuszkami
palców, przeczesała swoje blond włosy.
Może odrobina makijażu dokona cudu?
Zwykły krem, był jedynym kosmetykiem, który znajdował się na
stoliczku obok lustra. Chwyciła opakowanie i nałożyła trochę kremu na wnętrze
dłoni, po czym roztarła na płonących policzkach.
Lepiej...No troszeczkę lepiej, ale przynajmniej nie świecą się i są mniej czerwone...
Nina siedziała w salonie, oglądając telewizję. W pewnym
momencie rozległ się dzwonek, a potem pukanie do drzwi. Na jej twarzy ukazał się uśmiech. Wiedziała,
że to on: tego władczego pukania nie dałoby się z niczym pomylić i zapomnieć.
Zaschło jej w ustach. W przeciągu kilku sekund znalazła się
kuchni, pijąc szklankę wody mineralnej.
Gdy pukanie rozległo się po raz drugi, dziewczyna odchrząknęła:
- Chwileczka!
Jej głos był napięty, ale dało się w nim wyczuć radość. Nina
dziękowała losowi, że wrócił. Wzięła
głęboki wdech, poprawiła fryzurę i przygładziła sukienkę…
-Nino! – zawołał Fabian. – To ja.
Ten ukochany głos… Był teraz pełen zmartwienia… skierowanej
na nią. Dziewczyna wpatrywała się w klamkę od drzwi, próbując zebrać myśli. Musi
być silna. Przez te dwa lata, tylko to sobie powtarzała.
Drżącymi rękami przekręciła klucz w zamku. Ze wzrokiem
utkwionym w podłodze otworzyła szeroko drzwi. Całym ciałem wyczuwała bliskość
Fabiana.
On ją zmienił. Zmienił całe jej życie.
- Witaj. – rzekł, całując ją lekko w usta.
Mimo że Nina nic nie odpowiedziała jej głos trząsł się.
Fabian we własnej osobie, znajdował się zaledwie parę centymetrów od niej.
Fabian minął ją bez słowa i wkroczył do salonu. Zatrzymał
się gwałtownie, odwrócił i zaczął rozglądać się po pomieszczeniu
- Nic się tutaj nie zmieniło.
Nina stała w miejscu, jakby ktoś przykleił ją do podłogi,
niezdolna wymówić słowa. Nie mogła jednak powstrzymać wypełniających ją uczuć…
__________________________________
Cześć wam kochani ;*
Chciałam was bardzo przeprosić, że musieliście długo czekać na ten rozdział. Ale sami wiecie. Rok szkolny się zaczął -.- Trzeba znów się uczyć....
Tak czy siak dziś postanowiłam was zaskoczyć i dodać o to ten rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba ;)
Next! - 10 komentarzy!
Bye.
Nathalia/Patrycja ;3
xoxo.
Etykiety:
By Nathalia/Patrycja,
Opowiadanie,
Spotkanie po latach
wtorek, 3 września 2013
Scenariusz 50
Scenariusz dedykowany dla: Fabina love:)
N: Nie byłabym tego taka pewna.(uwalnia się z objęcia)
F: (wyłącza muzykę)Dlaczego?
N: nie ważne.(odchodzi)
F: (szybko zabiera telefon i biegnie za nią)Przepraszam. Nie chciałem powiedzieć coś niestosownego.
N: Wszystko jest okey. Jestem po prostu przewrażliwiona.
F: Nie, nie to ja mam nie wyparzoną buzię.
N: (uśmiecha się lekko)Przepraszam, że uciekłam.
F: Jest w porządku.(uśmiech)
Rano śniadanie.
F: (siedzi sam)
N: (przysiada się)Hej.(uśmiech)
F: (uśmiech)Cześć. Jak tam pierwsza noc?
N: Bywało lepiej.(uśmiech)
F: (śmiech)Pokarzę ci coś.
N: Czego mam się spodziewać?(z uśmiechem bierze łyk soku)
F: Zaraz zobaczysz.(przysiada się obok niej i podaje jej słuchawki razem z telefonem)
N: (wkłada słuchwaki i po chwili się uśmiecha)Gdzie ją znalazłeś?(ściąga je)
F: Mam swoje sposoby.(uśmiech)
N: A zdradzisz mi?
F: Nie mogę. To sekret.
N: Ja umiem dochowywać sekretów.
F: Innym razem.(siada na swoje miejsce)
PM: (wchodzi)Uczniowie domu Anubisa, po śniadaniu stawcie się u głównego wejścia. Pozwiedzacie sobie Paryż.(wychodzi)
F: Jesteś na mnie zła?
N: Nie, ale...naprawdę podobała mi się.
F: jakby co powiedz to włącze.(uśmiech)
N: Skorzystam.(uśmiech)
Później na Wieży Eiffla.
N: (patrzy na pola Elizejskie)
F: (podchodzi)Piękne widoki prawda?
N: (wzrok nadal ma skierowany przed siebie)Cudowne...(patrzy na niego)A jak tam twoje wrażenia?
F: Przyznaję, że...muszę tu wrócić.(uśmiech)Może chciałabyś ze mną?
N: Nie pędzisz trochę za szybko w przyszłość?
F: Przynajmniej wiem czego chcę.(uśmiech)
N: Zawsze zagadujesz tak innych?
F: Tylko wyjątkowe osoby.
N: Wnioskując po twojej wypowiedzi...jestem wyjątkowa?
F: Tak, czemu nie?
N: Równie dobrze mogłeś powiedzieć: Nie, czemu tak?
F: Wolę tą pierwszą opcję.(uśmiech)
N: (uśmiech)
PA: Grupa z Londynu!Schodzimy!Proszę za mną!
Przechodzą przez pola Elizejskie i obok zraszaczy.
PM: Możecie teraz chwilę odpocząć.
Al: Nareszcie!(siada obok zraszaczy)
A: Zmęczyliście się?
Al: A ty nie?
A: Nie.
Włączają się zraszacze. Oblewają J, Al i A.
A: (odbiega z piskiem)
J&Al: (zaczynają się gonić wokół nich)
P: A to kretyni.(uśmiech)
Mi: Idziesz Maro?(uśmiech)
M: Chyba oszalałeś.
Mi: (bierze ją na ręce po czym postawia między zraszaczami)
M: (ucieka)
Mi: (goni ją)
P: Idziecie?
N: Pewnie.(uśmiech)
A: A kto przed chwilą wyzywał ich od kretynów?
P: Co tam.(idzie)
N: Pa Amber.(uśmiecha się i idzie)
F: (podchodzi do A)
A: (wzdycha)Idź za nią...
F: Skąd wiesz, że chcę?
A: Intuicja. Teraz idź.(śmiech i pcha go w stronę mieszkańców domu Anubisa)
Dołącza do nich. Nachodzi Ninę od tyłu.
F: To szalone co robisz.(uśmiech)
N: To szalone, że poszedłeś za mną.(śmiech)Już sprowadzam cię na złą drogę.
F: Czyżby?(zbliża się)
N: (robi to samo)Owszem.(uśmiech i ochlapuje go po czym ucieka)
F: I tak już jestem mokry!(patrzy na A)
A: (pokazuje mu żeby za nią szedł)
F: (robi co mu karze)
Są parę metrów od siebie.
N: Dzięki mnie jesteś jeszcze bardziej.(uśmiech)
F: Nie zatrzymasz się przede mną?
N: Nie tym razem.(uśmiech)
Mi osobiście nie przypadł do gustu ten scenariusz...Nie wiem czemu...Może powinnam była go jeszcze ulepszyć? Liczę na waszą wyrozumiałość, bo teraz pisanie idzie mi strasznieee opornie...To wina szkoły!^^ Pamiętacie jeszcze jak pisałam opowiadanie pomieszane ze scenariuszem? Chcecie żeby zrobiła tak jeszcze raz albo więcej? Bo mam pomysł ;3 To wszystko zależy tylko i wyłacznie od was. Dobranoc kochani ;**
Wild and Beauty
N: Nie byłabym tego taka pewna.(uwalnia się z objęcia)
F: (wyłącza muzykę)Dlaczego?
N: nie ważne.(odchodzi)
F: (szybko zabiera telefon i biegnie za nią)Przepraszam. Nie chciałem powiedzieć coś niestosownego.
N: Wszystko jest okey. Jestem po prostu przewrażliwiona.
F: Nie, nie to ja mam nie wyparzoną buzię.
N: (uśmiecha się lekko)Przepraszam, że uciekłam.
F: Jest w porządku.(uśmiech)
Rano śniadanie.
F: (siedzi sam)
N: (przysiada się)Hej.(uśmiech)
F: (uśmiech)Cześć. Jak tam pierwsza noc?
N: Bywało lepiej.(uśmiech)
F: (śmiech)Pokarzę ci coś.
N: Czego mam się spodziewać?(z uśmiechem bierze łyk soku)
F: Zaraz zobaczysz.(przysiada się obok niej i podaje jej słuchawki razem z telefonem)
N: (wkłada słuchwaki i po chwili się uśmiecha)Gdzie ją znalazłeś?(ściąga je)
F: Mam swoje sposoby.(uśmiech)
N: A zdradzisz mi?
F: Nie mogę. To sekret.
N: Ja umiem dochowywać sekretów.
F: Innym razem.(siada na swoje miejsce)
PM: (wchodzi)Uczniowie domu Anubisa, po śniadaniu stawcie się u głównego wejścia. Pozwiedzacie sobie Paryż.(wychodzi)
F: Jesteś na mnie zła?
N: Nie, ale...naprawdę podobała mi się.
F: jakby co powiedz to włącze.(uśmiech)
N: Skorzystam.(uśmiech)
Później na Wieży Eiffla.
N: (patrzy na pola Elizejskie)
F: (podchodzi)Piękne widoki prawda?
N: (wzrok nadal ma skierowany przed siebie)Cudowne...(patrzy na niego)A jak tam twoje wrażenia?
F: Przyznaję, że...muszę tu wrócić.(uśmiech)Może chciałabyś ze mną?
N: Nie pędzisz trochę za szybko w przyszłość?
F: Przynajmniej wiem czego chcę.(uśmiech)
N: Zawsze zagadujesz tak innych?
F: Tylko wyjątkowe osoby.
N: Wnioskując po twojej wypowiedzi...jestem wyjątkowa?
F: Tak, czemu nie?
N: Równie dobrze mogłeś powiedzieć: Nie, czemu tak?
F: Wolę tą pierwszą opcję.(uśmiech)
N: (uśmiech)
PA: Grupa z Londynu!Schodzimy!Proszę za mną!
Przechodzą przez pola Elizejskie i obok zraszaczy.
PM: Możecie teraz chwilę odpocząć.
Al: Nareszcie!(siada obok zraszaczy)
A: Zmęczyliście się?
Al: A ty nie?
A: Nie.
Włączają się zraszacze. Oblewają J, Al i A.
A: (odbiega z piskiem)
J&Al: (zaczynają się gonić wokół nich)
P: A to kretyni.(uśmiech)
Mi: Idziesz Maro?(uśmiech)
M: Chyba oszalałeś.
Mi: (bierze ją na ręce po czym postawia między zraszaczami)
M: (ucieka)
Mi: (goni ją)
P: Idziecie?
N: Pewnie.(uśmiech)
A: A kto przed chwilą wyzywał ich od kretynów?
P: Co tam.(idzie)
N: Pa Amber.(uśmiecha się i idzie)
F: (podchodzi do A)
A: (wzdycha)Idź za nią...
F: Skąd wiesz, że chcę?
A: Intuicja. Teraz idź.(śmiech i pcha go w stronę mieszkańców domu Anubisa)
Dołącza do nich. Nachodzi Ninę od tyłu.
F: To szalone co robisz.(uśmiech)
N: To szalone, że poszedłeś za mną.(śmiech)Już sprowadzam cię na złą drogę.
F: Czyżby?(zbliża się)
N: (robi to samo)Owszem.(uśmiech i ochlapuje go po czym ucieka)
F: I tak już jestem mokry!(patrzy na A)
A: (pokazuje mu żeby za nią szedł)
F: (robi co mu karze)
Są parę metrów od siebie.
N: Dzięki mnie jesteś jeszcze bardziej.(uśmiech)
F: Nie zatrzymasz się przede mną?
N: Nie tym razem.(uśmiech)
Mi osobiście nie przypadł do gustu ten scenariusz...Nie wiem czemu...Może powinnam była go jeszcze ulepszyć? Liczę na waszą wyrozumiałość, bo teraz pisanie idzie mi strasznieee opornie...To wina szkoły!^^ Pamiętacie jeszcze jak pisałam opowiadanie pomieszane ze scenariuszem? Chcecie żeby zrobiła tak jeszcze raz albo więcej? Bo mam pomysł ;3 To wszystko zależy tylko i wyłacznie od was. Dobranoc kochani ;**
Wild and Beauty
poniedziałek, 2 września 2013
Sugestie do scenariuszy
To pytanie umieściłam pod tamtym scenariuszem, ale...no nie odpowiedzieliście. Tak, więc zrobię osoby post o tym. Ma ktoś pomysł na romantyczne chwile Fabiny? Bo ja..umm..niezbyt. Znaczy coś tam mam, ale to oklepane rzeczy. Spokojnie pod tym postem możecie się rozpisywać. Mi to nie przeszkadza. Wręcz byłoby świetnie^^. Scenariusz pojawi się w zależności od tego czy ktoś tu coś napisze...Tak, więc masz pomysł, nie masz bloga? Pisz pod postem propozycje!
Wild and Beauty
Wild and Beauty
sobota, 31 sierpnia 2013
Odcinek [3] "Przepraszam za wszystko"/ By Nathalia (Patrycja) ;3
Odcinek [3]:
"Przeprasza za wszystko."
Nina zacisnęła usta. Nieoczekiwana wypowiedź Fabiana
zaskoczyła ją. Nie wiedziała, co powiedzieć. „Musimy porozmawiać, Nino” – słowa
Fabiana ciągle nie dawały jej spokoju.
Wiedziała doskonale, że kiedyś do tego dojdzie. Musi z nim porozmawiać. Dlatego postanowili
udać się na słoneczną plażę.
Gdy dotarli na plażę, Nina zdjęła swoje czarne tenisówki.
Zanim dobrnęła przez głęboki, suchy piasek, zorientowała się, że chłopak siedzi
już na ławce. Nagle pochwyciła jego spojrzenie. Było takie inne. Udała, że nie
zauważyła tego. Usiadła obok niego, wpatrując się w błękitne morze.
- Nino, wiesz, że ja musiałem wyjechać. – rzekł, obracając
się w jej stronę.
- Wiem. – odpowiedziała, nadal wpatrując się w morze.
- Miałam zamiar odezwać się do Ciebie, ale tak się złożyło,
że spotkaliśmy się na targu – wyjaśnił.
- Kiedy przyjechałeś? – zapytała.
- Wczoraj późnym wieczorem.
Dziewczyna patrzyła na niego, jak urzeczona. Przypomniała
sobie, jak bardzo go kocha. I nadal kocha.
- Ważne, że już jesteś. – rzekła z uśmiechem na ustach.
Usłyszała śmiech Ruttera.
- Co Cię tak śmieszy? – rzekła, szturchając jego prawe
ramię.
- Co ty na to abyśmy wybrali się na jakiś lunch? – oznajmił.
- Z miłą chęcią.
Nina wraz z Fabianem zjedli lunch na skalnym tarasie, po
cienistej stronie plaży. Fabian w swoim samochodzie miał prowiant: okrągły,
płaski chleb, pomidory, ser feta, wędzoną szynkę, schłodzone białe wino, a na deser
owoce.
- Wina? – rzekł, otwierając butelkę.
Nina nie odpowiedziała. Powstrzymała swój uśmiech z
rozbawienia. Nie wiedziała, jak odpowiedzieć. Pokiwała głową na tak, odsłaniając szereg białych zębów.
Fabian przez cały czas bacznie ją obserwował, posyłając
uśmiechy. Usiadł obok niej.
Delikatnie pogładził ją po odkrytym ramieniu.
- Masz skórę, jak jedwab. – powiedział niskim, zmysłowym
głosem, całując w ramię.
Nina zadrżała, choć nie było jej zimno. Wręcz przeciwnie,
oblała ją fala gorąca. Pocałunek Fabiana. Tęskniła za nimi. Za jego wargami,
dotykiem...
- Przepraszam za wszystko. – rzekł, przybliżając się w jej
stronę.
Dziewczyna wpatrywała się w chłopaka. Rutter przytulił ją do
siebie. Słyszała bicie jego serca przy swoim, ciepło jego ciała. Znów utonęła w
jego niebieskich oczach. Przyciągnął ją
do siebie muskając przepięknymi wykrojonymi wargami jej usta…
Pocałunek sprawił, że oprzytomniała w ułamku sekundy.
Uświadomiła sobie, że on wciąż ją kocha.
- Długo czekałem na tę chwilę, żeby znów móc pocałować twoje
usta. – rzekł niskim, zmysłowym głosem, patrząc na nią…
________________________________
Hej wam:) W końcu dłuższy odcinek ;P
Nie będę was zanudzała..
Czekam na wasze opinie :)
Nathalia/Patrycja ;3
xoxo.
Hej wam:) W końcu dłuższy odcinek ;P
Nie będę was zanudzała..
Czekam na wasze opinie :)
Nathalia/Patrycja ;3
xoxo.
Etykiety:
By Nathalia/Patrycja,
Opowiadanie,
Spotkanie po latach
środa, 28 sierpnia 2013
Scenariusz 49
W samolocie podczas lotu, Nina siedzi sama.
F: (podchodzi)Mogę?(uśmiech)
N: Tak pewnie.(uśmiech)
F: (siada)Więc...co słychać?
N: Przysiadłeś się do mnie tylko po ty by spytać się jak się mam?(uśmiech)
F: Mniej więcej.(uśmiech)
N: Okey.(śmiech)Powiedzmy, że ci wierzę.
F: (dostrzega książkę w jej ręku)Czytasz książki?
N: Czasami. Ludzie w mojej szkole uważali mnie outsidera. Ja po prostu...nie pasuję do większości osób jakie były w mojej szkole.
F: Sam się tak często czuję, ale przypominam sobie, że mam bliskich którzy mnie wspierają. Nie uważasz?
N: Zgadzam się.(uśmiech)
Godzinę potem jest 16, lotnisko we Francji.
PA: Proszę za mną młodzieży!Zaraz spotkacie się z uczniami u których będziecie potem mieszkać!
W końcu się zatrzymują.
PA: *Dzień dobry. Czy to grupa ze szkoły **Marii Antoniny? Bon après-midi. S'agit-il d'un groupe de l'école Marie-Antoinette?
P(anna)M(ona): *Tak. Oui.
PA: *Jesteśmy grupą z Londynu. Nous sommes un groupe de Londres.
PM: Możecie mówić po angielsku. Witam was moi drodzy we Francji. Jestem panna Mona. Przez tydzień będziecie mieszkać w naszym akademiku. Parę ostatnich dni spędzicie u osób z naszej klsy.. Teraz udamy się do miejsca w który by będziecie mieszkać.
20 minut potem akademik.
W: (wchodzą)
PM: Tutaj mieści się stołówka. Zostaniecie teraz przydzieleni do pokoi w których bedziecie spać. Nina Martin, Amber Milington będą w pokoju 12. Mara Jaffray, Patricia Wiliamson będą w pokoju 14. Jerome Clarcke, Alfie Lewis będą w pokoju 20. Fabian Rutter, Mick Cambell będą w pokoju 19. Śniadania będą podawane o 10. Obiady o 13, a kolacje o 19. Teraz możecie się udać do siebie. Jutro rano reszta informacji. Po południe macie wolne.
W: (rozchodzą się)
W pokoju Mi i F. Oboje się rozpakowują.
F: Jak myślisz kiedy Nina będzie mnie pamiętała?
Mi: Serio? Mnie się pytasz?
F: No co?Może się znasz...
Mi: Może nie. Daj jej czas.
F: Okey.(wychodzi)
U Amber i Niny.
F: (puka)
A: Proszę.
F: (wchodzi)Cześć.(uśmiech)Jesteście zmęczone?
N: Nie, nie za bardzo.
F: To może zgodzsz się na mały spacer?
N: Em...(patrzy na Amber)z wielką chęcią.(uśmiech)
F: Super.(uśmiech)
Wychodzą. Podczas spaceru.
N: Czemu jesteś taki miły?Znaczy dla mnie.
F: Po prostu chciałbym cię lepiej poznać, a...krzyk mi w tym nie pomoże.
N: (śmiech)Zgadzam się. W takim razie...co byś chciał wiedzieć?
F: Wszystko. W takim znaczeniu, że...mów co chcesz.
N: Okey...Urodziłam się w Ameryce. Zostałam wychowywana przez babcię. Rodzice zginęli w wypadku. Mam dwoje przyjaciół, których kocham nad życie. Nie wliczając Amber, która też jest dla mnie ważna(uśmiech).Miałam chłopaka.Lubię oglądać filmy. Bardzo często słucham muzyki. Moim ulubionym napojem jest milkshake. Teraz ty.
F: Ja?Umm...nie raczej nie.
N: Daj spokój. Ty już trochę wiesz o mnie.
F: Niech ci będzie. Całe moje dotychczasowe życie spędziłem w Londynie. Mam starszą siostrę Aschley. Umiem grać na gitarze. Ludzie przezywają mnie ''kujonem''. Wystarczy?
N: Tak.(uśmiech)Teraz pora na zawstydzające fakty.
F: O nie...
N: Proszę. Tylko parę.(uśmiech)
F: Okey...ja zaczynam.
N: Dziękuję.(uśmiech)
F: Śpiewam pod prysznicem.
N: Kiedy występowałam w szkolnym przedstawieniu ze stresu się zsikałam.
F: Moje drugie imię to Susan.
N: Zgubiłam się kiedyś w kościele i krzyczałam ''mamo!''. (śmiech)A potem się rozpłakałam.
F: Jako dziecko poszedłem kiedyś do szkoły ubrany jako Elvis Preasley...(śmiech)
N: (śmiech)Chyba już wystarczy. Brzuch mnie zaczyna boleć.
F: (śmiech)Nie tylko ciebie.
Doszli do ławki i już się uspokoili.
N: (siada)
F: Nie siadaj. Wstań.
N: Czemu?
F: (wyciąga dłoń ku niej)Zaufaj mi.
N: (wstaje łapiąc jego rękę)Co teraz?(uśmiech)
F: (włącza piosenkę ''Roar''Katy Perry i kładzie telefon na ławce)
N: Skąd wiedziałeś, że ja lubię?
F: Nie wiedziałem.(uśmiech)Pozwolisz?(wystawia dłoń przed sobą)
N: (kładzie swoją na jego)Pozwolę.
Tańczą.
N: Wyglądasz na typ romantyka.
F: Zwykle tak dziewczyny mnie widzą.(uśmiech)
N: Skąd wiesz, że ja też?
Obraca ją po czym delikatnie przyciąga do siebie.
F: Nie wiem, ale chętnie się dowiem.
*Zdania przetłumaczone z francuskiego.
**Wymyślona nazwa.
Na samym początku dziękuję Fabina love:) za nominację. Niestety nie mogę odpowiedzieć. Przepraszam. Mam do was pytanie. Czy ma ktoś z was pomysł na romantyczne chwile Fabiny? Chodzi mi o jakieś pomysły. Jeżeli macie coś śmiało możecie pisać^^ Spokojnie także możecie się rozpisywać. Nie będzie mi to przeszkadzać. Zapomniałabym. Dziękuję za komentarze pod tamtym scenariuszem^^.
Następny=dużo komentarzy. Jeżeli możecie bez spamu proszę:3
Wild and Beauty
F: (podchodzi)Mogę?(uśmiech)
N: Tak pewnie.(uśmiech)
F: (siada)Więc...co słychać?
N: Przysiadłeś się do mnie tylko po ty by spytać się jak się mam?(uśmiech)
F: Mniej więcej.(uśmiech)
N: Okey.(śmiech)Powiedzmy, że ci wierzę.
F: (dostrzega książkę w jej ręku)Czytasz książki?
N: Czasami. Ludzie w mojej szkole uważali mnie outsidera. Ja po prostu...nie pasuję do większości osób jakie były w mojej szkole.
F: Sam się tak często czuję, ale przypominam sobie, że mam bliskich którzy mnie wspierają. Nie uważasz?
N: Zgadzam się.(uśmiech)
Godzinę potem jest 16, lotnisko we Francji.
PA: Proszę za mną młodzieży!Zaraz spotkacie się z uczniami u których będziecie potem mieszkać!
W końcu się zatrzymują.
PA: *Dzień dobry. Czy to grupa ze szkoły **Marii Antoniny? Bon après-midi. S'agit-il d'un groupe de l'école Marie-Antoinette?
P(anna)M(ona): *Tak. Oui.
PA: *Jesteśmy grupą z Londynu. Nous sommes un groupe de Londres.
PM: Możecie mówić po angielsku. Witam was moi drodzy we Francji. Jestem panna Mona. Przez tydzień będziecie mieszkać w naszym akademiku. Parę ostatnich dni spędzicie u osób z naszej klsy.. Teraz udamy się do miejsca w który by będziecie mieszkać.
20 minut potem akademik.
W: (wchodzą)
PM: Tutaj mieści się stołówka. Zostaniecie teraz przydzieleni do pokoi w których bedziecie spać. Nina Martin, Amber Milington będą w pokoju 12. Mara Jaffray, Patricia Wiliamson będą w pokoju 14. Jerome Clarcke, Alfie Lewis będą w pokoju 20. Fabian Rutter, Mick Cambell będą w pokoju 19. Śniadania będą podawane o 10. Obiady o 13, a kolacje o 19. Teraz możecie się udać do siebie. Jutro rano reszta informacji. Po południe macie wolne.
W: (rozchodzą się)
W pokoju Mi i F. Oboje się rozpakowują.
F: Jak myślisz kiedy Nina będzie mnie pamiętała?
Mi: Serio? Mnie się pytasz?
F: No co?Może się znasz...
Mi: Może nie. Daj jej czas.
F: Okey.(wychodzi)
U Amber i Niny.
F: (puka)
A: Proszę.
F: (wchodzi)Cześć.(uśmiech)Jesteście zmęczone?
N: Nie, nie za bardzo.
F: To może zgodzsz się na mały spacer?
N: Em...(patrzy na Amber)z wielką chęcią.(uśmiech)
F: Super.(uśmiech)
Wychodzą. Podczas spaceru.
N: Czemu jesteś taki miły?Znaczy dla mnie.
F: Po prostu chciałbym cię lepiej poznać, a...krzyk mi w tym nie pomoże.
N: (śmiech)Zgadzam się. W takim razie...co byś chciał wiedzieć?
F: Wszystko. W takim znaczeniu, że...mów co chcesz.
N: Okey...Urodziłam się w Ameryce. Zostałam wychowywana przez babcię. Rodzice zginęli w wypadku. Mam dwoje przyjaciół, których kocham nad życie. Nie wliczając Amber, która też jest dla mnie ważna(uśmiech).Miałam chłopaka.Lubię oglądać filmy. Bardzo często słucham muzyki. Moim ulubionym napojem jest milkshake. Teraz ty.
F: Ja?Umm...nie raczej nie.
N: Daj spokój. Ty już trochę wiesz o mnie.
F: Niech ci będzie. Całe moje dotychczasowe życie spędziłem w Londynie. Mam starszą siostrę Aschley. Umiem grać na gitarze. Ludzie przezywają mnie ''kujonem''. Wystarczy?
N: Tak.(uśmiech)Teraz pora na zawstydzające fakty.
F: O nie...
N: Proszę. Tylko parę.(uśmiech)
F: Okey...ja zaczynam.
N: Dziękuję.(uśmiech)
F: Śpiewam pod prysznicem.
N: Kiedy występowałam w szkolnym przedstawieniu ze stresu się zsikałam.
F: Moje drugie imię to Susan.
N: Zgubiłam się kiedyś w kościele i krzyczałam ''mamo!''. (śmiech)A potem się rozpłakałam.
F: Jako dziecko poszedłem kiedyś do szkoły ubrany jako Elvis Preasley...(śmiech)
N: (śmiech)Chyba już wystarczy. Brzuch mnie zaczyna boleć.
F: (śmiech)Nie tylko ciebie.
Doszli do ławki i już się uspokoili.
N: (siada)
F: Nie siadaj. Wstań.
N: Czemu?
F: (wyciąga dłoń ku niej)Zaufaj mi.
N: (wstaje łapiąc jego rękę)Co teraz?(uśmiech)
F: (włącza piosenkę ''Roar''Katy Perry i kładzie telefon na ławce)
N: Skąd wiedziałeś, że ja lubię?
F: Nie wiedziałem.(uśmiech)Pozwolisz?(wystawia dłoń przed sobą)
N: (kładzie swoją na jego)Pozwolę.
Tańczą.
N: Wyglądasz na typ romantyka.
F: Zwykle tak dziewczyny mnie widzą.(uśmiech)
N: Skąd wiesz, że ja też?
Obraca ją po czym delikatnie przyciąga do siebie.
F: Nie wiem, ale chętnie się dowiem.
*Zdania przetłumaczone z francuskiego.
**Wymyślona nazwa.
Na samym początku dziękuję Fabina love:) za nominację. Niestety nie mogę odpowiedzieć. Przepraszam. Mam do was pytanie. Czy ma ktoś z was pomysł na romantyczne chwile Fabiny? Chodzi mi o jakieś pomysły. Jeżeli macie coś śmiało możecie pisać^^ Spokojnie także możecie się rozpisywać. Nie będzie mi to przeszkadzać. Zapomniałabym. Dziękuję za komentarze pod tamtym scenariuszem^^.
Następny=dużo komentarzy. Jeżeli możecie bez spamu proszę:3
Wild and Beauty
niedziela, 25 sierpnia 2013
Przepraszam! scenariusz 48
Ogromnie was przepraszam, że nic nie dodałam, ale cały czas komputer szwankuje. Nawet Google nie chciały mi się włączyć!O.o Mam nadzieję, że teraz jakoś będzie. Niestety nie odpowiem na nominacje. To dla mnie bardzo wiele znaczy, ale...nie dam rady. Przepraszam. Bez większego przedłużania scenariusz:
F: Czy to ma być jakiś żart?
N: Nie, dlaczego?
F: Nie zgrywaj idiotki okey?
N: (wstaje)Co proszę? Nie znam cię, a gdyby nawet to bym nie chciała.(wychodzi)
F: Co to miało być?
A: Teraz już wiesz dlaczego nie chciałam żebyś tu przyszedł. Ona cię nie pamięta. Tylko i wyłącznie. Wszystko inne tak.
F: (wychodzi)
Kolacja są wszyscy.
Al: Które miejsce zajęłaś Nino?
N: Drugie.
Jo: Tak słabo?
N: Przynajmniej odważyłam się startować.
Jo: Miałam ważniejsze sprawy.
N: Yhy...Może chcesz coś jeszcze dodać?
Jo: Chętnie.(rzuca w nią spagetti)
N: (oddaje jej)
Jo: (chce w nią rzucić, ale trafia w Victora)
V: Co to ma znaczyć panno Mercer?
Jo: To był przypadek.
V: W takim razie przypadkiem tu posprzątasz.(wychodzi)
W: (śmiech po za Joy)
J: Na pewno uwiecznię fotkę na której sprzątasz.
Jo: A ja uwiecznię moment kiedy obetnę cię na łyso.(wychodzi)
J: Ktoś tu ma zły humor.
N: (wyciera się)
J: A ty nic nie powiesz?
N: A mam coś powiedzieć?
J: Jak tam rozkwita wasza miłość, co?
N: O czym ty bredzisz?
J: O tobie i Fabianie.
N: Nie ma żadnej miłości.
J: Uuuu stary co ty zrobiłeś?
F; co cię to obchodzi?
T: (wchodzi)Jesteście już spakowane gwiazdki?
M: Prawie.
T: Jutro o 14 macie wylot.
Al: Ale, że samolotem?!
P: Nie arbuzem! Wiesz?!
M: Czemu arbuz?
P: Bo lubię.
W: (śmiech)
Następny dzień rano, pokój Mi i F.
F; (siedzi na łóżku z kopertą w ręku)
Mi: Co ty tam masz?
F: To był list który dałem Ninie.
Mi: To co on robi u ciebie?
F: Wziąłem go. Nie pamięta mnie, więc...
Mi: Jak to cię nie pamięta?
F: Sam nie wiem...
Mi: Czy ty niczego nie rozumiesz?
F: O co ci chodzi?
Mi: Nie pamięta cię. Zapomniała wszystko związane z tobą.
F: nie dobijaj mnie...
Mi: Gościu, dostałeś drugą szansę. Możesz zacząć wszystko od nowa. Teraz leć do niej!
F: Tylko, że...wczoraj nazwałem ją idiotką i...ona powiedziała, że mnie nie zna, a gdyby nawet to by nie chciała...
Mi: to idź ją przeproś. I nawet nie mów, że nie.
F: (wychodzi)
U Niny i Amber.
A: Która lepsza sukienka?
N: Ta po lewej.
A: Czy biorę tą po prawej.
F: (puka)
N: Proszę.
F: (wchodzi)Cześć. Amber czy możesz?
A: Już mnie nie ma.(wychodzi)
F: Chcę cię przeprosić. Za to co wczoraj powiedziałem.
N: Też cię przepraszam. Trochę mnie poniosło.
F: Czyli pomiędzy nami jest wszystko okey?(uśmiech)
N: Tak. Chyba, że nie chcesz?(śmiech)
F: Chcę!Tylko się...upewniam.
N: Okey.(uśmiech)Idziemy na śniadanie?
F: Właśnie się wybieram/(uśmiech)Może pójdziesz ze mną?
N: Pewnie.(uśmiech)
F&N: (wychodzą)
Wszyscy w holu żegnają się z Joy.
Jo: (widzi schodzącą Fabinę)Pa Fabian.
F: Do zobaczenia.
Jo: (wychodzi)
P: No i wyszła...
T: Nie martwcie się gwiazdki. Chodźcie jesć.
W: (idą do jadali i siadają)
T: Cieszycie się z wyjazdu?(uśmiech)
J: Brak szkoły.
Al: Brak nauki.
J: Czego chcieć więcej?(uśmiech)
Mam nadzieję, że chyba was nie zawiodłam^^ Jeszcze raz przepraszam, że nie dodałam go wcześniej. Nie jesteście źli? Liczę na to. Na koniec piosenka którą znalazła moja siostra. Dziękuję!^^
On Ne Vit Qu'Une Fois-Sidoine
Następny=8 komentarzy! Spamu nie liczę!
Wild and Beauty
F: Czy to ma być jakiś żart?
N: Nie, dlaczego?
F: Nie zgrywaj idiotki okey?
N: (wstaje)Co proszę? Nie znam cię, a gdyby nawet to bym nie chciała.(wychodzi)
F: Co to miało być?
A: Teraz już wiesz dlaczego nie chciałam żebyś tu przyszedł. Ona cię nie pamięta. Tylko i wyłącznie. Wszystko inne tak.
F: (wychodzi)
Kolacja są wszyscy.
Al: Które miejsce zajęłaś Nino?
N: Drugie.
Jo: Tak słabo?
N: Przynajmniej odważyłam się startować.
Jo: Miałam ważniejsze sprawy.
N: Yhy...Może chcesz coś jeszcze dodać?
Jo: Chętnie.(rzuca w nią spagetti)
N: (oddaje jej)
Jo: (chce w nią rzucić, ale trafia w Victora)
V: Co to ma znaczyć panno Mercer?
Jo: To był przypadek.
V: W takim razie przypadkiem tu posprzątasz.(wychodzi)
W: (śmiech po za Joy)
J: Na pewno uwiecznię fotkę na której sprzątasz.
Jo: A ja uwiecznię moment kiedy obetnę cię na łyso.(wychodzi)
J: Ktoś tu ma zły humor.
N: (wyciera się)
J: A ty nic nie powiesz?
N: A mam coś powiedzieć?
J: Jak tam rozkwita wasza miłość, co?
N: O czym ty bredzisz?
J: O tobie i Fabianie.
N: Nie ma żadnej miłości.
J: Uuuu stary co ty zrobiłeś?
F; co cię to obchodzi?
T: (wchodzi)Jesteście już spakowane gwiazdki?
M: Prawie.
T: Jutro o 14 macie wylot.
Al: Ale, że samolotem?!
P: Nie arbuzem! Wiesz?!
M: Czemu arbuz?
P: Bo lubię.
W: (śmiech)
Następny dzień rano, pokój Mi i F.
F; (siedzi na łóżku z kopertą w ręku)
Mi: Co ty tam masz?
F: To był list który dałem Ninie.
Mi: To co on robi u ciebie?
F: Wziąłem go. Nie pamięta mnie, więc...
Mi: Jak to cię nie pamięta?
F: Sam nie wiem...
Mi: Czy ty niczego nie rozumiesz?
F: O co ci chodzi?
Mi: Nie pamięta cię. Zapomniała wszystko związane z tobą.
F: nie dobijaj mnie...
Mi: Gościu, dostałeś drugą szansę. Możesz zacząć wszystko od nowa. Teraz leć do niej!
F: Tylko, że...wczoraj nazwałem ją idiotką i...ona powiedziała, że mnie nie zna, a gdyby nawet to by nie chciała...
Mi: to idź ją przeproś. I nawet nie mów, że nie.
F: (wychodzi)
U Niny i Amber.
A: Która lepsza sukienka?
N: Ta po lewej.
A: Czy biorę tą po prawej.
F: (puka)
N: Proszę.
F: (wchodzi)Cześć. Amber czy możesz?
A: Już mnie nie ma.(wychodzi)
F: Chcę cię przeprosić. Za to co wczoraj powiedziałem.
N: Też cię przepraszam. Trochę mnie poniosło.
F: Czyli pomiędzy nami jest wszystko okey?(uśmiech)
N: Tak. Chyba, że nie chcesz?(śmiech)
F: Chcę!Tylko się...upewniam.
N: Okey.(uśmiech)Idziemy na śniadanie?
F: Właśnie się wybieram/(uśmiech)Może pójdziesz ze mną?
N: Pewnie.(uśmiech)
F&N: (wychodzą)
Wszyscy w holu żegnają się z Joy.
Jo: (widzi schodzącą Fabinę)Pa Fabian.
F: Do zobaczenia.
Jo: (wychodzi)
P: No i wyszła...
T: Nie martwcie się gwiazdki. Chodźcie jesć.
W: (idą do jadali i siadają)
T: Cieszycie się z wyjazdu?(uśmiech)
J: Brak szkoły.
Al: Brak nauki.
J: Czego chcieć więcej?(uśmiech)
Mam nadzieję, że chyba was nie zawiodłam^^ Jeszcze raz przepraszam, że nie dodałam go wcześniej. Nie jesteście źli? Liczę na to. Na koniec piosenka którą znalazła moja siostra. Dziękuję!^^
On Ne Vit Qu'Une Fois-Sidoine
Następny=8 komentarzy! Spamu nie liczę!
Wild and Beauty
czwartek, 22 sierpnia 2013
Odcinek [2] "Musimy porozmawiać, Nino."/ By Nathalia (Patrycja) ;3
Odcinek [2]:
"Musimy porozmawiać, Nino."
Twarz matki Fabiana rozjaśnił promienny uśmiech. Chwyciła
Ninę za ramię i odciągnęła ją na bok. Amber poszła za nimi. Fabian Rutter
ruszył w ich stronę z grobową miną. Chciał interweniować, ale matka
powstrzymała go ruchem ręki.
- Fabianie! Patrz kogo spotkałam – wykrzyknęła radośnie
matka chłopaka – Wprost nie do wiary!
- Rzeczywiście. Niezwykły zbieg okoliczności . – odburknął
przystojniak, z lekkim uśmiechem.
Matka nie słyszała wyraźnej dezaprobaty w głosie syna. Łzy
wzruszenia napłynęły jej do oczu. Fabian cierpliwie przyglądał się całej
sytuacji, lecz stwardniały mu rysy. Od czasu do czasu obrzucał Ninę znajomym
spojrzeniem. Próbował coś powiedzieć, lecz jego matka była nie ugięta.
Nina nie dowierzała własnemu szczęściu. Nie spuszczała oka z
chłopaka. Nawet jego pogardliwe spojrzenia ją radowały.
Zresztą bardzo za nim tęskniła.
Widać to także było, po jego spojrzeniu, uśmiechu. Wprost nie dowierzał,
że spotkał ją po tylu latach.
Najwyraźniej bardzo go cieszyło, że się spotkali.
Dziewczyna uznała przypadkowe spotkanie za cud. Całą swoją
uwagę skupiła tylko na nim. Kamień spadł
jej z serca. Mogła być już spokojna, że
widzi go całego i zdrowego. Ale czy uczucie do niej przepadło? W tym momencie Amber rzuciła jakiś śmieszny
tekst, który rozśmieszył wszystkich.
- Dobrze was znowu widzieć – rzekł Rutter.
Nina spojrzała na niego, pytającym spojrzeniem. A może jednak, nadal ją kocha?
Fabian zacisnął palce na rękawie płaszcza. Nie od razu ją rozpoznał. Zgrabna, pięknie
uczesana, dyskretnie umalowana, w niedrogich ubraniach. Pomyślał, że to cała
Nina. Nic się nie zmieniła, od ich ostatniego spotkania. Wręcz smutnego.
Nina nie mogła oderwać wzroku od niebieskich oczu bruneta, w
których się zatapiała. Fabian bez przerwy mierzył ją spojrzeniem z uśmiechem.
Dziewczyna dość długo zaglądała w jego oczy, dokładnie oglądając. Chłopak
dokładniej oglądał jej wyraziste kości policzkowe. Wstrzymała oddech. Znowu
czuła jego oddech, na całym swym ciele. Jak kiedyś.
Stała w bezruchu, jak zahipnotyzowana. Brakowało jej
powietrza. Fabian ponownie popatrzył jej w oczy, jakby sprawdzał, jak na nią
działa. A potem się uśmiechnął. Właśnie ten uśmiech, ze śladem serdeczności,
sprawiał, że na policzkach Niny,
pojawiały się różowiutkie rumieńce.
Pogładził jej policzek opuszką palca. Szybko opuścił rękę.
Nina cały czas czuła jego dotyk, jakby wypalił jej piętno na skórze.
- Musimy porozmawiać, Nino. – pociągnął dość wyrazistym
głosem, za którym dziewczyna, tak bardzo tęskniła.
__________________
No część wam ^^ Przepraszam was, że znów taka krótka część, no ale wyszło jak wyszło.
Osobiście ten odcinek nie podoba mi się zbytnio. Miał wyjść troszeczkę inaczej... Ech.. Cała ja. Przepraszam, jeśli tak rzadko piszę, ale to się na pewno zmieni. Kolejną część zaczęłam już pisać. Napisałam raptem 10 zdań... No ale mam nadzieję, że tym razem kolejna część będzie przynajmniej dłuższa od tych trzech. Trzymajcie kciuki. ^.^ No dobra... Kolejna część za przynajmniej 12 komentarzy *.*
Do następnej notki.
Bye:
Nathalia/Patrycja ;3
xoxo.
__________________
No część wam ^^ Przepraszam was, że znów taka krótka część, no ale wyszło jak wyszło.
Osobiście ten odcinek nie podoba mi się zbytnio. Miał wyjść troszeczkę inaczej... Ech.. Cała ja. Przepraszam, jeśli tak rzadko piszę, ale to się na pewno zmieni. Kolejną część zaczęłam już pisać. Napisałam raptem 10 zdań... No ale mam nadzieję, że tym razem kolejna część będzie przynajmniej dłuższa od tych trzech. Trzymajcie kciuki. ^.^ No dobra... Kolejna część za przynajmniej 12 komentarzy *.*
Do następnej notki.
Bye:
Nathalia/Patrycja ;3
xoxo.
Etykiety:
By Nathalia/Patrycja,
Opowiadanie,
Spotkanie po latach
Subskrybuj:
Posty (Atom)