czwartek, 4 kwietnia 2013

Opowiadanie 2 by wild and beauty

Hejka!
Jestem MEEEEGA szczęśliwa. Mam dziś urodziny i nie zgadniecie co się stało. Moje koleżanki przyszły dziś do mnie,a prezentem był tort z TAJEMNICAMI DOMU ANUBISA!!! Nawet nie wiecie jaka byłam prze szczęśliwa! Po prostu zaniemówiłam. Mam dla was opowiadanie:

Perspektywa Fabian'a
-Nina?-zapytałem skołowany
-Tak.-odpowiedziała z uśmiechem
-Czy to ty?
-Tak Fabianie Rutterze to ja.-oznajmiła
Chciałem pozostać temu obojętny, że ją zobaczyłem jednak nie mogłem, po prostu nie mogłem. Zbliżyłem się do niej i złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach.
-Tęskniłem za tobą.-szepnąłem jej do ucha
-Ja za tobą jeszcze bardziej.-powiedziała-Chodźmy do mnie, mieszkam niedaleko stąd.-dodała po chwili
-Co sugerujesz?-zapytałem z jak najszczerszym uśmiechem
-Jeżeli nie chcesz to nie.-udawała urażoną
-Pewnie, że chcę.-odpowiedziałem
Narrator
Oboje ruszyli w stronę domu Amerykanki. Żadne z nich nie oddalało się na krok. Chcieli być blisko siebie. W apartamencie dziewczyny siedli na kanapie rozmawiając i śmiejąc się. Nie zauważyli nawet jak szybko zleciał czas...
-Jak ci się układało z Joy?-zapytała niebieskooka
-Potem jak zerwaliśmy nie chodziłem z nikim.-odparł
-Czemu przecież byłeś wolny.-stwierdziła Nina
-Po prostu trudno by mi było pokochać kogoś innego tak samo jak ciebie.-odpowiedział tym razem nieco smutniejszym tonem
-To dobrze, że o mnie nie zapomniałeś-odparła uśmiechając się
-Pewnych rzeczy się nie zapomina-rzekł brunet
Spoglądali sobie w oczy. Czuli się jak za starych dobrych czasów w domu Anubisa. Żadne z nich nie chciało się przyznać. Skrywali swoje uczucia tak jak teraz. Trwała niezręczna cisza, którą żadne z nich nie lubiło. Ciszę przerwał dzwonek do drzwi.
-Przepraszam na chwilę.-powiedziała po czym skierowała się w stronę wyjścia. U progu jej mieszkania zobaczył wysokiego blondyna z jasną cerą i promiennym uśmiechem. Trzymał bukiet czerwonych róż.
-A to dla kogo?-zapytała Nina
-Dla pani od tajemniczego wielbiciela.-odrzekł i wręczył jej kwiaty
-Dziękuje.-oznajmiła i zamknęła drzwi, wchodząc do salonu.
-Od kogo to?-zapytał chłopak z zazdrością
-Od mojego kolegi z pracy, uratowałam mu kiedyś skórę-odparła i poszła do kuchni wstawić kwiaty do wazonu. Poczuła czyjeś dłonie na swoich biodrach. Po chwili ktoś zanurzył swoją głowę w jej szyi. Ona próbowała to ignorować. Chciała coś powiedzieć jednak to było silniejsze od niej. Jej hormony buzowały czuła się bezsilna. Nie wytrzymała. Szybkim ruchem odwróciła się i wpoiła w jego usta. Zielonooki kładąc ręcę na jej plecach przyciągnął ją do siebie. Oboje chcieli żeby ta chwila trwała wiecznie. Brakowało im tej bliskości. On błądząc swoimi rękoma po ciele Amerykanki znalazł zamek od sukienki. Nie przerywając pocałunków postanowił do rozsunąć. Nie robił tego szybko, lecz powoli żeby każdą część jej ciała odsłonić z jak największą gracją. W pewnej chwili odrywając się od niego spytała:
-Może pójdziemy na górę stać chyba nie będziemy.
On nic nie odpowiedział. Chwycił ją jedynie za rękę i nie odrywając się od siebie szybkim krokiem ruszyli do pokoju, który znajdował się na górze. Wchodząc do sypialni brunet wziął ją na ręce i delikatnie kładąc na łóżku uśmiechnął się szeroko po czym obdarowywał ją serią namiętnych pocałunków. Nie wiadomo kiedy oboje zostali kompletnie nadzy i zasnęli...

***
Brunet lekko otworzył oczy i prawą tękę skierował na wprost siebie, aby objąć dziewczynę. Nie mógł tego zrobić. Nie było jej tam. Kiedy się zorientował podniósł się z łóżka i zaczął rozglądać po pokoju. Pierwsze co zobaczył to jego ubrania leżące na podłodze. Wstał, wziął je i ubrał się. Powolnym krokiem skierował się do kuchni.
-To on.-powiedziała do siebie w myślach Martin. Szykowała właśnie kanapki. Wiedziała jak potrafi być głodny.
-Hej.-oznajmił radośnie chłopak
-Cześć.-odpowiedziała
-Tak masz się zamiar witać?-odrzekł brunet podchodząc bliżej niej. Złapał ją w talii i zaczął składać delikatne pocałunki na jej szyi. Ona jedynie się odwróciła i lekko zaśmiała. Chłopak pomyślał, że to akurat z niego.
-Czy ja cię śmieszę?-zapytał z powagą zielonooki, choć trudno było nie usłyszeć w jego głosie rozbawienia
-Trochę.-odrzekła

3 komentarze:

Dziękuje za Pozytywnie wyrażoną opinię ;3