sobota, 6 kwietnia 2013

Scenariusz 10

Heyy :)
Jestem z nawet długim scenariuszem i niestety dziś jadę do babci i nie wiem czy jurto coś dodam :(

M: Em...no wiesz też był dobry.
Jo: (patrzy na nią)
M: No co?
Jo: (odchodzi)
A: Obraziła się pfff.
W: (śmiech)
Następny dzień śniadanie.
Al: (wchodzi)Soboto moja najdroższa.(uśmiecha się)
N: Wolny dzień od szkoły.(uśmiecha się)
A: Właśnie.
Mi: (wchodzi)Nino pozwolisz na chwilę?
N: Jasne.(idzie do holu)O co chodzi?
Mi: Czy ty mówiłaś coś Fabianowi?
N: Nie, a co?
Mi: Leży w swoim pokoju nie chciał iść na śniadanie i do tego z nikim nie rozmawia.
N: Joy próbowała?
Mi: Tak i nic.
N: Może się źle czuję.
Mi: Nie mam pojęcia.
N: A Trudy?
Mi: Powiedział tylko, że nie chce o tym rozmawiać.
N: Po śniadaniu spróbuję z nim porozmawiać.
Mi: Dzięki.
N: Proszę.(uśmiecha się)
Nina po śniadaniu poszła do Fabiana z jedzeniem dla niego.
N: (puka)
F:...
N:(wchodzi z śniadaniem)Hej...
F:...
N: Mam coś dla cb.(siada obok niego)
F: Nie chcę.
N: Przecież musisz coś zjeść.
F:...
N: Jak chcesz jakby co wiesz gdzie mnie znaleźć.(wychodzi)
Mi: I co?
N: nic.
Mi: Dzięki chociaż, że spróbowałaś.
N: Nie ma za co.(idzie do pokoju)
Po południe Nina I Amber wracają z miasta.
N: Idź do pokoju za chwilę przyjdę.
A: OK.(idzie)
N: (idzie do Fabiana)
N: (wchodzi)W porządku?
F:...
N: (siada obok niego)Na mnie jesteś zły?
F: Nie.
N: To o co chodzi?
F: O nic.
N:(przytula go)Daj spokój.
F: (wyrywa się)Nie dam spokoju!
N: (wychodzi)
Pokój Mary, Patrici i Joy.(jest tylko Joy)
Jo: (leży na łóżku i płacze w poduszkę)
P: O hej...co się stało?
Jo: Fabe's w o góle nie chce ze mną rozmawiać.
P: I to dlatego płaczesz?
Jo: Tak.(płacz)
P: No proszę cię.
Jo: Nie będę się do niego odzywała zobaczy jak to jest.
P: Powodzenia.
Nina pisze z Fabianem.

Fabian
Sorry, że się tak na ciebie wydarłem.

Nina
Wszystko w porządku.

Fabian
Po prostu sprawy rodzinne.

Nina
Rozumiem.

Fabian
A jesteś na mnie zła?

Nina
Oczywiście, że nie :)

Fabian
Dobrze.

Po kolacji Nina siedzi w salonie.
T: (wchodzi)Jesteś mi potrzebna.
N: O co chodzi?
T: O Fabiana. Chcę z nim porozmawiać, ale mówi, że nie porozmawia puki ty nie przyjdziesz do niego.
N: Idę.(idzie do pokoju)
W środku.
F: (leży na łóżku)
T&N: (wchodzą)
T:Nina jest.
N: (szeptem do Trudy)Zostaw nas samych.
T: (wychodzi)
N: (kładzie się obok niego i go przytula)Jeśli chcesz mogę sobie pójść.
F: Zostań.
N: Pod jednym warunkiem, musisz coś zjeść.
F: No dobra, ale za chwilę.
N: (przytula go)
Fabian zjadł kolacje i poszedł do swojego pokoju razem z Niną.
N: (patrzy na zegarek)Przepraszam, ale muszę już iść.
F: Pa.
N: Przyjdę do cb jutro.(wychodzi)
T: (wchodzi)I jak się czujesz gwiazdko?
F: Dobrze się czułem zanim Nina nie poszła.(kładzie się smutny na łóżku)
T: (wychodzi i idzie do pokoju Amber i Niny)
W pokoju.
A: Ten kolor jest śliczny.
N: Sorry Amber, ale jakoś do mnie nie przemawia.
T: (wchodzi)Musimy porozmawiać.
A: Lakier się skończył?
T: Nie Amber. (uśmiecha się)Tylko chodzi o Fabiana. Nino, nie miałabyś nic przeciwko temu żebyś spała dziś z nim razem w pokoju.
N: Nie, ale co z naszym wieczorem?
A: Trudy, a Mick mógłby tu przyjść?
T: Naturalnie.
A: (uśmiecha się)W takim razie przełożymy to na jutro.
N: OK.
30 minut potem Nina idzie do Fabiana.
N: (wchodzi i mówi męskim głosem)Hej stary.
F: (leży odwrócony do ściany)
N: (męskim głosem)Co sądzisz o Nine?
F: Jest...fajna.
N: (siada na łóżku Micka)Dobrze wiedzieć.(uśmiecha się)
F: (odwraca się)Nina, co tu robisz?
N: Będę ci dotrzymywała towarzystwa.
F: Trudy o tym wie?
N: Ona sama mi to zaproponowała.(uśmiecha się)Więc co chcesz robić?
F: Co powiesz na komedie?
N: Mi pasuje.
F: Albo wiesz...nie nic.
N: co?
F: Nie nic.
N: Jak nie powiesz to sobie pójdę.
F: (cichutko)Nauczysz mnie grać na gitarze?
N: Słucham?
F: Nauczysz mnie...(reszte mamrocze)
N: Nie okrzyczę cię.(uśmiecha się)
F: Nauczysz mnie grać na gitarze?
N: Jeśli ci się chce, to tak.
Kilkadziesiąt minut potem...
F: Poddaje się.(odkłada gitarę)
N: Dasz radę.
F: Nie nadaję się. Ty mi coś zagraj.
N: Nie ma mowy.
F: Proszę.(robi błagalne oczka)
N: Nie-e. (uśmiecha się)
F: (odwraca się tyłem)
N: Nie mów, że się obraziłeś.
F:...
N: Fabian...
F: (bierze ją za ręce i kładzie na łóżku)Myślałaś, że się obraziłem.(uśmiecha się)
N: Puść mnie!
F: Nie ma mowy.
N: Puszczaj albo...
F: Albo co?(uśmiecha się)
N: Albo to.(uderza go poduszką)
F: Przegiełaś.(uderza ją poduszką)
Biją się poduszkami.
N: Przestań.(śmiech)
F: A kto pierwszy zaczął?(uśmiecha się)
N: Ty.(uśmiecha się i rzuca w niego poduszką)
T: (wchodzi)Co się tutaj dzieje?
Przestają się bić.
F: To ona.
N: To on.
(równosześnie)
T: Proszę o ciszę gwiazdki.(wychodzi)
N&F:(śmiech)
N: (uśmiecha się)Wybierasz się na tą wycieczkę?
F: Nie mam pojęcia, a ty?
N: Tak samo.
Nagle słychać grzmoty i gaśnie światło.
N: To są jakiś żarty.
F: Chyba nie.
N: Ja idę do łóżka.(kładzie się)
F: Mnie tak zostawisz?
N: Przecież masz drugie łóżko.
F: Ja tam nie chcę leżeć sam...
N: Jeżeli się tak strasznie boisz to chodź do mnie.
F: (szybko się zerwał i położył pod kołdrą obok Niny)
N: Co na to Joy?
F: Mało nie ochodzi jej zdanie.
N: To trochę dziwne...
F: Ale co?
N: To, że lezemy na jednym łóżku.
F: Ta...mi to nie przeszkadza.(uśmiecha się)
N: Bo sobie pójdę i będziesz sam w pokoju.
F: Dobra niech ci będzie.
N: Dobranoc.
F: Ta dobranoc.
N: Coś nie tak?
F: Po prostu myślę...nad czymś...
N: Mogę wiedzieć o czym, czy to ma związek z twoim humorem?
F: Tak.
N: To dowiem się o co chodzi?
F: Bo...mój tata...miał...wypadek samochodowy i leży w szpitalu.
N: Jak on się czuje?
F: Jest e bardzo ciężkim stanie, nie wiadomo czy przeżyje.
N: Przykro mi.
F: Nic nie szkodzi.
N: (przytula go)Jeżeli chcesz możemy jutro do niego pojechać. Co ty na to?
F: Byłbym ci badzo wdzięczny.
Śniadanie sa wszyscy.
T: (niesie grzanki)I jak się spał?(kładzie je)
Al: Nijak, przez te grzmoty nie dało się usnąć.
P: Ja spałam jak zabita.(uśmiecha się)
Al: Bo ty jesteś kosmitką.
T: (idzie do pralni)
M: Ty masz jakąś obsesję na punkcie UFO.
P: Poprawka ma fioła.(śmiech)
Al: Nie mam fioła, prawda Nino?
N: Mnie w to nie mieszaj.
Jo: Ty się we wszystko mieszasz.
N: Słucham?
Jo: Głucha?
N: Nie porostu nie zam języka idiotów.
Jo: Mieszasz się w spraw wszystkich tu obecnych, to przez ciebie ja i Fabian zerwaliśmy.
N: Kiedy zerwaliście mnie tu jeszcze nie było.
Jo: Ale potem próbowaliśmy do siebie wrócić, ale nie, bo ty przyjechałaś z tą swoją buźką i musiałaś go zmanipulować.
N: Nie moja wina, że nie byłaś dla niego wystarczająco dobra i ja nim nie manipulowałam to, że się mną zainteresował to nie moja wina.
Jo: Jasne, przyjechałaś tu tylko po to żeby zniszczeć wszystkim życie.
N: Wybacz, ale nie jest tobą.
Jo: Jesteś dla niego nikim i nigdy nie będziesz dla niego nic znaczyła. Bawił się tobą jak marionetką, tylko po to żeby wzbudzić moją zazdrość. Myślisz, że pokochałby taką tandeciarę i szmatę jaką jesteś, masz tupet żeby jeszcze się tu pokazywać.

Mam nadzieję, że wam się podobał.

Nara Wild and Beauty :*

3 komentarze:

Dziękuje za Pozytywnie wyrażoną opinię ;3